Zaskakującym jest, jak potężny wybór oferuje dzisiaj rynek obuwia biegowego, gdy pod uwagę weźmiemy fakt, że jeszcze do niedawna wyłącznie stadionowa elita biegała w butach faktycznie wykonanych z myślą o biegaczach, a większość amatorów trenowała w szeroko rozumianym “obuwiu sportowym”. Rozwój ten – co ciekawe – wiąże się nie tylko z próbami dostosowania butów do biegania do wymagań tej właśnie dyscypliny, ale także do potrzeb rzeszy biegaczy, ruszających każdego roku na podbój parkowych ścieżek. Jedna z tych potrzeb wynikała z nadmiernie pronujących stóp, co doprowadziło do powstania tzw. butów biegowych dla pronatorów i to nimi zajmiemy się właśnie dzisiaj.
Pronacja i supinacja z punktu widzenia anatomii
Warto jednak zacząć od tego, że o ile “drop”, o którym pisaliśmy ostatnio (link), jest terminem w zasadzie całkowicie związanym ze światem biegowym i raczej nie spotyka się sytuacji, gdy ktoś mówi o dropie w pozabiegowym kontekście, to już pronacja czy supinacja jest terminem medycznym i odnosi się do dwóch z kilku możliwych ruchów kończyn lub ich części.
Pronacja to inaczej rotacja wewnętrzna bądź nawracanie części kończyny względem jej długiej osi. Mamy z nią do czynienia, np. wówczas, gdy stojąc z ramionami opuszczonymi wzdłuż ciała, obrócimy ręce grzbietem do przodu (kierując kciuki w stronę ciała).
Supinacja to z kolei sytuacja przeciwna, którą scharakteryzować można jako rotację zewnętrzną lub odwracanie. By zobrazować to na tym samym przykładzie – supinacja zachodzi wówczas, gdy stoimy z ramionami opuszczonymi wzdłuż ciała i obracamy ręce tak, by dłonie skierowane były do przodu (kierując zarazem kciuki na boki).
W przypadku najbardziej rozpowszechnionym wśród biegaczy o pronacji mówimy wówczas, gdy stopa niejako “zapada się” do wewnątrz podczas lądowania i przechodzenia do wybicia (czyli rotuje wewnętrznie względem osi wyznaczonej przez kończynę), tymczasem o supinacji, gdy stopa ustawia się zewnętrzną krawędzią do dołu (czyli zrotowana jest zewnętrznie względem wspomnianej osi).
Podkreślić zatem należy, że pronacja bądź supinacja jakiejś części kończyny nie może być zła sama w sobie, bo stanowi po prostu jedną z możliwości jej ruchu. Podobnym ruchem jest np. odwodzenie i przywodzenie kończyn, i one także same w sobie nie wskazują na nieprawidłowości. Te ostatnie mogą się pojawić dopiero w odpowiednim kontekście i w przypadku występowania nadmiernego zakresu ruchu.
Zła nie jest zatem sama pronacja, ale już nieporządana może być nadmierna pronacja (czasem skrótowo nazywana nadpronacją) w przypadku, gdy kończyna zostaje obciążona (np. podczas przyjmowania ciężaru ciała podczas lądowania i przejścia do wybicia). Należy zatem wystrzegać się myślenia, jakoby to pronacja czy supinacja były złe jako takie. Podobne mity krążą zresztą w przypadku jednej z naturalnych krzywizn kręgosłupa, czyli lordozy. Ona także jest całkowicie zdrowa (jak ruch pronacji), a szkodliwa może być dopiero hiperlordoza (czyli nadmierna lordoza) w momencie, gdy kręgosłup zostaje obciążony. To zatem kontekst i obciążenie stanowią o tym czy sytuacja jest w porządku, czy też należy z nią jakoś walczyć.
Buty biegowe dla nadmiernych pronatorów – co w nich siedzi?
Nadmierna pronacja może powodować przeciążenia nie tylko w obrębie stopy czy kostek, ale także przenosić się na kolejne “kondygnacje” naszego ciała, czyli stawy kolanowe, biodra oraz kręgosłup. Z tego też powodu producenci butów biegowych zdecydowali się na wypuszczenie na rynek szeregu różnych modeli butów, których głównym zadaniem było zapobieganie czy choćby tłumienie nadmiernej pronacji.
W większości przypadków buty takie wyposażone są w elementy usztywniające wewnętrzne strony podeszwy środkowej (może to być gęstsza pianka czy nawet plastikowe “rusztowanie”), co ma mechanicznie uniemożliwić stopom “zapadanie się” do wewnątrz. Czasami wyposażano je także w specjalnie wyprofilowane wkładki, a całość buta stawiano na stosunkowo szerokiej podeszwie, która miała być dodatkowym elementem stabilizującym w trakcie biegu i przetaczania stopy. Co mniej znane, a ważne – wskazuje się, że istotnym elementem obuwia dla osób borykających się z problemem nadmiernej pronacji jest odpowiedni system sznurowania, który pozwala ściśle dopasować but do stopy biegacza. “Kapciowaty” komfort nie powinien być zatem tym, czego poszukiwać powinni nadpronatorzy.
Zasadność stosowania butów biegowych dla nadpronatorów niemal od razu stała się obiektem wielu badań porównawczych, których autorzy w dużej mierze wskazywali, że nie istnieje wystarczająco dużo dowodów na potwierdzenie tezy, jakoby odpowiednio skonstruowane buty biegowe miały eliminować zjawisko nadpronacji, a tym samym obniżać ryzyko kontuzji. Wielokrotnie wskazywano, że to ostatnie było równie duże zarówno wśród biegaczy, którzy mieli stwierdzoną nadpronację i stosowali obuwie dla nadpronatorów, jak i wówczas, gdy stosowali tzw. buty neutralne.
Co jednak warto podkreślić, wcale nie oznacza to, że obuwie dla nadpronatorów nie działa, a jedynie potwierdza, że głównym czynnikiem powstawania kontuzji wśród biegaczy nie jest nadmierna pronacja, ale źle rozłożony akcent pomiędzy obciążeniem treningowym i regeneracją. Same buty dla nadpronatorów mogą sprawdzać się w swoim zadaniu, trzeba jedynie dobrać je odpowiednio do stopnia swojego problemu, a następnie sprawdzić, jak ich stosowanie wpływa na redukcję tego ostatniego.