Po raz drugi (i zarazem ostatni) od 2009 roku jamajski sprinter Usain Bolt wróci do domu bez indywidualnego złotego medalu mistrzostw świata! Ośmiokrotny mistrz olimpijski na swoim koronnym dystansie 100 metrów podczas MŚ w Londynie zajął dopiero 3. miejsce.
Jak dobrze wiemy, wspomniany Bolt kończy karierę po tegorocznych mistrzostwach globu, na których pozostał mu jeszcze start w sztafecie 4 x 100m. Jamajczyk w tym sezonie przez długi czas leczył kontuzję, mówi się, że nawet nie był w stanie trenować pozycji startowej. Można było to zauważyć praktycznie we wszystkich jego ostatnich biegach. Zatem na MŚ można było się spodziewać, że jedyne, co może mu przeszkodzić w zdobyciu złotego medalu, to dobre wyjście z bloków, a nie nadzwyczaj szybcy rywale.
W pierwszym swoim biegu w Londynie Bolt co prawda wygrał, ale nie było to zwycięstwo, do jakich nas przyzwyczaił. Jamajczyk pierwszą swoją setkę w stolicy Wielkiej Brytanii pokonał z czasem 10.07, tradycyjnie lekko zwalniając tuż przed metą. Ostatecznie Usain uzyskał 8. czas eliminacji, a lepsi byli od niego m.in. Amerykanie: 35-letni Justin Gatlin (10.05) czy kreowany na nowego mistrza sprintu – 21-letni Christian Coleman (10.01). Jedynym, który w eliminacjach „zszedł” poniżej 10 sekund, okazał się inny jamajski sprinter – Julian Forte (9.99 – PB).
Emocje na dobre rozpoczęły się w półfinałach. W pierwszym biegu wygrał Akani Simbine z RPA przed Gatlinem, w drugim najlepszy był Yohan Blake, w trzecim zapowiadała się najciekawsza walka, bo obok siebie na starcie stanęli Bolt z Colemanem. Wygrał ten drugi z najlepszym czasem półfinału – 9.97, Jamajczyk zatrzymał stoper na 9.98. Do finału nie awansował m.in. zwycięzca eliminacji – Julian Forte.
Pierwsze biegi na londyńskiej bieżni pokazały, że najlepszy sprinter świata ostatnich lat może tym razem obejść się smakiem. Zwłaszcza bieg półfinałowy ukazał problemy uwielbianego przez kibiców Bolta. Jednak chyba i tak mało kto spodziewał się, że ktokolwiek będzie mógł odebrać mu złoto. Na linii startowej w finale najwięksi faworyci stali obok siebie, Bolt na czwartym torze, Coleman na 5., potem jeszcze Simbine, Blake i Gatlin. Młody Coleman „wystrzelił jak z procy”, Bolt zdecydowanie został z tyłu i dopiero po około 60 metrze zaczął zbliżać się do Amerykanina. Dobrze drugą część dystansu pokonał również najstarszy w stawce – Gatlin. Gdy wszyscy skupili się na torze 4 i 5, niespodziewanie przed nich wyskoczył właśnie Justin Gatlin… i ku zdziwieniu wszystkich, to on został nowym mistrzem świata na 100 metrów! Drugi Coleman, Bolt dopiero trzeci! Dwukrotnie dyskwalifikowany za doping Gatlin wygrał wbrew woli publiczności, która za każdym razem, gdy wyczytywano jego nazwisku „częstowała” go porcją gwizdów. Ten jednak bezpośrednio po biegu finałowym zdobył się na piękny gest, oddając hołd „królowi sportu”. Wracając jeszcze do wyników finału, to aż czterech biegaczy „złamało” granicę 10 sekund, oprócz Gatlina (9.92 – SB), Colemana (9.94) i Bolta (9.95 = SB) tej sztuki dokonał Blake (9.99).
Przed mistrzostwami świata zastanawialiśmy się, kto zostanie następcą Usaina Bolta i tym samym nowym „królem sprintu”, ale na tę chwilę nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi. Gatlin wygrał, ale nie powinniśmy się spodziewać jego dominacji, bo liczy sobie już 35 lat, a poza tym kto wie, może znowu bieg na „koksie”?! No to może Coleman? Na pewno te mistrzostwa pokazały, że stać go na szybkie bieganie, ale na tę chwilę ciężko wyobrazić sobie, by górował on nad rywalami, jak do tej pory czynił to Bolt! Może na miano „króla sprintu” zasłuży Wayde Van Niekerk, który oprócz startu na swoim koronnym dystansie 400 metrów, zapowiedział walkę o złoto na 200 m.
Usain Bolt – jeden z najbardziej utytułowanych lekkoatletów w historii kończy karierę, podczas której wzbogacił się o 8 tytułów mistrza olimpijskiego (po trzy na 100 m i 200 m indywidualnie, dwa w sztafecie 4 x 100m), 11 złotych medali mistrzostw świata, dwa srebrne i jeden brązowy. Popularny „Błyskawica” jest aktualnym rekordzistą świata na 100 i 200 metrów. Na krótszym dystansie trzykrotnie poprawiał najlepszy wynik w historii, na dłuższym dwa razy. Rekord świata na 100 m wynosi 9.58 s, na 200 – 19.19 s. Co ciekawe, aż trzy najlepsze wyniki na listach historycznych na najkrótszym ze sprintów należą do niesamowitego Jamajczyka (9.58, 9.63 i 9.69). Wielu z nas przeżyło niesamowite chwile oglądając poczynania Bolta i zastanawiam się, czy jeszcze będzie nam dane oglądać równie szybkiego człowieka.