Spis treści
- Ooo, doprawdy? Hola, hola! Możesz ile chcesz, bo biegasz?
- Ile kalorii ma pączunio?
- Ile trzeba biegać, by spalić 300 kalorii?
- Co zrobić kiedy przeholuję z obżarstwem?
- Dlaczego po zjedzeniu jednego pączka mam ochotę na kolejnego?
- Sedno sprawy – czy biegaczom można zazdrościć w tłusty czwartek?
- Raz do roku każdemu należy
Pączuś, pączunio, pączuniunio. Pieszczotliwie nazywany i powszechnie lubiany król Tłustego Czwartku zagościł dziś w żołądkach prawie każdego Polaka. Choć wygląda niepozornie, w jego mięciutkim wnętrzu znajduje się prawdziwa bomba kalorii. Bomba cyka, następnie robi wielkie BOOM, która wybucha w najmniej pożądanych miejscach, by następnie móc spocząć tu i tam… To prawda, że nasz pączunio nie należy do niskokalorycznych produktów, jednak, my jako społeczność biegaczy, możemy ten fakt włożyć sobie głęboko w kieszeń. Ha!
Przyznam się, że bardzo lubię zadzierać nosa przed moimi znajomymi i wzbudzać w nich zazdrość, kiedy bez opamiętania opycham się faworkami, pączkami i innymi wiktuałami ‘tłustoczwartowymi’. Opychać może się każdy, ale już nie każdy może się nie przejmować konsekwencjami obżarstwa, choć ono samo nigdy nie jest dobre. Ci, co mnie znają, wiedzą dlaczego bez opamiętania mogę sobie pozwolić na słodkie co nieco. Niezależnie od pory dnia i roku, a tym bardziej w tłusty czwartek. Odpowiedź jest bardzo prosta – jem ile chcę, bo mogę. BIEGAM!
Ooo, doprawdy? Hola, hola! Możesz ile chcesz, bo biegasz?
Biegaczom żyje się lepiej, ale niestety nieprawdą jest, że możemy jeść ile chcemy, bez konsekwencji. Regularnie bieganie również może doprowadzić do tycia! Cały szkopuł tkwi w bilansie energetycznym. Nasz organizm ma określone zapotrzebowanie na energię, wynikające z wrodzonej, genetycznie uwarunkowanej szybkości procesów metabolicznych, prowadzonego trybu życia, a także wieku i płci. Aby dokładniej wyjaśnić o co chodzi…
…posłużmy się przykładem!
Pan Fred od jakiegoś czasu zaczął regularnie biegać i spala na każdym treningu średnio 300 kcal. Dodajmy, że Pan Fred uwielbia jeść i uznał, że bieganie będzie dyspensą na słodycze i inne pyszności. Niemal codziennie bohater naszego przykładu spożywał średnio 500 dodatkowych kalorii. Jakie wnioski? Pomimo aktywnego trybu życia, Pan Fred dostarczał do swojego organizmu o 200 (300 kcal spalonych, ale 500 nadprogramowych) kalorii więcej niż faktycznie potrzebował. Ta nadwyżka energetyczna doprowadziła go początkowo do przybraniu kilku dodatkowych kilogramów. Całe szczęście, że Pan Fred w porę zareagował i postanowił udać się do dietetyka po poradę i zdiagnozował źródło problemu.
W naturze nic nie ginie – przyjmiesz więcej niż potrzebujesz – Twój organizm odłoży nadwyżki w różnych częściach ciała. Jeśli zależy Ci na chudnięciu, podstawą jest utrzymanie ujemnego bilansu energetycznego. Musisz zatem spożywać w ciągu dnia mniej kalorii niż zużywa Twój organizm. Wtedy to, nasze mądre ciało sięga po niedobór kalorii zmagazynowanych w tkance tłuszczowej, co powoduje jej spalanie.
Ile kalorii ma pączunio?
Po reklamie naszej ukochanej aktywności fizycznej, pora na kilka faktów.
- Jeden pączek (65 g) ~ 270 kalorii.
- Porcja faworków (65 g) ~ 350 kalorii!
Dużo? Sporo! W każdym razie na pewno nie mało. Przy tak wysokiej kaloryczności pączki nie mają właściwie żadnych wartości odżywczych. Sprzedawane masowo często są źródłem syntetycznych spulchniaczy i polepszaczy smaku. Warto dodać, że średnio dla dorosłej kobiety, 270 kalorii stanowi 15% całodziennego zapotrzebowania na energię. Z prostej matematyki wynika, że zjedzie niecałych 7 pączków to równowartość 100% zapotrzebowania na energię dla dorosłej kobiety. Nieźle, prawda?
Ile trzeba biegać, by spalić 300 kalorii?
Bieganie jest jedną z najwydajniejszych aktywności jeśli chodzi o spalanie kalorii w jednostce czasu. W zależności od tempa, masy ciała itd. w ciągu jednej godziny możemy spalić od 650 do nawet 900 kalorii! Łatwo policzyć, ile kilometrów będzie kosztowało nas zjedzenie jednego pączka.
Co zrobić kiedy przeholuję z obżarstwem?
Kultywując tradycję można przesadzić z ilością pączków. Jest to produkt dość ciężkostrawny, w wyniku czego możemy odczuwać dyskomfort bądź niestrawność. Najlepiej wtedy sięgnąć po naturalne antidotum takie jak:
- herbata z dodatkiem utartego świeżego lub sproszkowanego korzenia imbiru,
- napar z mięty lub roztartych nasion kminku – ma działanie żółciopędne, przeciwskurczowe, rozgrzewające, ma duże znaczenie w leczeniu stanów skurczowych przewodu pokarmowego, dobrze sobie radzi z nadmierną kwasowością żołądka,
- jeśli chcesz trochę oszukać organizm poprzez ograniczenie wchłaniania węglowodanów możesz sięgnąć po suplementy z morwą białą bądź błonnik. Wybierając to ostatnie koniecznie pamiętaj o tym, by wypić sporą ilość wody mineralnej, tak by błonnik mógł prawidłowo spełnić swe funkcje w przewodzie pokarmowym.
Dlaczego po zjedzeniu jednego pączka mam ochotę na kolejnego?
Po zjedzeniu jednego pączka, gwałtownie w naszym organizmie rośnie poziomu cukru, który następnie bardzo szybko się obniża. Powoduje to spadek nastroju, senności i ochotę na dalsze zajadanie słodkich produktów. Staraj się w swojej diecie uwzględniać węglowodany złożone, które mają znacznie niższy indeks glikemiczny i pozwalają na racjonalne zagospodarowanie energii przez organizm.
Sedno sprawy – czy biegaczom można zazdrościć w tłusty czwartek?
Biegaczom można zazdrościć samego faktu, że są biegaczami!
Pozytywne strony biegania są więcej niż piękne. Nie dość, że człowiek regularnie biegając, staje się zdrowszy, silniejszy, budzi się co dzień z pozytywną dawką endorfin, które wcześniej zostały zaaplikowane na treningu, to w trakcie świąt, takich jak chociażby Tłusty Czwartek, może ponownie pokazać swoim znajomym, że pozytywne konsekwencje biegania, to nie tylko ponadprzeciętna siła wynikająca z kilkunastu kilometrów biegu pokonanych bez przystanku. Być może dla niektórych z Was, chełpienie się przebiegnięciem X kilometrów, w przyzwoitym tempie bez przystanku, to dziecinada… ALE weźcie pod uwagę, że należycie do niewielkiego procenta osób w całej Polsce, których kondycja pozwala na dokonanie takiej sztuki. W pewnym sensie jesteśmy wyjątkowi, i z uporem maniaka będę głosił tezę, że bieganie czyni człowieka nie tylko lżejszym i bardziej wysportowanym, ale przede wszystkim bardziej wartościowym.
Jeśli mamy ochotę na jednego pączka więcej… możemy go zjeść. Prędzej czy później zostanie on wykorzystany w trakcie długiego wybiegania bądź intensywnego treningu interwałowego.
Raz do roku każdemu należy
Z pewnością raz na rok, takie obżarstwo nie odbije się czkawką (co najwyżej moralną;)), dlatego wszystkich Was gorąco zachęcam do używania sobie w Tłusty Czwartek. Po wielu wyrzeczeniach, rygorystycznych dietach, wymagających treningach, ten jeden dzień luzu naprawdę nie zaszkodzi. Zdrowie psychiczne jest równie ważne jak fizyczne. Najważniejsze w życiu to harmonia zarówno ducha jak i ciała. Kilka chwil przyjemności na pewno nie zniweczy trudów, które podejmujecie cały rok. To doskonała okazja do pokazania naszym znajomym, że bieganie daje wiele przywilejów i to, co odkłada się standardowemu Kowalskiemu w okolicach części ciała na cztery litery, nam, biegaczom nie grozi. A nawet jeśli, to i tak to wybiegamy! Być może Tłusty Czwartek to dobra okazja, do namówienia naszych najbliższych do spędzania wolnego czasu właśnie na biegowo… Biegać i czuć się wspaniale, to jest klucz!
Biegać, by żyć!
PS Jeśli po przeczytaniu tego artykułu zacząłeś zazdrościć, to Ty też tak możesz.