Wydawać by się mogło, że tzw. “drop” w butach biegowych to temat, który był już omawiany tyle razy i na tyle różnych sposobów, że nie ma sensu ponownie otwierać tej szuflady. Rzecz jednak w tym, że w większości przypadków był on przedstawiany z punktu widzenia zwolenników jednej ze skrajnych opcji – mowa tu o biegaczach ceniących wyłącznie buty z relatywnie wysokim dropem lub buty o dropie zerowym. W tym artykule postaramy się zatem spojrzeć na wszystko wyłącznie przez pryzmat samych cech buta, nie zagłębiając się w spory lepsze/gorsze.
Wypada jednak zacząć od przyjrzenia się temu, czym drop w butach biegowych w ogóle jest, bo nie stosuje się tego hasła do opisu butów noszonych na co dzień czy wykorzystywanych chociażby w sportach zespołowych, z którymi większość z nas miała kontakt przynajmniej w dzieciństwie. Dropem (lub “offsetem”, choć w Polsce hasło “offset” się nie przyjęło) określa się wyrażoną milimetrami różnicę pomiędzy wysokością tylnej oraz przedniej części buta biegowego. Najczęściej mówimy tu o różnicy wysokości buta pod piętą oraz przodostopiem i palcami.
Za duży drop zwyczajowo uznaje się ten w okolicach i powyżej 10 milimetrów, niskie dropy to najczęściej 4 i mniej milimetrów, z kolei to, co zostaje pośrodku (6-8 milimetrów) stanowi obecnie wartości średnie. Wielkości te będą z kolei przekładały się na zakres pracy łydek i ścięgien Achillesa podczas biegu na zróżnicowanych podłożach i w różnych tempach. Mówiąc obrazowo – niski drop w zestawieniu z poruszaniem się po mocno nachylonej powierzchni wiąże się z większym zakresem pracy łydek i Achillesów, z kolei bieg po płaskim podłożu w obuwiu z wysokim dropem “rozciąga” łydki w najmniejszym stopniu.
Drop a amortyzacja i ochrona buta biegowego
Jeszcze do niedawna przyjmowało się, że zróżnicowaną wysokość tyłu i przodu buta wprowadzono do butów biegowych przede wszystkim dlatego, że gdzieś należało pomieścić coraz bardziej rozbudowane systemy amortyzacyjne. Można stąd wysunąć wniosek, że buty o wysokim dropie (10 i więcej milimetrów) będą jednocześnie tymi najmocniej amortyzującymi, z kolei te o dropie niskim (4 i mniej milimetrów) będą pod tym względem bardziej “minimalistyczne”, chroniąc nas jedynie przed szkłem, kamieniami i innymi niebezpiecznymi materiałami na drodze.
Obecnie jednak powstaje coraz więcej butów biegowych, które cechuje wyjątkowo wysoka amortyzacja, mimo że mają one niewielkie wartości dropu bądź też są całkowicie płaskie. Ma to po części związek z rozwojem technologicznym, dzięki któremu amortyzacyjne właściwości pianki w podeszwie niekoniecznie wiążą się wyłącznie z dużą jej ilością. Nie bez znaczenia są również trendy, które szczególną uwagą darzą dziś buty bardziej “naturalne”, ale jednak mocno tłumiące impet uderzeń stóp o podłoże.
Nie ma zatem obecnie wyraźnej i prostej zależności między amortyzacją i dropem w butach biegowych. Na rynku znajdziemy zarówno modele niskoamortyzowane, bardzo dynamiczne, o stosunkowo wysokim dropie oraz te o dropie zerowym, które jednak mają wysokie pokłady amortyzacji i świetnie sprawdzą się przy długich i spokojnych treningach. Nie powinno także uciec naszej uwadze, że poza samym dropem oraz systemem amortyzacyjnym, na nasze “poczucie buta” w trakcie lądowania i wybicia będzie miała wpływ wkładka, która producent umieścił w danym modelu. Może ona wpłynąć zarówno na wrażenie wysokiego dropu, jak i dołożyć nieco do amortyzacyjnych walorów buta.
Drop a typ buta biegowego
Na buty biegowe trzeba zatem patrzeć jako na określoną całość, nie sugerując się jedynie wskazanym bądź domniemanym ich przeznaczeniem. Jeżeli – dla przykładu – dobieramy sobie buty na codzienne treningi, to warto ocenić zarówno wygodę cholewki, jak i wskazane już cechy, czyli stopień amortyzacji, drop, zastosowaną wkładkę i inne, które mogą mieć dla nas znaczenie (szerokość, system sznurowania, guma zastosowana w podeszwie zewnętrznej itp.), nie ograniczając się jedynie do pojedynczej cechy, jaką może być drop. Podobnie ze startówkami czy butami w teren – każdy model będzie zawierał specyficzną kompilację powyższych cech, które łącznie przekładać się będą na nasze wrażenia z użytkowania.