Początek jesieni to okres, kiedy pogoda lubi robić nam psikusy. Niby słońce świeci, ale jakby trochę chłodem powiewa. Na letnie koszulki może być za chłodno. Na odzież termoaktywną za ciepło. W trakcie biegu narażeni jesteśmy zatem na drobne niespodzianki, które mogą zaowocować przeziębieniem. W bardzo dobrym zatem momencie otrzymałam do testów koszulkę Compressport ON/OFF. Mogłam wypróbować ją jeszcze w trakcie cieplejszych dni i podczas jesienno-deszczowych warunków. Idealna sytuacja. Nim paczka z koszulką dotarła, postanowiłam odrobinę o niej poczytać. Szczególnie o technologii ON/OFF, którą tu zastosowano. Zdecydowanie jest to nowość na naszym rynku. Na czym polega? Producent informuje, że dzięki specjalnym włóknom koszulka ta będzie oddychać razem z nami. Mało tego, potrafi dostosować się do intensywności naszego treningu. Taaa… i może jeszcze za nas pobiegnie? Taka była moja pierwsza reakcja. Czytałam te informacje z lekkim przekąsem. Z drugiej strony byłam bardzo ciekawa, czy faktycznie jest taka rewelacyjna.
Otwieram pudełko, biorę koszulkę do ręki i czuję lekkość, delikatność i jednocześnie profesjonalizm wykonania. W dalszym ciągu ciekawi mnie oddychalność koszulki. Zwłaszcza, że po lekkim naciągnięciu materiału widzę, że część elementów koszulki to ażurowa siateczka. Zamiast rozmyślać nad jej funkcjonalnością, postanowiłam od razu ją założyć i przetestować. Pierwszy trening odbył się przy mocnym słońcu, które mimo lżejszego biegu, wyciskało siódme poty. Materiał bardzo skutecznie ten pot odprowadzał, dzięki czemu nic nie ciekło mi po plecach. Następny trening nie był już tak gorący, ale za to bardziej intensywny. Interwały z wiatrem, pod wiatr, okraszone mżawką i kolejnym uśmiechem na twarzy. Skąd uśmiech? Mimo obaw, że między przyspieszeniami lekko zmarznę (z powodu „siatkowanego” materiału), czułam się bardzo komfortowo. Ani przez sekundę nie poczułam, żeby coś mi wiało po plecach. Co więcej, w ogóle nie czułam wilgoci! Tak jakbym była cała sucha, a daję słowo, że upociłam się jak diabli. Przydałaby się taka ochrona na twarz, żeby mi oczu nie zalewało.
Tak naprawdę, wszystkie walory tej koszulki dostrzegłam dopiero wtedy, kiedy po kilku treningach założyłam inną koszulkę. Zwykłą, niby techniczną, ale jednak nie wyróżniającą się żadnymi nowinkami technicznymi. Dopiero wtedy poczułam, jak mnie owiewa po spoconych plecach, materiał pod wpływem ruchów uciekał do góry i okręcał się. Z Compressport nic takiego nie czułam. Wszystko leży idealnie, niemalże jak druga skóra. Materiał dopasowuje się do sylwetki i nawet ruchy tułowia nie są w stanie go przemieścić. Koszulka ani drgnie. Nie krępuje przy tym ruchów i nigdzie nie uwiera. Nie odczuwałam w niej żadnego chłodu, ani nadmiernego ciepła. Było I-DE-AL-NIE z naciskiem na NIE w kontekście tego, że naprawdę nie potrafię się do niczego przyczepić. W związku z tym, chciałabym skupić się na walorach technicznych, co pozwoli zrozumieć, dlaczego Compressport ON/OFF to absolutny hit.
Przede wszystkim jest to koszulka wykonana w technologii bezszwowej. Stąd nic nie wbija się w skórę, nie uciska, nie uwiera. Gładko przylega do ciała, otulając je przyjemnie, bo jak wspomniałam już na początku – materiał jest bardzo lekki i delikatny w dotyku. A to za sprawą ultra cienkiej i miękkiej mikrofibry (0,9 grama na cm3).
W okolicach klatki piersiowej i wzdłuż kręgosłupa zastosowano kompresję, która zapewnia wsparcie dla pracujących mięśni. To dość istotny szczegół dla kobiet. Dopasowany materiał w połączeniu z kompresją daje poczucie stabilności biustu, nie pozwalając mu na „skakanie”. Panowie zapewne też odczują zalety tej kompresji.
W okolicach ramion producent zastosował strefy 3D, które mają za zadanie dodatkowe pochłanianie wstrząsów podczas biegu.
Odpowiednią wentylację zapewniają zaś specjalnie ułożone włókna, które skutecznie oddają ciepło wytwarzane przez nasz organizm. Jednocześnie odprowadzają wilgoć nie pozwalając na wchłanianie jej przez materiał. W efekcie czego możemy cieszyć się komfortem i suchością skóry podczas treningu.
„Siateczka” zastosowana w materiale też nie jest przypadkowa. To właśnie ona wspomaga proces wentylacji i steruje oddychalnością. Technologia ON/OFF, bo o niej trzeba wspomnieć w tym momencie, to inteligentny system splotu włókien. Opcja ON uaktywnia się w fazie intensywnego treningu i pozwala na zwiększenie oddychania materiału. Opcja OFF chroni zaś podczas wolniejszego tempa. Mówiąc bardziej po ludzku… podczas zwiększonego wysiłku wilgoć jest niewyczuwalna, ponieważ wspomniana „siateczka” powoduje idealną współpracę z naszym ciałem. Rodzaj włókien (mikrofibra) nie pozwala natomiast na wyziębienie organizmu i utrzymuje naszą temperaturę na optymalnym poziomie. Stąd tak duży komfort.
Z dodatkowych cech, warto wspomnieć o wykończeniu kołnierzyka. Producent zadbał o przyszłych użytkowników i zastosował dekolt w kształcie V, dzięki czemu nie jesteśmy narażeni na otarcia. Optymalny rozmiar nie powinien nikomu sprawiać kłopotów.
Istotne jest także, że materiał oprócz tego, że jest oddychający i niesamowicie „wygodny”, w 100% chroni odpowiednie strefy przed wchłanianiem przykrych zapachów.
Jako ciekawostkę, warto dodać, że Compressport ON/OFF posiada międzynarodowy certyfikat OEKO-TEX, który potwierdza brak jakichkolwiek sztucznych włókien i substancji drażniących w produktach. Jest to zatem „bezpieczna” koszulka dla alergików i osób z wrażliwą skórą.
Producent zastrzega jednak, by prać koszulkę ręcznie. Zdecydowanie pomoże to utrzymać jej właściwości. A warto o nie dbać. Ten innowacyjny model koszulki spełni oczekiwania najbardziej wymagającego biegacza. Ba! Każdego sportowca. Adekwatnie do jakości, wysoka jest także cena koszulki (279zł). Gwarantuję jednak, że warta jest tylu złotówek.