Wywiady

Mariusz Giżyński – biegowy celebryta z apetytem na Igrzyska

Z Mariuszem Giżyńskim, naszym czołowym maratończykiem, ambasadorem marki Nike Running Poland i popularyzatorem biegania rozmawiał Patryk Aid. Mariusz odpowiada na pytania związane z treningiem i dietą
mariusz gizynski biegowy celebryta z apetytem na igrzyska 01 01

Z Mariuszem Giżyńskim, naszym czołowym maratończykiem, ambasadorem marki Nike Running Poland i popularyzatorem biegania rozmawiał Patryk Aid. Mariusz odpowiada na pytania związane z treningiem i dietą w Kenii oraz o swoich obecnych planach biegowych po powrocie do zdrowia.

Mariusz, stałeś się  biegowym celebrytą. Od kilku sezonów zauważyłem wzrost Twojej popularności. A już największe rzesze obserwatorów przyciągnęły przygotowania w Kenii, które mogliśmy śledzić dzięki Twojej stronie internetowej.

Cieszę się, że moje przygotowania, starty i to jak o nich piszę są ciekawe, przyciągając tak wielu czytelników. Postaram się być jeszcze bardziej interesujący 🙂

Czy będąc na Czarnym Lądzie, obserwując tamtejszych biegaczy, zauważyłeś w ich podejściu do treningu coś, co zasadniczo różni ich od naszych zawodników?

Oni też, jak nasi zawodnicy, starają się ze wszystkich sił, żeby wybić się i być najlepszymi biegaczami. Mają takie same marzenia. Mają trochę łatwiej, ponieważ ich motywacja jest większa. Wokół przykłady zawodników, którzy zostali bogatymi ludźmi, wielkimi gwiazdami. Bieganie to w Kenii sport narodowy, a warunki do jego uprawiania są idealne.

Ciekawi mnie jak zniosłeś tamtejszą dietę? Po powrocie stosujesz poznane tam tajniki w swoim programie żywieniowym?

Dieta w Kenii jest dla Europejczyków trochę zmodyfikowana. Jedzenie jest przyrządzane na butelkowanej wodzie. Podczas pierwszego wyjazdu przeszedłem zatrucie pokarmowe, drugim razem było dużo lepiej. To co przeniosłem z diety Kenijskiej, to z pewnością sięganie po produkty naturalne, mniej przetworzone. Kenijczycy jedzą mniej białka zwierzęcego i tłuszczu. Produkty z Afryki są bardzo smaczne, dojrzewają na słońcu. Nie smakowało mi mięso.

Powiedz nam czy planujesz kolejny wyjazd do Afryki?  Może tym razem Góry Atlas będą lepszą bazą? Algieria, Maroko? A może Europa i słynne St. Moritz oraz Font Romeu tak dobrze znane naszym kadrowiczom?

W sierpniu byłem w Font Romeu, to świetne miejsce do treningu. Sant Moritz też jest rewelacyjną miejscowością, jednak w tej chwili bardzo drogą. Afryka jest dobra na zimowe obozy, w tym czasie dwa pierwsze ośrodki są kurortami narciarskimi. Spróbuję jeszcze raz wyjazdu do Kenijskiego Iten. To trudne miejsce do treningu, jednak po 2 wyjazdach wiele się już nauczyłem. Nie chcę szukać nowego miejsca i znowu eksperymentować. Wydaje mi się, że dzięki ostatnim doświadczeniom będę wiedział jak trenować, aby znacznie poprawić wyniki. Maroko jest krajem w którym szczególnie należy uważać na jedzenie, wodę. W Kenii jest pod tym względem dużo lepiej. Są też lepsze tereny do treningu. W Iten widziałem trenujących Marokańczyków.

Chciałbym jeszcze abyś przybliżył naszym czytelnikom jakie są Twoje najbliższe większe plany startowe?

To trudne pytanie. Wszystko się rozwija. Jeszcze w czerwcu nie biegałem w ogóle, w lipcu zaczynałem trening bardzo malutkimi kroczkami. Sierpień był już niezły, udało się zrobić kilka treningów w tempie maratonu i regularnie biegać. We wrześniu można powiedzieć, że zdrowie w pełni wróciło, pierwszy start po trzytygodniowym obozie przyniósł nieoczekiwanie dobre rezultaty, jednak nie jest to taka prawdziwa forma, która pozwoli na dobry wynik w Maratonie – to trzeba wypracować, trenować na większych obciążeniach przez kilka tygodni, do tego wykonać długie „Maratońskie treningi” jak wybiegania powyżej 30km, czy interwały o dystansie zbliżonym do 15 – 20 km. Tego jeszcze nie robię, nie mogę przeskoczyć pewnych etapów. W związku z powyższym nie spieszę się z ostateczną decyzją odnośnie wyboru Maratonu. Obserwuję jak reaguje mój organizm na coraz to większe bodźce. Daję mu czas na odpoczynek po każdym kolejnym, który z radością udaje się wykonać.

W głowie mam Frankfurt 30 października, Turyn 13 listopada, ewentualnie pod koniec listopada Florencja lub Walencja. W sierpniu rozważałem nawet, że w tym roku zupełnie odpuszczę start na moim głównym dystansie, skupię się na biegach przełajowych, w których jestem niezły, a które też nie są tak groźne dla powrotu mojej kontuzji oraz świetnie budują formę na przyszłość. Teraz jestem optymistą, już nie tylko mam nadzieję, ale wierzę, że mogę w tym roku pobić rekord życiowy w Maratonie, co przybliży mnie do jeszcze lepszego rezultatu wiosną.

Liczymy wszyscy że w przyszłym roku wakacje spędzisz we wiosce olimpijskiej w Londynie. Bo to cel dalej aktualny?

To jest cel numer jeden od ponad 2 lat, a może nawet od 16, kiedy zacząłem biegać i już wtedy było wiadomo, że Igrzyska Olimpijskie to najważniejsza impreza dla każdego sportowca. Idealnie byłoby uzyskać minimum już w tym roku. Aby spełnić ten cel należy uzyskać minimum PZLA, które mam nadzieję będzie podobne jak do Pekinu (2:12.00).

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Wywiad z Anną Rogowską - "występu w Daegu nie odbieram jako osobistej porażki"
Następny wpis
Z mistrzem olimpijskim o MŚ w Daegu i polskim skoku wzwyż. Rozmowa z Jackiem Wszołą
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu