fbpx
News & Technologie

Po co biegać w butach?

Po co biegać boso? Dobre pytanie, ale można by je odwrócić i zapytać: po co biegać w butach? Buty stricte biegowe są wynalazkiem stosunkowo nowym.
po co biegac w butach

Po co biegać boso? Dobre pytanie, ale można by je odwrócić i zapytać: po co biegać w butach? Buty stricte biegowe są wynalazkiem stosunkowo nowym, a na rynku polskim obecnym od zaledwie kilku, może kilkunastu lat, a jednak już tak mocno zagnieździły się w naszej świadomości, że stały się nieodłącznym atrybutem biegacza.

Nikt, chociaż może w kontekście rosnącego zainteresowania bieganiem naturalnym należałoby powiedzieć prawie nikt, dzisiaj nie kwestionuje zasadności biegania w butach. Zapytam więc, po co biegać w butach? Nasi przodkowie hasali zupełnie boso, a później w wyrobach, które możemy chyba śmiało zaklasyfikowań do nurtu minimalistycznego. Przez wieki nikt nie przejmował się amortyzacją ani wspomaganiem stopy. Tak, wiem – to się nazywa postęp. Jesteśmy cywilizacją zaawansowaną technologicznie i możemy sobie pozwolić na pewne udogodnienia. Problem tylko w tym, że chyba nie zawsze wychodzą nam one na dobre.

Nie będę roztaczał tutaj romantycznych wizji prehistorycznych myśliwych uganiających się godzinami za dziką zwierzyną, który to przykład jakkolwiek pociągający i poruszający wyobraźnię to jednak wielu nie przekonuje. Podam za to przykład o wiele bliższy i namacalny. Można powiedzieć, że przykład z własnego podwórka. Pamiętam, kiedy jako małe dzieci, razem z kolegami bawiliśmy się boso i nikomu nie przeszkadzały kamienie, nierówności, nie martwiliśmy się o kawałki szkła, a o brudnych stopach już nawet nie wspominam. Dzisiaj nie widuję zbyt wielu dzieci, bawiących się boso. Wręcz przeciwnie, słyszę często jak rodzice mówią do swoich pociech „załóż buty”, „załóż papcie”, „nie chodź boso”. Zresztą zaczęło się to jeszcze za moich czasów.

Mój tata z rozrzewnieniem wspomina czasy, kiedy jako dzieci biegali w „obuwiu sportowym”, czyli boso. Najczęściej grali boso w nogę (swoją drogą, ciężko jest mi sobie nawet wyobrazić, że dzisiaj na WF-ie uczniowie mogliby grać boso), a największym problemem było wdepnięcie w krowi placek. Ze szczegółami opowiada, jak ciepło rozpływało się między palcami (w imię czego pozbawiamy się tak niesamowitych doznań?). Za to kiedy teraz widzi, jak zakładam sandały do biegania, pyta ironicznie „a to co?”, „w tym idziesz biegać?”

Czy aż tak bardzo się zmieniliśmy od tamtego czasu? Czy w naszym organizmie niepostrzeżenie nastąpiły jakieś zmiany ewolucyjne? A może nadużywanie butów należałoby nazwać chorobą cywilizacyjną? Chorobą, którą pokochaliśmy i od której się uzależniliśmy, a zamiast leczyć jej źródło, tylko maskujemy objawy.

po co biegac w butach 1

Zresztą w świecie profesjonalnego sportu też możemy znaleźć przykłady bosych biegaczy. Charlie „Doc” Robbins. Zola Budd. Bruce Tulloh. No i oczywiście zwycięzca maratonu na Igrzyskach w 1960 roku, Etiopczyk Abebe Bikila. Mimo wszystkich ich sukcesów, bosonogich zawodowców traktujemy dzisiaj trochę z przymrużeniem oka. Jako swego rodzaju ciekawostkę, dziwaków dodających kolorytu do biegowej codzienności. Widzimy w nich szaleństwo, ale nie metodę.

Lawiruję tutaj i odwracam kota ogonem, unikając odpowiedzi na zasadnicze pytanie – co mi się właściwie w butach do biegania nie podoba? Buty kupujemy w konkretnym celu. Chcemy chronić nasze stopy, chcemy amortyzacji, wspomagania. Tylko czy to jest nam naprawdę potrzebne? Chcemy dbać o wygodę i komfort naszych stóp i nóg, podczas gdy przez stulecia one same świetnie sobie radziły. Nie chodzi mi tutaj już nawet o wyświechtane i górnolotne „bieganie naturalne”, a o używanie naszego aparatu ruchu zgodnie z jego przeznaczeniem. Biegając w „tradycyjnych” butach nie poruszamy się w taki sposób, w jaki zostaliśmy do tego stworzeni. Inaczej pracują i innym obciążeniom poddawane są nasze mięśnie, stawy, ścięgna, co w efekcie kończy się kontuzją. Kontuzją, której źródeł dopatrujemy się w różnych miejscach, ale pamiętajmy, że gwarancja na nasze mięśnie, stawy, ścięgna i kości nie obejmuje uszkodzeń wynikłych z niewłaściwego użytkowania.

Może więc jednak warto wrócić do korzeni, odszukać w sobie prehistorycznego myśliwego walczącego o przetrwanie albo roześmiane dziecko w pstrokatych szortach i poplamionej koszulce? Krok po kroku skasować z pamięci zapisane schematy ruchów, zrobić reset systemu i zacząć nową przygodę z bieganiem. Na luzie. Bez spinania się na wynik. My w końcu nie walczymy o złoto na Igrzyskach.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Kiedy zaczynamy spalać tkankę tłuszczową?
Następny wpis
Każdy jest kowalem swojego losu. I ciała
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu