fbpx
Wywiady

Z mistrzem olimpijskim o MŚ w Daegu i polskim skoku wzwyż. Rozmowa z Jackiem Wszołą

Wrzawa po mistrzostwach świata opadła, to idealny moment aby ponownie wrócić do tych wydarzeń i na chłodno przeanalizować występ naszych reprezentantów. Postanowiliśmy zapytać o zdanie Jacka Wszołę.
z mistrzem olimpijskim o ms w daegu i polskim skoku wzwyz rozmowa z jackiem wszola

Wrzawa po mistrzostwach świata opadła, to idealny moment aby ponownie wrócić do tych wydarzeń i na chłodno przeanalizować występ naszych reprezentantów. Postanowiliśmy zapytać o zdanie mistrza olimpijskiego w skoku wzwyż Jacka Wszołę, jak on ocenia poczynania biało-czerwonych w Korei. Przy okazji rozmowy zahaczyliśmy również o temat braku naszego reprezentanta w skoku wzwyż na Mistrzostwach Świata…

Mateusz Jasiński: Panie Jacku, jak Pan oceni występ naszych reprezentantów patrząc przez pryzmat całości? Dwa lata po Berlińskich mistrzostwach świata, gdzie zdobyliśmy najwięcej medali w historii, raptem okazuje się, że wyjeżdżamy z jednym krążkiem. Jak to tłumaczyć?

Jacek Wszoła: Tak, ale jeśli chodzi o wykorzystane szanse w Berlinie to mieliśmy 140% normę. Sport jest sportem… Okazuje się, że raz  zdarzył się niezwykły cud i teraz jesteśmy jakby troszkę pod kreską, ale blisko średniej – dwa, może trzy medale i byśmy nie płakali. Uważam, że nie ma najmniejszego powodu abyśmy narzekali, dołowali tych, którym się nie powiodło. Pięć czwartym miejsc z szansami na brązowe medale, albo nawet i cenniejsze krążki to nie jest tragedia. Nie ma co zaklinać rzeczywistości i dać szansę tym, którzy rozczarowali, aby mogli w spokoju przygotowywać się do Igrzysk Olimpijskich, bo Igrzyska de facto są nadal priorytetem.

Zmieniając temat… Dlaczego obraz lekkoatletyki w mediach i społeczeństwie wygląda tak kiepsko? Telewizja traktuje Królową Sportu po macoszemu, media kreują sportową rzeczywistość sportami takimi jak piłka nożna czy F1. Jak to zmienić?

Lekkoatletyka nie jest medialna bo tak decydują Ci, którzy chcą pokazywać coś innego. Cała odpowiedzialność w Was dziennikarzach – jeśli chcecie żeby lekkoatletyka była dyscypliną medialną – piszcie o niej jak najwięcej.

No tak, ale wydawałoby się, że polskiej Królowej Sportu brakuje sukcesów, aby stała się dyscypliną oglądaną masowo. Te sukcesy przyszły dwa lata temu, kiedy zdobyliśmy aż osiem krążków, mimo tego sytuacja nie uległa diametralnej zmianie. Lekkoatletyka wciąż jest sportem drugiej kategorii dla mediów, w tym głównie telewizji.

Problem tkwi w dziennikarzach a nie lekkoatletach, czy samej lekkoatletyce. Zagranicą sytuacja ma się zupełnie inaczej. Dlaczego tak się dzieje? To bardzo złożony problem.

Niegdyś mieliśmy wspaniałe sukcesy czy to Pana, czy Artura Partyki, polski skok wzwyż przeżywał okresy suszy niejednokrotnie, ale aż tak źle nie było dawno. W Daegu nie zobaczyliśmy żadnego naszego skoczka. A przecież jeszcze kilka sezonów temu mówiło się o złotym pokoleniu skoczków – Waleriańczyk, Bednarek…

To wszystko się dzieje falami, często wielkie sukcesy, a takie w przeciągu 30-40 lat niewątpliwie mieliśmy, powinny być w jakiś sposób wykorzystywane. Jeżeli się tego nie robi świeżo po sukcesie, to ciężko później jest zasypać dziurę, która zostaje po odejściu najlepszych. Ja miałem szczęście, ze zaraz po mnie, a nawet jeszcze na zakładkę, Artur Patryka zaczął brylować na arenie międzynarodowej w moim przedostatnim sezonie startów.

Obecnie nie ma tej klasy zawodnika o czym świadczy brak sukcesów na arenie międzynarodowej wyjąwszy niespodziankę, do której doszedł tylnymi drzwiami Sylwester Bednarek. On sam się nie spodziewał takiego sukcesu, bo przecież do finału dostał się z ostatnim wynikiem eliminacji, zresztą podobnie Jak Paweł Wojciechowski, któremu 5.50m i ostatnie miejsce w eliminacjach dały punkt wyjścia do skakania w finale. Tak to już jest, że po tak ciężkim stresie przychodzi odprężenie i maksymalna koncentracja następnego, lub dwa dni później.

Po Partyce była luka, którą szczęśliwie zasypał Sylwek. Mówiąc o niewykorzystanej szansie, mam na myśli promocję, gdzie można bardzo łatwo namówić dzieciaki, żeby się zajęły tą konkretną dyscypliną albo tą konkretną konkurencją w ramach tej dyscypliny. O sukcesie dużo się pisze, dużo się słyszy… jeśli tego nie wykorzystujemy to nasze sukcesy są przypadkowe. Brak tutaj jakiegokolwiek planu działania.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Mariusz Giżyński - biegowy celebryta z apetytem na Igrzyska
Następny wpis
Oscar Pistorius: "Żałuję że nie mogę zostać dłużej ale jestem pewny, że tutaj wrócę"
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu