fbpx
Ciekawostki

Napoje energetyczne Squeezy – test

Żeby biegać, potrzebujemy paliwa – tej prawdy nie trzeba nikomu udowadniać. Spośród składników żywieniowych, które mają w tym aspekcie fundamentalne znaczenie, na pewno znajdziemy węglowodany...
runcener drink

Żeby biegać, potrzebujemy paliwa – tej prawdy nie trzeba nikomu udowadniać. Spośród składników żywieniowych, które mają w tym aspekcie fundamentalne znaczenie, na pewno znajdziemy węglowodany, które najszybciej zapewnią nam energię na każdy bieg. W związku z tym powinniśmy je spożywać przede wszystkim w okolicach treningu – przed jego rozpoczęciem, po zakończeniu, a nierzadko w trakcie. Łatwo powiedzieć (i napisać), ale dla części z nas jedzenie w okolicach biegu kończy się nieprzyjemnościami żołądkowymi. A wówczas…

Kombinujemy

Otóż to. Gdy zauważamy, że na część potraw i suplementów nasz żołądek reaguje rewolucyjnie, zaczynamy kombinować. W przypadku potraw możliwości zmian są właściwie nieograniczone. W przypadku suplementów możemy zmieniać firmy, smaki i formę – od batona, przez żel, napój, aż po odżywki rozpuszczalne w wodzie. Tę ostatnią formę reprezentują odżywki Squeezy, które ostatnio miałem okazję sprawdzić na własnym ciele. Dokładnie chodzi o Squeezy Carbo Load Drink i Squeezy Energy Drink. Łączy je bardzo wiele, więc oba postanowiłem opisać w jednej recenzji.

Głównymi źródłami kalorii w testowanych produktach są maltodekstryna, fruktoza i glukoza. Drinki Squeezy oprócz porcji węglowodanów (w przypadku Energy Drinka 373 kcal, a w Carbo Loadzie 379 kcal dla 100 g proszku) znajdziemy także składniki typowe dla izotoników. Dla tego pierwszego będzie to sód i potas, dla drugiego sód, potas i magnez. Poza tym drobiazgiem, nie zauważam między nimi poważnych różnic, więc oba traktowałem właściwie jak jeden produkt. Dodam jedynie, że zdaniem producenta Carbo Load powinien być wykorzystywany przed i po treningu, Energy Drink proponowany jest także w trakcie wysiłku.

Opakowanie i wygoda

Obie odżywki otrzymujemy w niewielkich puszkach, jednak mimo małych gabarytów ich noszenie na treningi może być odrobinę kłopotliwe. Jeżeli możemy, to najwygodniej będzie przygotowywać napoje wcześniej i nosić ze sobą wyłącznie bidony. Przygotowanie nawet kilku butelek w domu zajmie nam kilka minut, dzięki którym unikniemy zabawy w barmana po biegu, a spożycie odpowiedniej ilości węglowodanów w okolicach treningu stanie się bardzo wygodne.

Jestem wielkim zwolennikiem spożywania energii w formie płynnej, ponieważ z klasycznymi żelami i batonami zdarzało mi się mieć problemy gastryczne. Drinki węglowodanowe spodobały się mojemu żołądkowi i od tego czasu wykorzystuję je najczęściej. Wygoda także gra tu niebagatelną rolę – dzięki płynnej formie tych suplementów nie musimy skupiać się na spożyciu osobno żelu/batona i następnie popiciu ich – wszystko odbywa się jednocześnie. Tego typu odżywki to obecnie mój numer jeden.

Forma i przygotowanie

Przejdźmy do głównej cechy obu odżywek – zarówno Carbo Load, jak i Energy Drink, to rozpuszczalny proszek, który przygotowujemy w shakerze przed spożyciem. Według producenta przygotowany drink można przetrzymywać zamknięty w chłodnym miejscu nawet przez 48 godzin, choć ja starałem się przygotowywać je na bieżąco, ewentualnie kilka godzin przed piciem (w przypadku zawodów). Wówczas sam miałem pewność, że napój jest pełnowartościowy.

Proszek rozpuszcza się bez najmniejszych problemów, nawet gdy brak nam pod ręką shakera. Z czystej ciekawości przygotowywałem te odżywki w zwykłej szklance, mieszając łyżką i wszystko było w porządku – bez nierozpuszczonych bryłek pływających wewnątrz. W warunkach bojowych pewnie wystarczy zwykłe kołysanie pojemnikiem. Każdy medal ma jednak dwie strony i za wysoką rozpuszczalnością idzie oczywiście higroskopijność proszku – po kilku użyciach w pudełku pojawiły się pierwsze bryłki, które oprócz efektu wizualnego na szczęście nie wpłynęły na użyteczność całości.

Smak

Carbo Load i Energy Drink otrzymałem w smaku cytrynowym. Był on dokładnie taki sam w przypadku obu odżywek, niezbyt słodki i – co najważniejsze – nie narzucający się. Nie miałem po nim, typowego dla części suplementów, wrażenia zaklejonych ust i nie przypominał o sobie przez następnych kilkanaście minut. Drinki sprawiały wrażenie rozwodnionych – mimo trzymania się porcji proszku zalecanych przez producenta, smak był naprawdę lekki. Dla mnie to duży plus, choć domyślam się, że część biegaczy będzie poszukiwało czegoś mocniejszego, co już przez sam smak będzie pobudzało.

Efekty

Nawet najgorszy smak można znieść, gdy możemy spodziewać się świetnych efektów stosowania danego suplementu. Skoro w przypadku Carbo Load i Energy Drink smak jest w sam raz, to jak jest z efektami? Zacznijmy od tego, że obie odżywki nie odbiły się negatywnie na funkcjonowaniu mojego żołądka. Stosowane zarówno przed, w trakcie, jak i po treningu, za każdym razem okazywały się bardzo bezpiecznym wyborem. To samo mogę powiedzieć o ich użyciu w dniu zawodów – zwiększony poziom adrenaliny i wykańczające biegi nie sprawiły, że żołądek się buntował.

Najwyraźniej działanie suplementów węglowodanowych odczuwałem przed treningiem. Zazwyczaj ostatni posiłek jem najwcześniej na dwie godziny przed biegiem, by uniknąć problemów i bywały dni, gdy przed samym wyjściem na bieg czułem, że dobrze byłoby jeszcze coś niewielkiego zjeść. Drinki sprawdziły się w tych przypadkach idealnie – zapewniły porcję lekkostrawnych węglowodanów i sprawiły, że wychodząc przed dom, czułem moc. Picie Carbo Loada i Energy Drinka w trakcie treningu lub zawodów nie dawało już takiego kopa. Co prawda nie doświadczałem znaczących spadków energetycznych, więc suplementy spełniały swoje zadanie, ale zazwyczaj poszukuję wtedy produktów, które działają mocniej, choćby to było placebo. Oba suplementy zawierają porcję węglowodanów i mikroelementów, które sprawdzą się zaraz po treningu, choć będzie ich zbyt mało dla odpowiednika klasycznego posiłku regeneracyjnego. Ich wykorzystanie pozwoli nam jednak do pewnego stopnia nadrobić braki energetyczne, przy czym nie będziemy musieli martwić się o kwestie żołądkowe.

Jak oceniam oba produkty? Jestem zadowolony, że znalazłem kolejny produkt, który mogę bez przeszkód stosować przed treningami, gdy nie czuję się pełen sił. W moim przypadku będzie to głównie zadanie Carbo Loada i Enegry Drinka Squeezy. W trakcie zawodów najprawdopodobniej będę szukał czegoś, co daje większego kopa. Wielkim plusem jest przy tym smak obu drinków, ale wygoda korzystania z nich (choćby konieczność noszenia ze sobą shakera czy bidonu) może być dla niektórych negatywną stroną produktów Squeezy.
 

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Wakacyjny trening: gdzie można połączyć sportowe pasje z turystyką?
Następny wpis
Ruszają zapisy na Bieg Serca
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu