fbpx
Strefa kobiet

Kobiecy okres

Kobieta jest istotą będącą nieustannie w jakimś okresie, adekwatnie do powiedzenia: sportowiec jest zawsze przed, w trakcie, albo dopiero po kontuzji.
kobiecy okres

Kobieta jest istotą będącą nieustannie w jakimś okresie, adekwatnie do powiedzenia: sportowiec jest zawsze przed, w trakcie, albo dopiero po kontuzji. Co jest elementem niezmiennym – niestałość, a precyzyjniej cykliczność.

To klucz do kobiety. Jego poznanie wymaga czasu i polega na wnikliwej analizie zachowań, myśli, reakcji, podejścia do otoczenia, do siebie. Wówczas w tym pozornym chaosie zarysuje się obraz składający się zawsze z tej samej palety barw. Znając podstawowe kolory oraz podział na ciepłe i zimne odcienie, łatwo można nauczyć się mieszania ich w taki sposób, aby powstały efekt kobiecości zachwycał otoczenie przez cały czas, a samym kobietom pozwolił na rozpoznawanie i rozróżnianie subtelnych sygnałów wysyłanych przez ich organizmy.

Poznajmy fale, które nadpływają, dostarczając energię do biegu, ale i odpływają, odbierając nam siły. Zrozummy, dlaczego dzisiaj nasze ciało mówi „nie”, a jutro zabiera nas w szalony galop w nieznane.

Ten jeden, jedyny raz, gdy możemy zrzucić winę naszych zachowań na matkę naturę i poczuć się odrobinę wytłumaczone. Jesteśmy biegaczkami. Jesteśmy kobietami.

Kluczem jest wspomniana cykliczność nakierowana na jeden cel.  Wszystko, co dzieje się z nami, to czas będący po, w trakcie, albo przed szansą na poczęcie dziecka. Bieg z górki i pod nią trwa nieustannie, najdłuższy ultramaraton świata.

Periodyczność zapisana w precyzyjnym planie treningowym, którego trenerem jest natura, a zawodnikiem – kobieta. Miesiąc w miesiąc przechodzi ona przez kolejne fazy cyklu menstruacyjnego. Ster trzymają hormony. Ich „wzloty i upadki” bezpośrednio odbijają się nie tylko na zmianach przebiegających wewnątrz organizmu, ale przede wszystkim na tym, co interesuje nas, biegaczki najbardziej – na naszej biegowej formie oraz na „odczuciu” samego biegu.

Cykl startuje w dniu wystąpienia krwawienia (trwa ok. 4-5 dni). Rozpoczyna się faza przedowulacyjna (nazwana tu, na potrzeby wytłumaczenia „przedstartową”, ok. 9 dni), następnie pojawia się owulacja („start”, 1 dzień) i faza poowulacyjna („postartowa”, 14 dni). Cykl kończy się ostatniego dnia przed kolejną miesiączką.

Gdy ustanie krwawienie, następuje faza przedowulacyjna i stopniowy wzrost estrogenów. Zaczyna się proces odbudowy złuszczonej błony śluzowej macicy. Faza nazwana „przedstartową”, gdyż adekwatnie do tego czasu, trwa intensywne budowanie formy – praca wewnątrz organizmu. Towarzyszy temu wzrost i dojrzewanie pęcherzyków jajnikowych. Wśród nich zawsze na czoło peletonu wyrywa się lider – pęcherzyk Graffa. Dojrzewa on i buduje swoją siłę.

Jest to moment, który biegaczka powinna wykorzystać. Odczuwamy wtedy wzrost siły, co skłania do przeprowadzenia mocniejszych treningów, wplecenia interwałów, siły biegowej czy podbiegów. Doświadczamy poprawę kondycji fizycznej, biega nam się lekko. Czujemy, że ciało z nami współgra. Jesteśmy skoncentrowane, pewne siebie, promieniejemy.

Jest to także czas intensywnej regeneracji wspomagany przez zatrzymywanie w organizmie większej ilości cennych składników.

Pamiętajmy, że u osób biegających, tempo przebiegu procesów biochemicznych ulega przyspieszeniu, w związku z tym wymiana wartościowych składników zachodzi szybciej. Musimy uzupełniać je regularnie. Bardzo ważna jest odpowiednia dieta skrojona specjalnie pod przyspieszony metabolizm biegacza. Faza estrogenowa pomaga nam w przytrzymaniu na dłużej cennych pierwiastków, które dostarczamy z pożywieniem.

W czasie owulacji dojrzały pęcherzyk Graffa staje się pretendentem do zwycięstwa, gdyż przekraczając linię startu uwalnia to, co jest najcenniejsze – komórkę jajową. Jest ona ucieleśnieniem wszystkich cech biegaczki. Komórka zostaje skierowana na właściwą trasę jajowodu i powolnym tempem udaje się w kierunku macicy. Faza przypadająca na około 2 tygodnie przed wystąpieniem miesiączki, to czas, kiedy w naszym ciele poziom estrogenów osiąga maksimum. Dla biegaczki oznacza to lekkość długich wybiegań.

Faza poowulacyjna należy do progesteronu, który wytwarzany jest przez ciałko żółte powstałe po pęknięciu pęcherzyka Graffa. Komórka jajowa biorąc udział w zawodach, ma dwie drogi – ukończyć bieg i ulec zapłodnieniu, bądź po dobie lub dwóch, gdy nie zostanie zapłodniona – odpaść z wyścigu.

Niestety, ten ultramaraton kończy niewiele bohaterek. Ciałko żółte obumiera, poziom progesteronu spada. W konsekwencji następuje złuszczenie nabudowanej błony śluzowej macicy, krwawienie i cykl się powtarza. Faza „postartowa” ewidentnie wpływa na kobiecy odbiór świata. Zaczynamy się czuć nieswojo w swoim ciele, delikatnie wzrasta jego temperatura. Staje się ono niewygodne, a my czujemy się nieatrakcyjne. Odczuwamy, że nasze piersi są pełniejsze, jesteśmy drażliwe. Nerwowość, spadek koncentracji. Kondycja fizyczna szybuje w dół, a bynajmniej szybciej się męczymy i po prostu nic nam się nie chce. Moment występujący pod koniec tej fazy wskazywany jest najczęściej, jako najtrudniejszy w całym cyklu, zarówno pod względem sprawności fizycznej, jak i emocjonalnej. Brak mobilizacji, aby wyjść na trening, a dodatkowo odczucie „odłączonego prądu”, to sytuacje pogarszające i tak już nienajlepszy nastrój. Biegając w te dni mamy prawo czuć się rozgrzeszone, gdy nie uda się nam spełnić postanowionych sobie założeń.

Sam czas krwawienia miesięcznego, to już odrębna kwestia i bardzo indywidualna. Jedne panie nie odczuwają prawie żadnych objawów, inne leżą w domu zwinięte w kłębek i bezsilnie czekają na koniec. Ból podbrzusza, piersi czy pleców. Nie ma reguły, jednak jedno jest pewne – dla żadnej z nas, czas okresu nie jest przyjemnością. Jeżeli nie zostaniemy przykute do łóżka, warto zadbać o ruch, pamiętając, że od dzisiaj będzie już tylko lepiej. Napompowany balonik właśnie pękł i całe ciśnienie zaczyna ulatywać.

Zdania na temat wpływu okresu na kondycję i poziom formy w tych dniach, są bardzo podzielone.

Nie da się ukryć, że te dni są dla kobiet trudniejsze. Ogarniający nasze ciała dyskomfort, poczucie bezsilności, zmęczenia psychicznego i ogólnej niemocy – wpływają na przebieg naszego treningu. Opornie przyspieszamy, szybciej mówimy sobie dość. Głos w głowie podpowiada nam, że jakoś prędzej zapaliła się rezerwa, nawet, jeżeli pozostało nam jeszcze sporo paliwa, ponieważ… czas miesiączki, to wbrew pozorom czas zwyżkowej wydolności. Nic nie wskazuje na to i nie ma naukowych podstaw, aby twierdzić, że wypracowana do tej pory forma znika. Warto potruchtać, bo to, co zatrzymuje nas w domu, to ewidentnie nie jest wina okresu, a naszego lenia, który szepcze do ucha, jak bardzo jest zmęczony.

Wiele biegaczek z kalendarzem w ręku oczekuje startów i miesiączki, i obserwuje czy aby oba wydarzenia nie zbiegną się w tym samym dniu. Bez obaw – wiele „życiówek” zostało ustalonych właśnie w tym czasie, choć zapewne przygotowanie do biegu wymagają wówczas trochę większego zabezpieczenia, co jest powodem dodatkowego stresu.  W dzisiejszych czasach nie jest już tematem tabu powszechne używanie tamponów, które można odpowiednio dopasować wielkością. Warto także mieć ich zapas, aby dyskomfort tym razem psychiczny, nie przerwał nam treningu.

Rada

Należy obserwować swój organizm, a nawet pokusić się o zanotowanie „wzlotów i upadków”, aby po kilku miesiącach mieć pełny obraz tego, jakie sygnały wysyła nam nasze ciało. Ta wiedza może przyczynić się do stworzenia jeszcze lepszego planu treningowego skrojonego idealnie dla ciebie. Na pewno pozwoli nam psychicznie odetchnąć i usprawiedliwić się czasowym kryzysem, gdy akurat ruszymy pobiegać będąc w fazie poowulacyjnej. Będziemy pamiętały, że już za kilka dni znowu pofruniemy.

Na co należy zwrócić uwagę?

Bieganie to jeden z bardziej intensywnych sportów. Szok dla organizmu, spowodowany wprowadzeniem regularnych treningów może wywołać zmniejszenie krwawień, bądź prowadzić nawet do czasowego zatrzymanie miesiączki. Gdy taka sytuacja utrzymuje się przez dłuższą chwilę – należy koniecznie zwrócić się do specjalisty, informując o swoim trybie życia.

Niestety, minęły już czasy, w których dokładność wpisana była w kalendarz. Dzisiejszy pęd, gonitwa i ciągłe zabieganie o codzienność, znacznie modyfikuje długość kobiecego cyklu menstruacyjnego. Stres, przemęczenie, brak snu, złe nawyki żywieniowe, podróże i zmiany stref klimatycznych, wysiłek fizyczny czy choroby – wpływają na nasz organizm i bezszelestnie go przeformatowują. Często dopiero po zauważeniu owych zmian i odstępstw od regularności – stajemy na chwilę i zastanawiamy się, gdzie leży tego przyczyna. Subtelny sygnał ciała, że tryb życia, jaki jemu serwujemy, nie do końca jest tym, który wpływa budująco na naszą formę.

Pamiętajmy – zdrowie najważniejsze.

Pamiętajmy, że okres to nie choroba, a wszystko to, co dzieje się dookoła niego, co go poprzedza i co następuje po nim, to specyfika cyklu. Natura, która zapisała nam jedną z najpiękniejszych ról w życiu i co miesiąc nam o niej przypomina. Warto być dumną ze swojego ciała i choć czasem przypomina ono o sobie w cierpieniu, to tylko dlatego, że chce, abyśmy trochę się nim zainteresowały i doceniły, gdy przestanie boleć.

Jak to zrobić?

Wyjść pobiegać!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Antyoksydanty w sporcie
Następny wpis
W 25 tygodni do maratonu - debiutant - 2, 3 lub 4 treningi w tygodniu z małym interwałem
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu