🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
Pozostałe

Najciemniejsze sekrety sportu – dopingowy skandal

Doniesienia angielskiej gazety „The Sunday Times” oraz niemieckiej stacji telewizyjnej ARD wywołały prawdziwą burzę w środowisku lekkoatletycznym. Media dotarły do wyników badań krwi sportowców ...
najciemniejsze sekrety sportu dopingowy skandal 02

Doniesienia angielskiej gazety „The Sunday Times” oraz niemieckiej stacji telewizyjnej ARD wywołały prawdziwą burzę w środowisku lekkoatletycznym. Media dotarły do wyników badań krwi sportowców, które wskazują na to, że jedna trzecia medali w konkurencjach wytrzymałościowych w latach 2001-2012 została zdobyta przez lekkoatletów podejrzanych o stosowanie dopingu. Trzeba przyznać, że to największy tego typu wyciek w historii sportu. Dokąd zmierza ten sport?

Sukces w cieniu dopingu

Wymienione wyżej media poinformowały jakiś czas temu, ze udało im się dotrzeć do 12359 próbek z badań antydopingowych bardzo pokaźnej liczby zawodników. Są wśród nich medaliści olimpijscy i mistrzowie świata. Stanowi to w sumie ponad 5000 osób w przeciągu 11 lat. Okazuje się, ze testy nie pozostawiają złudzeń. Ponad 800 sportowców uzyskało wyniki, które można określić jako te „bardzo podejrzane” lub „nienaturalne”.

Wyniki te analizowali oczywiście eksperci. Potwierdzono, że 146 medali zdobytych przez 76 osób (55 złotych medalistów) w konkurencjach wytrzymałościowych, należy do zawodników o podejrzanych parametrach krwi. Co więcej, żaden z tych zawodników nie został pozbawiony medalu.

Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) postanowiła dokładnie przeanalizować film dokumentalny „Doping – Top Secret: The Shadowy World of Athletics”, który został wyemitowany przez niemiecką stację. Z dokumentu możemy się także dowiedzieć, że tylko na igrzyskach w Londynie podejrzani o stosowanie dopingu sportowcy zdobyli aż 10 medali. Okazuje się, że w niektórych konkurencjach zajmowali wszystkie miejsca na podium.

najciemniejsze-sekrety-sportu-dopingowy-skandal-03

Na celowniku ponownie jest Rosja (odkryto 415 podejrzanych próbek), dla której aż 80 procent medali zdobyli zawodnicy, u których wykazano nieprawidłowości. Nie lepiej jest na Ukrainie – aż 102 podejrzane próbki. Jeśli chodzi o dopingowe wpadki obywateli tych państw, to robi się z tego prawdziwy absurd. Okazuje się, że nadal nie istnieje tam sprawny system antydopingowy. Bywa wręcz odwrotnie – sztuczne wspomaganie wydolności jest elementem systemu treningowego. Dużo zdradza nam także historia. Kraje byłego Związku Radzieckiego chciały za wszelką cenę pokazać wyższość socjalistycznego systemu politycznego nad zachodnim i usilnie dążyły do zwiększenia swojej popularności przez sport. W latach 70. większość sportowców trenujących w tych państwach sięgała po doping. Działo się tak, bo nie było żadnych procedur kontrolnych. No i jaki mamy efekt? Rekord świata Marity Koch na 400 m – 47,60s – od 1985 nie został pobity. Oczywiście nikt nie ma wątpliwości, że zawodniczka sięgnęła po podejrzane środki.

W tym niechlubnym rankingu „dopalaczy” w czołówce pojawia się także Kenia, której podejrzani o doping zawodnicy mieli zdobyć aż 18 krążków. Jak wynika z pięciostronicowego artykułu opublikowanego na łamach The Sunday Times, sporo podejrzanych próbek zarejestrowano także w Maroku (82), Hiszpanii (81), Turcji (52), Grecji (42), na Białorusi (42), w Rumunii (32), Portugalii (32), a także w  Stanach Zjednoczonych (32).

Są to z pewnością bardzo niepokojące wyniki. Dowodzi to, że wielu sportowców czuje się całkowicie bezkarnie. Wydaje się, że doprowadziła do tego bezczynność IAAF. Musimy jednak poczekać na dalszy rozwój tej sprawy. Wyniki badań są bardzo niepokojące, ale potrzebne są jeszcze bardziej szczegółowe dane. Oczywiście IAAF odpowiada, że rewelacje opublikowane przez Sunday Times są nieprawdziwe, bo otrzymane wyniki mogą być spowodowane zupełnie innymi czynnikami. Trzeba także podkreślić, że na razie zawodnikom jednoznacznie nie udowodniono stosowanie zakazanych środków. Nadal więc są niewinni…

Tego rodzaju publikacje nie są oczywiście jednoznacznym dowodem na doping, ale stawiają bardzo ważne pytanie, czy organizacje sportowe robią wystarczająco dużo, aby walczyć z rozmaitymi nadużyciami i oszustwami. Właśnie zakończyły się mistrzostwa świata w lekkoatletyce w Pekinie, a ARD donosi, że sportowcy coraz częściej poddają się transfuzji krwi i przyjmują EPO (erytropoetyna – glikoproteinowy hormon peptydowy) w celu zwiększenia liczby czerwonych krwinek…

Afera za aferą

Głośne afery dopingowe nie są oczywiście czymś nowym. Ciemna strona sportu już od wielu lat ma się całkiem dobrze. W naszym biegowym światku jest sporo nazwisk owianych najgorszą sławą. Mowa na przykład o Benie Johnsonie, tak samo Marion Jones stosowała doping. Nie można tutaj nie wspomnieć o słynnym Aptekarzu (przezwisko nie wzięło się znikąd) – Charlie Francis, który przez lata podawał Johnsonowi stanozolol (steryd anaboliczny). Został zdyskwalifikowany w 1988 roku, jednak wrócił na bieżnię i nadal faszerował się niedozwolonymi substancjami, aż w 1993 roku dożywotnio wykluczono go ze sportu.

Nie tak dawno przecież wybuchła afera z Alberto Salazarem i Nike Oregon Project (pretenduje do największego skandalu w bieganiu długodystansowym). Salazar jest dla milionów symbolem ciężkiej, wręcz katorżniczej pracy i absolutnej perfekcji w dążeniu do celu. Jest wzorem dla wielu ludzi, może więc zapłacić za to największą cenę…

Wróćmy jednak do historii. Amerykanka Marion Jones była mistrzynią świata i mistrzynią olimpijską na dystansach 100 i 200 m. Okazuje się też, że spore sukcesy odniosła także w wstrzykiwaniu sobie EPO. W 2007 roku światło dzienne ujrzała jej prywatna korespondencja, w której przyznała się do sztucznego wspomagania. Odebrano jej oczywiście wszystkie zdobyte medale i nagrody. W 2010 roku wróciła, tym razem próbuje swoich sił w koszykówce. Ciekawe, czy nadal stosuje doping?

najciemniejsze-sekrety-sportu-dopingowy-skandal-01

Walka z dopingiem

W 2011 roku IAAF wprowadziło paszport biologiczny, który ma zawierać informacje dotyczące parametrów krwi zawodnika. Dzięki niemu można szybciej udowodnić stosowanie dopingu u sportowców za sprawą zmian w obrazie krwi, do których dochodzi po stosowaniu specyfików. Metoda ta przyniosła już sporo wymiernych korzyści. Na razie na jej podstawie dyskwalifikowani są lekkoatleci.

IAAF pinformowało, że na walkę z dopingiem wydało w 2014 roku ponad 2 miliony dolarów. W komunikacie podkreślono, że to prawie dwa razy więcej niż wydał na ten sam cel Międzynarodowa Unia Kolarska 2013 r. Czy faktycznie jest lepiej?

Trzeba wziąć pod uwagę to, że głównym problemem działań antydopingowych jest brak pieniędzy. Nie ma środków na edukację, na zwiększenie liczby testów i kontroli. Miejmy jednak nadzieję, że głośne afery przyczynią się do dostrzeżenia realnego zagrożenia i wprowadzenia fundamentalnych zmian w systemie.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Pokonany na trasie – jak porażkę zamienić w sukces.
Następny wpis
Pić czy nie pić? Oto jest pytanie! Cała prawda o alkoholu i bieganiu

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.