Jak sprawić, aby nasze społeczeństwo stało się bardziej aktywne fizyczne? Gdzie ludzie mogą oddać się ćwiczeniom? Dla tych, którzy trenują, odpowiedź jest dosyć prosta: ćwiczyć można praktycznie wszędzie. To dla nich kwestia priorytetów. Zapaleńcy będą ćwiczyć i pozostaną sprawni niezależnie od okoliczności, nawet jeśli trafią do celi o powierzchni 9 metrów kwadratowych. Niestety, większości obywateli wydaje się, że jest na tyle zabiegana, że na aktywność fizyczną nie znajdują ani czasu, ani miejsca. Tym samym w swojej hierarchii wartości ruch spychany jest na dalsze miejsce.
Jestem przekonany, iż dużo łatwiej mobilizować masy do uprawiania sportu i aktywności fizycznej, kiedy warunki są ku temu sprzyjające. Środowisko, w którym żyjemy, nie determinuje wszystkiego, ale ustanawia pewnego rodzaju standardy. Ustala granice normalności dla ludzi żyjących w danej społeczności. Umożliwienie im regularnego uprawiania sportu to jeden z koniecznych kroków, który należy wykonać, aby polskie społeczeństwo stało się bardziej aktywne i dzięki temu zdrowsze.
Szkoła
Wszystko zaczyna się już na etapie szkoły. Niestety, to tam wielu ludzi nabiera wstrętu do aktywności fizycznej, myśląc, że ta ogranicza się do skoków przez kozła i kopania piłki. To moim zdaniem największy problem. WF proponowany w szkołach nie zawsze pokazuje zróżnicowanie sportu. A ten jest przecież na tyle różnorodny, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nie każdy musi być atletą, żeby chcieć i móc trochę pobiegać, pojeździć na rowerze, zagrać w badmintona, uprawiać jogę itd.
Owszem. Czasami wiąże się to też z brakiem odpowiedniego zaplecza. W niektórych szkołach zamiast porządnych lekcji WFu na sali lub na basenie, zajęcia odbywają się na korytarzach albo dzieci dostają wolne. Może też wydawać się, iż można być albo sprawnym, albo mądrym. To oczywiście nieprawda, a poniżej podaję wspaniały przykład ze szkoły średniej w Naperville w stanie Illinois (USA), który pokazuje, że jedno napędza drugie. Tam codzienne zajęcia z WFu są obowiązkowe dla wszystkich uczniów. Dzięki temu dzieci mają lepsze wyniki w nauce i zachowaniu.
Uczelnia
Choć na polskich uczelniach zajęcia z WFu są obowiązkowe, to studenci się od nich migają jak tylko mogą. Znajdują tysiąc różnych wymówek, żeby tylko nie ćwiczyć. Paradoksem jest dla mnie, że na uczelniach wyższych w krajach, takich jak: Kanada, Holandia, Niemcy czy Finlandia, nie ma takiego przedmiotu jak WF, a mimo to większość studentów pozostaje aktywna fizycznie. Biega, chodzi na siłownię, ćwiczy w grupach, trenuje w amatorskich drużynach sportowych itd.
Dlaczego tak się dzieje? Jednym z mocnych argumentów, który jest istotny z punktu widzenia rozwiązań systemowych to ogólnodostępny dostęp do zaplecza sportowego. W Jyväskylä, uniwersyteckim mieście w Finlandii, w którym miałem okazję się uczyć, tylko na uczelni mamy do dyspozycji dziesięć hal sportowych, cztery siłownie, basen, korty do squasha, dwa lodowiska, halowy kompleks lekkoatletyczny Hipposhalli, a do tego jeszcze inne obiekty na świeżym powietrzu. Oczywistym jest, że takie zaplecze zdałoby się na nic, gdyby nie było maksymalnie wykorzystywane przez uniwersytet, a studenci nie byliby zainteresowani uczestniczeniem w zajęciach sportowych. Dlaczego zatem uczestniczą? Bo w Finlandii ludzie zdają sobie sprawę z korzyści, jakie dają regularne ćwiczenia fizyczne. W dodatku uprawianie sportu na uniwersytecie jest modne oraz przystępne dla studentów, a w uczelnianej ofercie każdy znajdzie coś dla siebie.
Prywatne przedsiębiorstwo, korporacja i instytucja publiczna
Coraz częściej także pracodawcy zdają sobie sprawę z tego, że pracownik sprawny zarówno fizycznie jak i umysłowo jest bardziej efektywny w wykonywanym zadaniu. To bardzo dobrze! Dzięki temu pracownicy dostają możliwość bycia aktywnym fizycznie. Być może w postaci karnetu na siłownię lub basen, wyjazdu na zawody biegowe z korporacyjną drużyną itp. Można urządzić też tzw. “aktywujące przerwy w pracy”, kiedy chętni wstają na pół godziny od biurek i pod okiem trenera wykonują proste ćwiczenia fizyczne. W niektórych instytucjach, pracodawca płaci pracownikom za przybycie do pracy rowerem lub pieszo od każdego pokonanego kilometra. Stawka jest oczywiście bardzo symboliczna, ale w skali roku z pewnością się opłaca. Wszystko w tej kwestii zależy od entuzjazmu, zaangażowania i kreatywności pracodawcy. Jednak korzyści z aktywnego fizycznie pracownika są nie do przecenienia. Dlatego oczekuję, że coraz więcej firm i instytucji będzie świadomie aktywować zatrudnionych u siebie ludzi.
Sfera publiczna
W sferze publicznej o zmiany zawsze najciężej. Zbudowaliśmy sobie miasta, które nie do końca sprzyjają codziennej nieformalnej aktywności fizycznej. Brakuje nam chodników i ścieżek rowerowych promujących zdrowe, ale i bezpieczne przemieszczanie się. Centra wielu miast są niepotrzebnie zakorkowane ruchem samochodowym, przez co są zasmrodzone. Brakuje nam parków oraz terenów zielonych, takich tuż za winklem, gdzie można by pobiegać albo wyprowadzić psa na spacer. Wreszcie nie mamy sportowego zaplecza, które mogłoby być przystępne i wykorzystywane przez masy. Siłownie, hale sportowe czy fitness kluby są drogie lub niedostępne z innych przyczyn.
Aby zmobilizować społeczeństwo do większej aktywności fizycznej, trzeba też im dać sposobność na nią w codziennym życiu. Tutaj nie liczyłbym tylko i wyłącznie na ich motywację wewnętrzną. Jak już pisałem, ludzie mają różne priorytety i sport nie zawsze znajduje się na szczycie tej piramidy. Jednak regularna aktywność fizyczna potrzebna jest każdemu tak bardzo jak szczotkowanie zębów.
W sferze publicznej trzeba intensywnie współpracować z architektami i urbanistami, aby dalej rozwijać nasze miasta w taki sposób, żeby stwarzać okazje do aktywności fizycznej przyszłym pokoleniom. Planowanie jest bardzo istotne, gdyż dla rowerzysty jazda po wydzielonym pasie jezdni razem z ciężarówkami, a jazda po ścieżce rowerowej to niebo a ziemia. Wzorem Berlina czy Florencji można też częściowo lub w całości wyłączać centra miast z ruchu samochodowego. W parkach warto pomyśleć o siłowniach na świeżym powietrzu itd.
Oprócz pracy nad motywacją ludzi do regularnej aktywności fizycznej, trzeba też im dać sposobność na uprawianie jakiegoś sportu. Najpierw w szkole i na uniwersytecie, potem w pracy i sferze publicznej. Takie działania z pewnością przyniosą efekty podobne do tych z krajów nordyckich, Niemiec czy Holandii. Zatem do dzieła!