fbpx
Motywacja

Pokonany na trasie – jak porażkę zamienić w sukces.

Każdy biegacz, który startował w zawodach, zna doskonale to uczucie, kiedy mija linię mety. Narastająca euforia i wybuch endorin przenikają przez całe ciało. Organizm dostaje zastrzyk pozytywnej ...
pokonany na trasie jak porazke zamienic w sukces 001

Każdy biegacz, który startował w zawodach, zna doskonale to uczucie, kiedy mija linię mety. Narastająca euforia i wybuch endorin przenikają przez całe ciało. Organizm dostaje zastrzyk pozytywnej energii, która każe się uśmiechać pomimo zmęczenia. Szczęście, duma i ulga – te odczucia są znane sportowcom, kiedy w końcu dobiegną do celu. Im większy wysiłek, im trudniejszy dystans i bardziej mordercze przygotowania, tym większa satysfakcja odczuwana na mecie. Jednak nie zawsze start w zawodach kończy się tak pozytywnie. Co z tymi zawodnikami, którzy nie dobiegli do mety? Co czują ci, którzy zeszli z trasy? Czy zdarzyło ci się kiedykolwiek zrezygnować i poddać się w połowie dystansu? Jeśli tak, to doskonale znasz uczucie rozczarowania i złości na siebie. Żal, rozgoryczenie i smutek dominują w naszych odczuciach. Nie ma mowy o żadnej euforii, nawet jeśli wysiłek fizyczny trwał wystarczająco długo, by wyprodukować endorfiny szczęścia.

I chociaż trudno sobie to wyobrazić, taka sytuacja może przytrafić się każdemu biegaczowi. Zarówno zawodowcom, jak i amatorom. Niezależnie od dystansu i rodzaju zawodów. Organizm ludzki jest nieprzewidywalny i może nas zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Niektórzy na trasie dostają nagłych nudności, których wcześniej nie doświadczyli, nawet na morderczych treningach. Inni zderzają się ze ścianą, pomimo zrealizowania wszystkich zalecanych środków ostrożności. Zdarzają się i tacy, którzy pomimo doskonałego przygotowania mają po prostu gorszy dzień i mniej siły. W im większej ilości zawodów biegacz startuje, tym większe prawdopodobieństwo, że przydarzy mu się przykra sytuacja, w której będzie musiał zejść z trasy. Dlatego warto przygotować się na taką sytuację, aby wynieść z niej jak najwięcej korzyści i zminimalizować rozczarowanie.

Moment, w którym największy koszmar się realizuje

Pomimo wielu godzin spędzonych na treningu biegacze wciąż mają problem z określeniem krytycznego momentu, w którym organizm mówi stop. Stąd na trasie zdarzają się omdlenia, cięzkie kontuzje czy nawet śmierć (rzadko, ale jednak może się zdarzyć). Zadajemy sobie wtedy pytania – czy ten zawodnik nie czuł, że powinien się zatrzymać? Dlaczego biegł dalej, pomimo tak kiepskiego samopoczucia? Niestety, wszystkiemu winna jest ogólna popularyzacja sposobu myślenia, żeby dawać z siebie wszystko, co możemy. I chociaż jest to ogromny impuls motywacyjny, niezbędny do osiągania lepszych wyników, to może nas zgubić, jeśli nie znamy dobrze swojego organizmu.

Tylko doskonała znajomość fizjologii i reakcji naszego ciała pozwoli nam bezpiecznie trenować i odpuścić w razie niedyspozycji. Musimy wiedzieć, kiedy zmęczenie siedzi tylko w naszej głowie, a kiedy daje nam wyraźny sygnał, że organizm jest na granicy wytrzymałości.

Taka wiedza nie przychodzi na pierwszym treningu. Potrzeba wielu, wielu godzin biegania, wysiłku fizycznego, różnego typu aktywności, aby sprawdzić nasz organizm i nauczyć się wyczytywać sygnały z niego pochodzące. Ciało daje nam zawsze informacje o swoim samopoczuciu ( o ile nie nafaszerowaiśmy go tabletkami przeciwbólowymi, co niestety często się zdarza)  i mówi, kiedy należy odpuścić. Ścieżki biegowe i samotny trening to idealny sposób na poznanie swoich możliwości i odnalezienie własnego tempa.

Jak porażkę zamienić w sukces?

Jeśli pomimo wszelkich prób poznania siebie, przygotowań do startu i sumiennie wykonywanych treningów czujemy, że nie damy rady dobiec do mety, musimy pogodzić się z porażką, która wbrew pozorom, może przynieść nam więcej pożytku, niż strat. Poznaj kilka kroków, które powinieneś zrobić zaraz po zejściu z trasy, aby wyciągnąć jak najwięcej korzyści z tej straty.

  • Nie wstydź się przegranej

Najgorsze, co możesz zrobić, to wstydzić się swojej rezygnacji. Wielu biegaczy wymyśla różne preteksty, które usprawiedliwiają ich niedokończony start. Nie jadłem śniadania, nie spałem całą poprzednią noc, dostałem nagłego ataku skurczu – wymówek jest mnóstwo. Lepiej przyznać się przed wszystkimi, a przede wszystkim przed samym sobą, że nie przygotowałeś się dobrze do startu, bądź “to nie był ten dzień”. Jeśli będziesz usprawiedliwiać swoją porażkę, to nigdy nie wyciągniesz z niej cennej lekcji i niczego się nie nauczysz. Zatem pierwszy krok, jaki należy zrobić po zejściu z trasy, to przyznanie się przed sobą uczciwie, że dystans nas pokonał.

  • Analizuj, analizuj, analizuj

Aby porażkę zamienić w sukces, należy dokładnie przemyśleć, dlaczego organizm odmówił posłuszeństwa. Zacznij od momentu przygotowań. Czy dostatecznie długo trenowałeś? Czy sumiennie wykonywałeś plan? Przeanalizuj cały włożony wysiłek, regenerację i styl życia przed zawodami. Może okazać się, że zaniedbałeś długie wybiegania lub nie zrezygnowałeś z nocnych imprez na czas przygotowań. Przypomnij sobie także dzień startu. Co było na śniadanie? Jak wyglądała rozgrzewka? Wszystkie te szczegóły pozwolą na ogólną ocenę startu i wyłapanie błędów.  

Należy pamiętać o tym, by być całkowicie szczerym przed samym sobą.Czasami nie potrafimy dostrzec, jakie błędy popełniamy. W takiej sytuacji warto zapytać trenera lub innych biegaczy o obiektywną ocenę sytuacji. Jeśli ich zdaniem za mało trenowałeś lub odwrotnie, przesadzałeś z treningami, to potraktuj to jako sygnał ostrzegawczy.

Niektórzy są zdania, że o porażce należy jak najszybciej zapomnieć i nie rozpamiętywać jej w nieskończoność. Lepiej przecież iść do przodu, a to co było, zostawić w tyle za sobą. I chociaż jest to wygodna taktyka, minimalizująca rozczarowanie, to nie przyniesie  wielu korzyści w przyszłości. O wiele lepiej jest usiąść na spokojnie, nawet z kartką i ołówkiem w ręku oraz dokładnie przeanalizować cały proces przygotowań i startu. Wyłapanie wszystkich błędów pozwoli uniknąć trudności podczas przyszłych zawodów.

  • Oceń zyski i straty

Porażki niosą ze sobą duży smutek. Niektórzy nawet się załamują. Nie jest w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że ktoś przez cały rok sumiennie trenował i włożył w te zawody dużo czasu, wysiłku i pieniędzy. Taka sytuacja potrafi załamać niejednego twardziela. Jeśli po nieudanych zawodach odczuwasz wielki smutek i żal do samego siebie, musisz wiedzieć, że porażka to jeden z elementów sukcesu. Tylko ten, kto siedzi na kanapie, nigdy nie dozna tego uczucia. Lepiej jest startować w wielu zawodach i czasem schodzić z trasy, niż nie biegać w ogóle. Nawet najwięksi zawodowcy mają w swoim dorobku niejeden przykry incydent, podczas którego musieli odwołać bieg lub zejść z trasy.

Jeśli ocenisz wszystkie zyski i straty nieudanego startu, w ostateczności dostrzerzesz, że tych pierwszych jest więcej. Niewątpliwie dużym minusem jest nieukończony dystans i tym samym uczucie niespełnienia, ale nie patrz tylko na te negatywne strony. Dzięki porażkom poznajesz lepiej swój organizm, uczysz się wychwytywać sygnały swojego ciała, wiesz co robić w przypadku zbliżającego się kryzysu – tych informacji nie przecztasz w książkach, ich trzeba doświadczyć!

  • Wyciągnij wnioski na przyszłość

Po przyznaniu się do porażki, przeanalizowaniu całej sutuacji i ocenieniu zysków i strat, jedyne co możesz zrobić, to wyciągnąć z tego dobrą lekcję na przyszłość. Zapisz sobie popełnione błędy, aby ich już nigdy nie powtórzyć. Możesz także zaplanować nowy start i ułożyć plan treningowy, uwzględniając wszystkie wnioski, które wyciągnięte zostały z ostatniej porażki. Dzięki takim sytuacjom każdy sportowiec się rozwija. Staje się mądrzejszy, bardziej doświadczony i pewniejszy siebie.

Porażka przez wielu rozumiana jest jako coś najgorszego, co może nas spotkać. Tymczasem jest ona ogromnym impulsem do zmiany dotychczasowego sposobu postępowania. Dzięki porażkom uczymy się i rozwijamy. W sporcie mają one szczególną moc, gdyż tylko w ten sposób możemy poznać nasze granice, nauczyć się sygnałów płynących z naszego ciała, a tym samym biegać dalej, szybciej i przede wszystkim mądrzej.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Konkurs - macie ochotę pobiegać w Krakowie?
Następny wpis
Najciemniejsze sekrety sportu - dopingowy skandal
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu