Klucze, butelka wody, odtwarzacz muzyki. Te i inne przedmioty padają ofiarą dłoni, głównie amatorskich początkujących biegaczy.
Stanowcze „nie”?
Zdecydowanie tak! Podczas biegu powinniśmy czuć się komfortowo i wygodnie. Tak jak ubranie nie powinno krępować naszych ruchów, tak i różnego rodzaju przedmioty nie powinny znajdować się w naszych dłoniach podczas biegania.
Dlaczego?
Odpowiedź jest prosta. Dłonie bezwiednie zaciskają się na trzymanym przedmiocie, co jest przyczyną spięć i usztywnień. Rozpoczynające się już w palcach, pędzą poprzez mięśnie całych dłoni, nadgarstków, przedramion, aż do szyi, karku oraz szczęki! Tym bardziej staje się to wyraźne, im silniejsze jest zmęczenie czy ból, przykładowo w bicepsie. Wskutek tego ściskamy nasz „amulet” mocniej i koło napięcia się zamyka. Na dodatek do tego wszystkiego trzymając w rękach gadżety, wyrabiamy bardzo brzydki nawyk usztywniania się i zaciskania pięści na zmęczeniu, co ogranicza spektrum działania naszego ciała- prawidłową pracę mięśni.
Co z kluczami, piciem, odtwarzaczem?
Kieszeń jest właściwym miejscem dla kluczy czy odtwarzacza (byle nie dzwoniły, dyndały, nie utrudniajmy sobie życia!). Co do picia – może poczekać na nas w domu czy „skrytce”pod krzaczkiem w parku. Bieganiem nawet powyżej godziny nie odwodnimy się , oczywiście odpowiednio dbając nawodnienie przez cały dzień, a nie tylko na treningu. Nie dajcie się również zwieść marketingowej propagandzie, która wręcz narzuca bieganie w ręku z napojem sportowym – nie dość, że to straszliwie niewygodne i bez sensu…
Naszym i Waszym celem jest bieganie. Niekoniecznie z kilogramem dodatkowego balastu kieszonkowego czy (oby nigdy więcej nie!) ręcznego. Wolność, odcięcie się od rzeczywistości i uniezależnienie od sprzętu podstawą treningu biegacza!