Spis treści
Doktor George Sheehan powiedział kiedyś, że „Najgorsza rzecz, jaka przytrafiła się stopom, to buty”. Nie nam jednak o tym polemizować, bo ani nie jesteśmy protoplastami tego wynalazku, ani pokoleniem, które miało na to jakikolwiek wpływ. Nam pozostaje dostosować się i wykorzystać wypracowywane przez lata technologie dla dobra naszych kończyn, mięśni i stawów.
Czy potrzebuję butów?
Kiedyś ludzie doskonale radzili sobie bez nich. Dziś byłoby to jednak trudne, bo staliśmy się przez lata użytkowania obuwia delikatni. Nie dla nas bieganie po krzakach, kamieniach, czy twardym betonie, aczkolwiek nie powiem, żeby nie spróbować. Wręcz gorąco do tego namawiam. Biegając po bieżni stadionu, zdejmijcie buty, skarpety, zróbcie sobie krótką sesję biegu po trawie. Dostrzeżcie jak odmiennie stawiacie stopę, jak inaczej układacie całe ciało. Pobiegajcie 2-3 sesje po 3-5 minut. To niebywała frajda i urozmaicenie codziennego treningu.
Jak dokonać zakupu pierwszej pary butów do biegania?
Bez wątpienia najlepszym sposobem będzie pójście do sklepu i zasięgnięcie opinii eksperta. Tu dodam, że najlepiej skorzystać z oferty sklepu specjalistycznego, dedykowanego biegaczom, a tych teraz nie brakuje. Będąc już w takim sklepie warto byłoby skorzystać z takiego dobrodziejstwa technologii, jakim jest wideoanaliza twojego kroku biegowego. Ta będzie darmowa, jeśli zdecydujesz się zakupić buty w sklepie, w którym jej dokonywałeś. To bardzo dobre rozwiązanie i generalnie najbardziej poprawny sposób podejścia do zakupu butów do biegania. Po analizie zyskujecie 99% szansę, iż but został poprawnie dobrany do waszej techniki biegu i budowy anatomicznej stopy. W tym niuansie właśnie tkwi największe niebezpieczeństwo. Jeśli przy wyborze butów będziecie kierować się jedynie kolorem i fajnym wyglądem, to może okazać się, że będąc supinatorem, dobierzecie buty dla pronatorów, ale co to w ogóle jest? Już spieszę z wyjaśnieniami.
Supinacja, pronacja…
Pomimo, że brzmi dziwnie, to nie jest to stan chorobowy, ani ułomność. Tak niektórzy jeszcze to postrzegają. Pronatorzy to ci, którym podczas biegu stopy wyginają się zbytnio do wewnątrz. Ewidentnie możecie ten stan stwierdzić po swoim zużytym obuwiu, które stojąc swobodnie widocznie przechyla się do środka, ta też okolica podeszwy buta jest bardziej wytarta. Dla pronatorów zaleca się but o prostej cholewce, który dobrze kontroluje ruchy stopy – przytrzymując piętę i zmniejszając ruchomość stopy poprzez twardą podeszwę.
Supinatorzy to z kolei przeciwna strona stopo-stąpania. Ta grupa biega na zewnętrznych krawędziach. Cechuje ich mała elastyczność stopy, a podeszwy ich butów największe ślady zużycia ukazują wzdłuż zewnętrznych krawędzi. Dedykowany supinatorom but musi wspierać łuk stopy oraz posiadać stosunkowo elastyczną podeszwę w części śródstopia, która absorbować będzie wstrząsy, nie przenosząc ich na cały łańcuch kinematyczny odpowiedzialny za bieg.
Zadania butów
But ma w szczególności chronić cię przed urazami mechanicznymi, to najoględniej rzecz ujmując podstawowe jego zadanie. W przypadku butów do biegania nie jest to już takie proste. Buty do biegania muszą zapewnić odpowiedni poziom amortyzacji oraz kontroli ruchu stopy. W sprzedaży są już buty, które zapewniają jedno i drugie jednocześnie poprzez swego rodzaju kompromis, bo musisz wiedzieć, że im więcej but ma systemów absorpcyjnych tym gorzej radzi sobie z kontrolą ruchu stopy. Działa to też w drugą stronę.
Garść rad dla początkujących
- Zakupy przez internet – pod warunkiem, że buty zmierzyłeś w sklepie.
- Nie przyzwyczajaj się do jednego rodzaju butów czy też do jednej marki – ludzki organizm to mechanizm, który dość szybko przyzwyczaja się do ograniczonej skali bodźców, jakim jest poddawany. Buty od innego producenta, mogą poprzez swoją konstrukcję zaangażować mięśnie, o których istnieniu do tej pory nie miałeś pojęcia.
- Używaj dwóch par butów – w treningu używaj jednocześnie dwóch par butów, tj. biegaj w nich naprzemiennie – jeden dzień jedna para, drugi dzień druga para. Dzięki temu buty dłużej zachowają swoje parametry.
- Kupuj buty popołudniu – stopa w ciągu dnia „rośnie”, tj. powiększa swoją objętość w wyniku zmęczenia. Dlatego też tak ważnym elementem jest wybranie się do sklepu popołudniową porą. W trakcie biegu stopy również puchną – przy zakupie butów, do standardowego rozmiaru, w jakim chodzisz na co dzień, dorzuć minimum pół rozmiaru, a najlepiej rozmiar więcej.
- Ochrona obuwia – po treningu, zawodach przemoczonych butów nie susz na grzejniku. Wypchaj je gazetami i odstaw do spokojnego, samoczynnego wyschnięcia.
- Cena – nie decyduj się na buty najtańsze, ale też nie rzucaj się na te najdroższe. Dzięki temu nie będziesz biegał szybciej. Dopiero sam trening, systematyczne bieganie i obcowanie z bieganiem wyrobią w tobie umiejętność czucia butów i różnic, jakie istnieją pomiędzy poszczególnymi ich rodzajami.
Bieganie naturalne
Minimalizm wylewający się ostatnio absolutnie zewsząd wprowadził świeże tchnienie w skostniały już dosyć rynek obuwia biegowego. Jednym biegaczom kompletnie to się nie przydało, z kolei drugim, w tym i mnie, pozwoliło całkowicie inaczej spojrzeć na błędy, jakie popełniałem do tej pory. Nadmierna amortyzacja, buty upstrzone absolutnie wszystkimi systemami, wcale nie są takie pożądane. Boleśnie się o tym przekonałem i generalnie na podstawie tego ugruntowałem me osądy, że mniej oznacza lepiej. Odchudzone obuwie, rezygnacja z amortyzacji, no i zmiana techniki biegu, która nomen omen jest następstwem zmiany butów, przyczyniły się do zaniknięcia kontuzji, które były u mnie totalnie notoryczne.
DROP – cóż to takiego?
Wybierając buty do biegania z pewnością warto o to zapytać. Drop to nic innego jak różnica, mierzona w milimetrach pomiędzy śródstopiem a piętą. Zero to bieg boso, podczas gdy buty w których biegałem 2-3 lata temu DROP wynosił 12-14 mm. Dziś, gdy producenci obuwia zmierzają ku bardziej naturalnemu biegowi – 8mm wydaje się idealnym rozwiązaniem. Natomiast dla chcących poszaleć i lubiących czuć powierzchnię, po której biegną, polecam 4mm. Nie od razu jednak wskakuj w ferrari, gdy polonez to za szybko. Musisz stopniowo przyzwyczajać układ ruchu do tak znikomej różnicy poziomów. Ból łydek niemal natychmiast wytknie ci twe nieprzygotowanie.