🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
News & Technologie

Na bosaka w śniegu

Kiedy zaczynałem biegać w sandałach, mój znajomy stwierdził, że też by sobie takie sprawił, ale w czym będzie biegał w zimie. Szkoda przecież kasy na kapcie, w których biegać można tylko w lecie.
na bosaka w sniegu

Kiedy zaczynałem biegać w sandałach, mój znajomy stwierdził, że też by sobie takie sprawił, ale w czym będzie biegał w zimie. Szkoda przecież kasy na kapcie, w których biegać można tylko w lecie. Ot taka szara rzeczywistość biegacza-amatora, który nie zawsze może sobie pozwolić na zmianę butów co trzy miesiące.

Wtedy byłem jeszcze na etapie „w zimie to się zobaczy”. Dzisiaj odpowiedziałbym, że w zimie też będzie biegał w sandałach.  Strefa klimatyczna, w której mieszkamy, to jeden z głównych argumentów używanych przez przeciwników biegania boso. Mieszkający w Meksyku Tarahumara mogą sobie hasać w sandałkach jak rok długi, ale w Polsce taki pomysł wydaje się już trochę brawurowy. Do momentu, kiedy sami tego spróbujemy.

Bieganie boso w zimie z pewnością dostarczy nam dużo nowych wrażeń, ale nie jest aż tak szalone, jak mogłoby się wydawać. Stopy w czasie biegu mocno pracują, przez co są świetnie ukrwione, rozgrzane i nawet w niskich temperaturach można biegać komfortowo. Odważę się nawet na stwierdzenie, że w niektórych przypadkach bardziej komfortowo niż w tradycyjnych butach biegowych. Jak myślicie, lepiej biegać w butach, które po kilkuset metrach przesiąkną do suchej nitki i będą schły jeszcze kilka godzin po skończonym treningu, czy w „nieprzemakalnych” sandałach, gdzie nasze stopy już same świetnie sobie poradzą?

Z dziennika treningowego

  • – 3*C, lekki wiatr, słonecznie. Ścieżki pokrywa cienka warstwa śniegu. To mój pierwszy zimowy trening w sandałach w tym sezonie. Jest fajnie, biegnie się lekko, a śnieg przyjemnie skrzypi pod sandałami i szybko topi się na rozgrzanych stopach. Mijam jakąś kobietę, która patrząc wymownie na moje obuwie, stwierdza: „Widzę Pana jak Pan tutaj często biega, ale dzisiaj to Pan już chyba zamarznie”. Rzuciłem tylko na odczepnego coś w stylu „Nie jest źle” i pobiegłem dalej. Nie zamarzłem.
  • +2*C, silny wiatr, pochmurno. Roztopy. Jest ciemno i biegnę z czołówką, ale bryja jest wszędzie, więc nawet nie staram się jej omijać. Już na pierwszym kilometrze wdepnąłem w kałużę aż po kostki. Do tego wiatr jest zimny i nieprzyjemny. Biegnie się średnio. Stopy są ciągle mokre, a wiatr dodatkowo je wychładza. Kiedy wbiegam jednak na fragment suchego asfaltu, momentalnie wysychają.
  • -5*C, lekki wiatr, pochmurno. W niektórych miejscach śnieg sięga powyżej kostek. Biegnie się świetnie. W ogóle nie czuję, że jestem „boso”. Momentami całe stopy znikają w śniegu, który błyskawicznie topi się na czerwonej skórze i wyparowuje. Między stopę a sandał niekiedy wpada twardy kawałek śniegu, który uwiera jak kamień, ale w przeciwieństwie do kamienia, topi się już po kilku sekundach.

Okiem praktyka, czyli nie taki diabeł straszny

Najgorzej jest się przemóc za pierwszym razem i odważyć wyjść boso albo w sandałach prosto w śnieg i pluchę, na wiatr i mróz. Dużo osób twierdzi, że najgorsze są pierwsze chwile po wyjściu z domu, a po kilkuset metrach stopy są już dobrze rozgrzane. Ja mam w tej kwestii trochę inne odczucia. Mały „kryzys” łapie mnie zazwyczaj nie wiadomo czemu około 1. kilometra i wtedy zaczyna mi być zimno. Stan taki utrzymuje się przez kilkaset metrów i wszystko wraca do normy. Wniosek z tego taki, że każdy odczuwa temperaturę trochę inaczej i podstawową zasadą jest słuchanie własnego organizmu. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie brnąć przed siebie z uporem maniaka przy 20 stopniowym mrozie, gubiąc po drodze palce. Z drugiej strony, trzeba sobie też dać szansę i nie wracać do domu z podkulonym ogonem, kiedy po 200 metrach dojdziemy do wniosku, że jednak jest zimno. Do biegania boso jako takiego trzeba się przyzwyczaić i tak samo jest z bieganiem boso w zimie. Dajmy naszemu organizmowi i PSYCHICE trochę czasu na adaptację, żeby zaskoczyły wszystkie trybiki biegowego mechanizmu.

Skoro w dużej mierze jest to kwestia indywidualna, to aby nie prezentować swojego odosobnionego punktu widzenia, postanowiłem zapytać o zdanie Nicholasa Pence’a z BedRock Sandals, który ma spore doświadczenie w tej materii. Oto co mi powiedział:

Zima to czas w roku, kiedy biegam najwięcej (może dlatego, że dni są krótsze). Biegam tylko w naszych sandałach i do tej pory udało mi się dotrzeć do kilku niesamowitych miejsc. W tym roku zdałem sobie również sprawę, że nie lubię nosić skarpetek, jeżeli na szlaku leży śnieg, ponieważ skarpetki szybko nasiąkają wodą i przez to wychładzają stopy (nawet skarpetki wełniane). Odkryłem, że moje stopy są tak naprawdę cieplejsze, kiedy biegam tylko w sandałach, bez skarpetek. Żeby utrzymać ciepło, trzeba się ciągle ruszać. Pomaga to polepszyć przepływ krwi i utrzymywać stopy ciepłe. Jeżeli nawet śnieg znajdzie się na stopach to szybko się roztopi i wyparuje.

Może to być kwestia indywidualnych upodobań, ale najbardziej pomaga mi utrzymywanie w cieple wszystkich pozostałych części mojego ciała. Nie jestem ekspertem od pogody, ale z doświadczenia wiem, że jeżeli zadbamy o to, żeby nasze nogi, tułów, głowa i ręce były ciepłe, to łatwiej będzie nam utrzymać stopy w odpowiedniej temperaturze (tak długo, jak będziemy w ruchu). Oczywiście można na chwilę odsapnąć, ale uważajcie, żeby nie złapać wilka. Poza tym, jestem wielkim fanem noszenia w zimie WEŁNY jako pierwszej warstwy. Wełna świetnie reguluje temperaturę mojego ciała”.

Zrobiłem dzisiaj (18.01.2013) w sandałach 16 km przy temperaturze -5*C. Na ścieżkach leżało sporo śniegu, a kiedy wybiegałem na mniej osłonięty teren, zderzałem się ze ścianą lodowatego wiatru. Mogę tylko potwierdzić słowa Nicholasa, że tak długo, jak jesteśmy w ruchu, nasze stopy pozostaną ciepłe.  Jeszcze co prawda nie dorosłem do biegania bez skarpetek (chociaż mam w tej kwestii podobne obserwacje), ale z pewnością wkrótce tego spróbuję. Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia na biegowych ścieżkach.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Luźne rozmowy sportowców - biegacz kontra kulturysta
Następny wpis
Syndrom pasma biodrowo-piszczelowego
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.