Znane są nam od lat. Towarzyszą każdej w dziedzinie życia. Obecne w pracy, odchudzaniu, realizowaniu postanowień i zmian, jak i również w sporcie. Wymówki, bo o nich tu mowa, są obecne każdego dnia, przy rozmaitych czynnościach, które niekoniecznie są dla nas przyjemne. Stosujemy je tak często, że prawie nie zauważamy już różnicy między zwykłą wymówką, a poważnym powodem. W psychologii wymówka, to nic innego jak próba usprawiedliwiania siebie, racjonalizacja swoich wyborów, z których nie do końca jesteśmy zadowoleni. Szukamy wymówek, by poczuć się lepiej i nie obniżać swojej własnej wartości. Próbujemy tym samym zagłuszyć rozbieżność między tym, co powinniśmy zrobić, a tym na co aktualnie mamy ochotę.
Wymówka to także popularnie stosowany środek wśród biegaczy. Ile razy nie poszliśmy na trening z powodu, który nie był aż tak znaczący? Zamiast przyznać się uczciwie przed samym sobą, że danego dnia nie chce nam się wykonać treningu, to wymyślamy rozmaite powody usprawiedliwiające naszą rezygnację. Tutaj każdy z nas (nie tylko biegacze) może popisać się dużą kreatywnością, ale i powtarzalnością. Poznajcie najpopularniejsze wymówki:
Brzydka pogoda – nie musimy chyba nikogo przekonywać, że nie ma takiego pojęcia jak zła pogoda do biegania – są tylko źle dopasowane ubrania. Oczywiście jak wszędzie i w tym przypadku znajdziemy wyjątki, takie jak: 30 stopniowy mróz, huragan, ogromna ulewa, grad wielkości orzechów. Jednak wystąpienie tych wyjątków w naszej strefie klimatycznej graniczy z cudem. Zatem lekki podmuch wiatru, deszcz lub kilka stopni mrozu to na pewno nie jest powód do odwołania treningu. Nigdy!
Brak czasu – kolejna z najpopularniejszych wymówek. Tutaj u niektórych rzeczywiście może to być racjonalny powód do niewykonania treningu – czyli osoby, które pracują na dwie zmiany, mają małe dzieci, prowadzą duży dom i realizują prywatne zlecenia poza czasem pracy. Chociaż i zdarzają się biegacze, którzy nawet w takim natłoku obowiązków znajdują 30 minut na bieganie. Brak czasu najczęściej związany jest z brakiem priorytetów. Czy naprawdę nie masz czasu na to, by w ciągu całego dnia poświęcić 30 minut na trening? Wystarczy wstać wcześniej, zrezygnować z telewizji, podzielić się obowiązkami ze współdomownikami lub wykorzystać przerwę na lunch. Wszystko zależy od tego, co jest naszym priorytetem.
Zmęczenie – to bardzo częsta wymówka wśród osób, które trening zostawiają na wieczór. Stres, szybkie tempo w pracy, nieprawidłowa w ciągu dnia dieta – te wszystkie elementy składają się na uczucie wieczornego zmęczenia. Nic więc dziwnego, że zamiast męczyć się dodatkowo na treningu, wolimy poleżeć na kanapie. Nie możemy jednak zmęczenia traktować jako dobry argument na rezygnację z biegania, bowiem nic tak nie relaksuje po stresującym dniu jak spokojna przebieżka. Aktywność fizyczna poprawia krążenie i dotlenia organizm, pozbawiając nas uczucia znużenia i napięcia mięśniowego. Ruch jest więc idealnym lekarstwem na zmęczenie! Wyjątek stanowi zmęczenie po poprzednich treningach, w tym przypadku ciało daje nam sygnał, że potrzebuje więcej czasu na regenerację.
Brak kondycji – jest to częsty powód, dla którego początkujący biegacze szybko rezygnują. Nie biegają długo, ponieważ zbyt szybko się męczą. Nie chcą wychodzić często na trening, ponieważ mają wrażenie, że za mocno przemęczają swój organizm. Wstydzą się także swojej formy i wolą nie nastawiać się na ocenę innych. Paradoksalnie ta wymówka jest podstawowym powodem, dla którego trening powinien się odbyć. Jeśli czujesz, że nie masz siły, nie robisz postępów i wolno biegasz, to najlepszym rozwiązaniem będzie niepoddanie się i wyjście na trening!
Nie mam gdzie biegać – każdy, kto żyje w wielkomiejskiej dżungli, doskonale zna ten kłopot. I chociaż ścieżki rekreacyjne i bieżnie są coraz bardziej popularne w miastach, to jednak często trudno znaleźć dobre miejsce do biegania i wykonania konkretnego treningu. Nie jest to jednak wymówka, dla której powinniśmy rezygnować z biegania. Pomyśl, czy nikt w tym mieście nie biega, bo nie ma gdzie? Wystarczy rozejrzeć się naookoło. Czasem wystarczy pojechać kilka przystanków autobusem do pobliskiego parku lub spokojnego lasku. W niektórych przypadkach, co nie zdarza się też rzadko, biegacze wykonują trening między blokami, biegną chodnikami w centrum miasta, na poboczach lub w innych, mniej sprzyjających warunkach. Nie ważne gdzie, ważne że biegną!
Nie mam w czym – tutaj trochę winne są media i moda, która panuje wśród biegaczy. Już dawno zrezygnowano z biegania w bawełnianych koszulkach i innych niesprzyjających materiałach. Na piewszy front wyszła odzież techniczna ze specjalnych, oddychających materiałów. Jest to oczywiście ogromny plus dla techniki i korzyść dla biegaczy. Prawda jest jednak taka, że biegać można we wszystkim! Techniczne materiały to tylko dodatkowy komfort dla nas, ale na pewno nie są obowiązkiem na ścieżkach biegowych. Najważniejsze są buty, cała reszta to kwestia naszego wyboru i wygody.
W zanadrzu każdy z nas ma jeszcze wiele wymówek, które stosuje w chwilach rezygnacji. Bez wątpienia jest to główny powód braku systematyczności, a co za tym idzie, braku rezultatów i dobrych wyników
Jak rozpoznać i radzić sobie z wymówkami
Bardzo ważną umiejętnością każdego sportowca jest nauka radzenia sobie z wymówkami i rozróżnianie zwykłego lenistwa od racjonalnego powodu rezygnacji z treningu. Wymówki da się przechytrzyć i łatwo je rozpoznać. Przede wszystkim pojawiają się nagle, przed samym treningiem. Oznacza to, że jeśli rano zaplanowaliśmy wieczorną przebieżkę, a przed samym treningiem nagle dopadło nas zmęczenie, złe samopoczucie, brak czasu lub inne powody, które “uniemożliwiają” wykonanie planu, to znak, że są zwykłą wymówką! Aby nie dopuścić do ich powstania, musimy je wcześniej przewidzieć i znaleźć dobre rozwiązania. W przypadku zmęczenia dobrze jest mieć w lodówce świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy, który doda nam energii. Jeśli przewidujemy załamanie pogody, warto przygotować odpowiednie ubrania. Zaplanujmy wszystko tak, aby nic nie było w stanie odwieść nas od realizacji treningu!
Wymówki można wymieniać w nieskończoność. Życie podsuwa nam coraz to nowsze powody, dla których lepiej zostać na kanapie niż wyjść na trening. Wszystko jest kwestią naszego wyboru, ustalenia priorytetów i samodyscypliny. Następnym razem, jeśli wyskoczy nam nagle powód, dla którego nie można wyjść na trening, zastanówmy się, co rządzi naszymi wyborami: lenistwo czy chęć doskonalenia?