Kilka stopni powyżej zera i brak śniegu za oknami coraz bardziej uzmysławiają nam, że nadchodzi chwila, gdy zimową kurtkę do biegania powiesimy w szafie i oczekując wiosny, zaczniemy znowu biegać w krótkich spodenkach. Stare porzekadło mówi jednak, że „w marcu jak w garncu”, więc część cieplejszej garderoby nadal warto mieć pod ręką. W podstawowej gamie takich ciuchów z pewnością znajdzie się klasyczna bluza biegowa. Jeden z takich modeli – polskiej firmy Nessi – miałem okazję testować w ciągu ostatnich treningów.
Klasyczny krój
Na pierwszy rzut oka to nic specjalnego – żadnych laserów, wywietrzników z neonami, ani nawet krzykliwych kolorów, ale w tej prostocie jest metoda! To nie rzucające się w oczy gadżety sprawiają, że ciuchy Nessi są godne uwagi, ale małe detale, które doceniamy z czasem.
Bluza termoaktywna OB1 została skrojona tak, by dopasowywać się do sylwetki biegacza. Jeżeli nie przesadzimy z rozmiarem, możemy mieć pewność, że jej warstwy znajdą się blisko ciała, zamiast latać na wietrze. Jest to ważne nie tylko z punktu widzenia jej głównego zadania – utrzymywania odpowiedniej temperatury ciała w trakcie wysiłku, ale także z tak trywialnego powodu, jak potrzeba założenia trzeciej warstwy, gdy temperatura spada naprawdę nisko. Bieganie „na cebulkę” będzie teraz naprawdę wygodne.
Część korpusowa bluzy jest stosunkowo długa. Szczególnie z tyłu przypomina to rozwiązania znane z ubrań dla kolarzy, ale taki zabieg sprawdzi się także w naszej dyscyplinie – dzięki niemu mamy pewność, że nie przewieje nas nawet, gdy plecak będzie podwijał nam bluzę w trakcie biegu, co było mankamentem moich dotychczasowych bluz. Ściągacze na rękawach trzymają pewnie, nie uciskając przedramion, a zamek przy kołnierzyku rozpina się nisko, pozwalając na jeszcze lepszą regulację temperatury.
Wiatrochron czy farelka?
Balans pomiędzy zapewnieniem ciepła, a odpowiednim wietrzeniem ciała jest klasycznym problemem do rozwiązania dla producentów odzieży termicznej. W tym aspekcie nigdy nie zadowoli się wszystkich, ale bluza Nessi jest dowodem na to, że obie cechy da się skutecznie połączyć. Wszystko za sprawą dwóch warstw dzianiny Kol-Sport.
Warstwa wewnętrzna zapewnia ciepło i wygodę noszenia. Dzięki temu mamy pewność, że ubranie tej bluzy jako warstwy pierwszej (bez koszulki pod spodem) nie odbije się na komforcie użytkowania. Warstwa zewnętrzna odpowiada za „oddychalność” bluzy – włókna, z których wykonany jest materiał, nie chłoną wilgoci, ale przekazują ją na zewnątrz. Kol-Sport spełnia założone zadania, nawet gdy temperatura spada poniżej zera. Dopiero po wybiegnięciu na miejską estakadę, gdzie wiatr zrywał czapki z głów, odczułem, że zimne powietrze skutecznie pokonuje zapory materiału. Z kolei w trakcie biegów w słońcu, gdy zaczynało mi się robić za gorąco, wystarczyło rozsunąć zamek, by temperatura ciała się ustabilizowała.
Na zawody i na spacer
Bluza termoaktywna Nessi jest dobrym wyborem dla wszystkich, którzy poszukują uniwersalnej drugiej warstwy na ostatnie podmuchy zimy i mroźniejsze dni wiosenne. Przy okazji jej klasyczny wygląd sprawia, że sprawdzi się nawet na co dzień dla tych z nas, którzy lubią się ubierać w sportowym stylu. Klasyczny wygląd i dopracowane właściwości techniczne – czego chcieć więcej?