Jakiś czas temu miałem możliwość przetestowania na sobie, a właściwie na własnym układzie pokarmowym batonów dla biegaczy Squeezy. Jako że nie jestem specjalnym fanem suplementów treningowych w postaci proszków, tabletek czy innych piguł, ta forma wspomagacza żywieniowego wydaje mi się najbliższa naturalnej. Po prostu – spory kawałek przyzwoitego w smaku ciastka dla biegających. Wypróbowałem Squeezy energy bar oraz Squeezy energy super bar. Oba z nich są batonami typowo węglowodanowymi, jednakże ten drugi zawiera w swoim składzie kofeinę. Oba typy batona stosowałem jako substytut posiłku zarówno przed długimi wybieganiami, rytmami, jak przed treningami o charakterze interwałowym. Obydwa batony nie były zbyt słodkie i cechowały się naprawdę dobrym smakiem – coli i owocowym, pozbawionym znamion sztuczności.
Przyglądnijmy się więc ich składom.
Squeezy energy bar:
- Preparowane kulki ryżowe 18,5% ( wypiekane z mąki ryżowej, glutenu pszenicznego, cukru, słodu pszenicznego, glukozy i soli)
- Płatki owsiane 18,5 %
- Syrop glukozowo – fruktozowy (syrop z cukru inwertowanego)
- Glukozowy syrop 14,1%
- Rodzynki 12%
- Cukier
- Cząsteczki brzoskwini 5,4%, w skład których wchodzą – (syrop glukozowo – fruktozowy, koncentrat puree brzoskwiniowego, cukier utrzymujący wilgoć (glicerol), cukier, błonnik pszeniczny, tłuszcz roślinny, zagęszczacz – pektyna, regulator kwasowości – kwas cytrynowy, antyutleniacz – kwas cytrynowy, aromaty)
- Glukoza
- Tłuszcz palmowy
- Kandyzowana skórka pomarańczy 2,2 % (skład: skórka pomarańczy, cukier, – syrop glukozowo – fruktozowy, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), maltodekstryna, emulgator – lecytyna sojowa, regulator kwasowości – kwas cytrynowy)
- Sól
Squeezy energy super bar:
- Płatki owsiane
- Chrupki ryżowe 19% – robione z: mąki ryżowej, glutenu pszenicznego, cukru, słodu pszenicznego, glukozy i soli)
- Syrop glukozowo – fruktozowy (syrop z cukru inwertowanego)
- Glukozowy syrop
- Rodzynki 14%
- Cukier
- Płatki kukurydziane 3,3%( skład: mąka kukurydziana, mąka pszenna, sól, aromaty)
- Maltodekstryna
- Olej sojowy
- Regulator kwasowości – kwas cytrynowy
- Sól
- Kofeina 0,1 % = 5mg
W przypadku obu batonów w ich składzie dominują węglowodany proste, takie jak: glukoza, fruktoza, dekstryny z ryżu, kukurydzy. Dzięki takiemu składowi poziom cukru po ich spożyciu podnosi się we krwi szybko. Z kolei maltodekstyna jest węglowodanem złożonym, który ten szybki zastrzyk endrgii równoważy zapewniając pracującemu organizmowi równomierne uwalnianie energii. Podobnie dodatek płatków owsianych czy kukurydzianych zapewnia w obu batonach porcję węglowodanów o nieco niższym IG. Dodatek kofeiny w suplementach węglowodanowych ma na celu potęgowanie tempa wchłaniania węglowodanów do krwi. Jednakże pojawia się tutaj pytanie, czy kofeina w ilości 5mg ( filiżanka kawy zawiera 60mg) ma jakiekolwiek znaczenie dla tempa przyswajania węglowodanów w przypadku naszego konkretnego produktu?
To co mnie osobiście nieco irytuje w składach obu tych produktów, to ilość i częstotliwość pojawiania się w nich syropu glukozowo – fruktozowego. W pierwszym przypadku syrop, mało że pojawia się w postaci wolnej, to jeszcze w dodatkach smakowych. Uważam, że przez ograniczenie jego ilości producent zyskałby na jakości składu, a tym samym na jakości produktu. Dyskusyjnym wydaje się również dodatek glutenu, którego w suplementach dla biegaczy powinno być jak najmniej, ze względu na kiepską jego tolerancję. Porcja energii zawarta w batonikach spokojnie wystarczała mi na 1 godzinę solidnego biegu górskiego, bez poczucia spadku poziomu cukru we krwi. Batoniki stanowiły dobrą alternatywę dla ulubionych przeze mnie bananów i marsów ( te 2 – sprawdzone jeśli chodzi o przyswajalność). Pomimo, że mógłbym się kłócić z zasadnością użycia niektórych składników, w praktyce batony wypadły naprawdę dobrze – zero przygód, lekkie, smaczne i dają powera. Enjoy!
Przemysław Niemczuk
Odżywianie współczesnego człowieka nie ma co ukrywać jest dość “chemiczne”. Ulepszaczy, utrwalaczy, składników wydłużających żywotność żywności w każdym produkcie znajdziemy bez liku. Dlatego tak ważne jest zwracanie uwagi na to, co w siebie wrzucamy. Czytajmy ulotki, nie kupujmy produktów “skażonych chemicznie”, maksymalnie idźmy w kierunku natury, bo to nasze zdrowie.
Z batonami Squuezy miałem do czynienia do tej pory dwa razy. W trakcie długiej wycieczki rowerowej – 80km – gdzie mniej więcej na półmetku skorzystałem z tego zastrzyku energii, oraz drugi raz, gdy na śniadanie nie było czasu, a mimo wszystko chciałem iść pobiegać. Będąc jednak bez kolacji dnia poprzedniego nie czułem się komfortowo, aby wykonać trening. Spożyłem całego popijając szklanką wody.
Zarówno w jednym jak i drugim przypadku nie miałem żadnych problemów gastrycznych. Nie czułem “strzału” energii, a raczej równomierny jej rozkład w trakcie zarówno jazdy na rowerze, jak i biegania. Spożywając batona na czczo miałem obawy, że idąc biegać niemal zaraz po zjedzeniu, będzie mi się nim odbijać. Nic takiego nie miało miejsca. Dodatkowym atutem nie ma co ukrywać jest forma – właśnie w postaci batona jest dla mnie znacznie lepsza, bo stanowczo wygodniejsza w przyjęciu, a i w pewien sposób zapełniająca żołądek, co akurat w moim przypadku ma neibagatelne znaczenie, bo cały tydzień jem, aby żyć, a w weekendy żyję aby jeść.