W Pekinie, w dniach 22-30 sierpnia 2015r. odbywają się 15. Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. Jak informuje PZLA polska reprezentacja liczy 50 lekkoatletów. Jednym z nich jest Adrian Błocki – chodziarz, medalista mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych, w tym mistrz Polski seniorów na 50 kilometrów oraz wicemistrz Polski na tym dystansie.
Adrian przebywa obecnie w Pekinie, skąd w niezobowiązującej rozmowie przedstawia nam bezpośrednie przygotowania do Mistrzostw i odsłania kulisy życia sportowców. Jego start na dystansie 50km zaplanowany jest na 29 sierpnia, godz. 01:30 polskiego czasu.
Małgorzata Nowak: Adrian – przede wszystkim wielkie gratulacje. Jesteś w Chinach, spełnia się jedno z Twoich marzeń – powiedz czy ciężo było wywalczyć minimum, aby znaleźć się wsród naszej 50tki reprezentantów?
Adrian Błocki: Dziękuję bardzo. Myślę, że to jest dystans, na którym zwykle jest cieżko zrobić minimum. Dlatego, że za każdym razem pokonanie 50km to nie bułka z masłem. Tym razem przeżywałem „ból wszystkiego” już po ok. 35km, czyli męczyłem się i nie byłem pewien czy ukończę zawody przez ponad godzinę. Dodam, że nie było to spowodowane zbyt forsownym tempem w pierwszej części dystansu.
Mimo to, zrobiłem życiówkę i jestem w Pekinie. Mam wyższe cele niż po prostu tu przyjechać. Byłem na Mistrzostwach Świata 2 lata temu. Wiadomo, że cieszę się, to jest duża satysfakcja. Wiem co chcę osiągnąć i teraz pragnę piąć się w górę i zająć wysokie miejsce na światowym czempionacie. Aktualnie nie czuję żadnych silnych emocji. Przeżywam bardziej starty kolegów i koleżanek z reprezentacji. Na emocje związane z moim startem przyjdzie jeszcze czas.
Jakie tempo dało Ci kwalifikację? Czy potrafisz przełożyć i porównać je z tempem biegacza?
Moje – średnio 4’34/km. Właściwie to miałbym z tym przeliczeniem problem. Może odniesieniem będą wyniki dzisiejszego maratonu w Pekinie? Zwycięzca przebiegł w 2h13′ czyli 3’09/km. Jest to wysiłek dużo krótszy, niż 50km. 50km najlepsi chodziarze pokonują przy takich warunkach w około 3h40 (4’24). Dlatego myślę że w przypadku biegu będzie to wysiłek na granicy 3’25”-3’30”.
Startujesz 29 sierpnia, czyli do tego czasu masz jeszcze chwilę na kibicowanie i uczestniczenie w Mistrzostwach z tej drugiej strony?
Jasne. Cały czas trenuję, ale tylko raz dziennie. Do tego staramy się to robić rano, żeby temperatura nas nie wykończyła. I tak na przykład dziś zacząłem trening o 9:25 i obejrzałem występy wszystkich polskich reprezentantów.
Cudownie, a czy kibicujesz w stroju reprezentacji czy incognito?
Żeby zdążyć dziś, musiałem iść na trybuny w stroju treningowym, ale generalnie staram się po hotelu i na stadion chodzić w stroju reprezentacyjnym. Na miasto już w normalnym ubraniu.
Tak samo robi cała nasza kadra? To Wasza niepisana zasada?
Tak. Zdecydowana większość sportowców i sztabu chodzi w swoich strojach reprezentacyjnych.
Co się na niego składa?
W naszym przypadku to T-shirt lub koszulka polo. Mamy też czerwone szorty, jeżeli ktoś je lubi. Część osób zakłada czasem dresy treningowe, ale zwykle jako strój reprezentacji wystarczy koszulka i własne spodenki. Przecież ma być wygodnie.
Powracając do początku – przyjechaliście do Chin i jak zostaliście przywitani?
Większość osób poleciała najpierw na obóz aklimatyzacyjny do Japonii (w Yamagacie). Z grubsza ekipa skoczków o tyczce i miotacze przybyli później. Często ci zawodnicy mniej są narażeni na nieprzyjemne efekty zmiany klimatu i stref czasowych (indywidualna tolerancja, przyzwyczajenie, specyfika konkurencji).
W Japonii mieliśmy przywitanie i pożegnanie jakbyśmy byli grupą japońskich złotych medalistów olimpijskich… jednak w Pekinie powitania nie było. Po prostu ktoś przekazał, że są podstawione autokary i do nich wsiedliśmy po przejściu wszystkich kontroli i odebraniu bagażu. Warto dodać, że na mistrzostwach tylko samych sportowców jest około 2000. Zastaliśmy tu niezwykle zaostrzone kontrole bezpieczeństwa. Za każdym razem wchodząc na teren stadionu i hotelu (osobne kontrole) musimy przejść przez bramki. Mi zabrano nożyczki… Dziwne, bo w planach nie miałem nikogo dźgać. Na nic zdały się tłumaczenia
Czyli Japonia jednak przyjaźniejsza?
Nie mam dużego doświadczenia. W Japonii byłem po raz pierwszy i tylko tydzień. W Chinach natomiast drugi raz, dlatego będę generalizował. W Japonii trenuje się lepiej. Ludzie są milsi, pomagają i po prostu nie starają się rozjechać innych. W Pekinie, gdy trenujemy nawet wydzieranie się na przechodniów (na zamkniętej trasie!!) nie przynosi rezultatów. Idą i nie patrzą na boki. Kolega ostatnio wpadł na kobietę idącą z wózkiem. Po prostu weszła na ulicę.
Za to w Pekinie trenuje mi się łatwiej. Mimo wyższych temperatur, wilgotność powietrza jest niższa. Ciężko opisać trenowanie w wysokiej wilgotności. To tak, jakby pot przestawał chłodzić, a powietrze było mocno rozgrzane nawet przy 25stopniach.
Gdzie zostaliscie zakwaterowani w Pekinie? Cała polska reprezentacja mieszka w jednym miejscu?
Wszyscy sportowcy są w 2 hotelach. My – Polacy, mieszkamy kilka minut piechotą od stadionu, reszta około 30′ autobusem. Stadion znajduje się na obrzeżach centrum.
Polska reprezentacja zajmuje prawie całe piętro, więc jesteśmy blisko siebie. Jest tu wielu reprezentantów, dziś dla przykładu siedziałem na obiedzie przy stole z trójką Kenijczyków.
Czy Polacy utrzymują ze sobą kontakt, znacie się, wspieracie się, rozmawiacie czy raczej nie macie czasu na wspólne spedzanie czasu?
Jasne, że utrzymujemy! Znamy się, ot chociażby z poprzednich obozów, wyjazdów, startów. Ciągle spotykamy się na posiłach, które często się przeciągają w czasie. Poza tym odwiedzamy się w pokojach, razem wychodzimy na miasto, na stadion kibicować. I jasne, że się wspieramy. właśnie w tej chwili wyskoczyłem z pokoju, bo usłyszałem Krystiana Zalewskiego. Zamieniłem z nim parę słów i mu gratulowałem. Będzie jako jedyny Europejczyk w finale 3000m z przeszkodami.
Czyli jednak jedna wielka rodzina. Powiedz – startujesz pod koniec MŚ, w jednym z ostatnich dni – czy czujesz wiekszą presje czy wolalbyć mieć to już za sobą?
Wolałbym mieć start odrobinę wcześniej. Właśnie po to, żeby mieć to już za sobą. I żeby móc bezpiecznie spróbować lokalnego jedzenia w jakiejś ciemnej alejce, którego przed startem boję się jeść (haha).
Właśnie – jak masz rozplanowane posiłki, kto je przygotowuje, macie swojego kucharza?
IAAF daje zasady, na jakich ma wyglądać jedzenie na takich zawodach, aby zawodnik z każdego zakątka globu miał możliwość jedzenia tego co zna. Nigdy nie mieliśmy własnego kucharza. Nikt nie ustala co reprezentacja ma jeść. Jest szwedzki stół i każdy ma wybór. Lokalnych rzeczy tak na prawdę nie ma dużo.
A co jest lokalnego?
Makaron stir-fry, potrawka z ryżu, jogurty, jeden rodzaj słodyczy, mięso z lokalnym sosem,..
Apropos, byla już ceremonia otwarcia? Nie wybierasz się?
Nie. Zapomniałem o niej (haha).
Dobrze, to to pytanie pomijamy (haha). Powiedz więc, jak miasto jest przygotowane na MŚ?
Tysiące banerów na słupach informują, że odbywają się MŚ. Mnóstwo reklam marek sportowych ze sportowcami (bannery). Ciekawie wygląda stacja metra przy stadionie. jest tam około 70m podłoża stylizowanego na bieżnię.
Sam stadion, jakie robi wrażenie? Gdybyś miał go porównać do naszego Narodowego?
Ogromny, nowoczesny, gdy tłum ryczy to jest dopiero moc… byłem na nim zrobić pierwszego dnia kółko. Od środka powala wielkością. Będę zaczynał i kończył na stadionie. Pekiński ma swój pomysł: rzeczywiście wygląda jak ptasie gniazdo. Temu towarzyszą elementy w jego wnętrzu odwołujące się do przestworzy, ptaków. No… i ma w środku bieżnię…
A czy Macie identyfikatory uprawniajace do wchodzenia na teren stadionu czy raczej traktowani jesteście surowo?
Surowo. Jeżeli nie mam na identyfikatorze odpowiednich uprawnień, po prostu do danej strefy nie wejdę. Chińczycy bardzo dbają o bezpieczeństwo. Przed otwarciem MŚ po stadionie biegało mnóstwo żołnierzy z wykrzywaczami metali w poszukiwaniu bomb/min i także były wypuszczone psy policyjne, aby znalazły potencjalne materiały wybuchowe.
A czy macie wsparcie ze strony wolontariuszy, pomagają wam w poruszaniu się po miasteczku?
Wolontariusze mało są w stanie pomóc. My chcemy poznać miasto i kulturę, nie oklepać te same turystyczne szlaki. Oni tego nie rozumieją. Proponują nam we wszystkim najłatwiejszą drogę. Nie wyruszają z nami na miasto. Często czegoś nie wiedzą i nas wysyłają do innych ludzi…
Adrian – powiedz jeszcze – jak sie motywujesz przed startem? Jak sobie wszystko zaplanowałes?
Nie motywuję się. Wiem co mam zrobić, a zamierzam dać z siebie wszystko – tak, żeby nie wiedzieć gdzie jestem po ukończeniu dystansu (haha). Czasu mam mnóstwo. Jeżeli będę miał jakiegoś stracha czy wątpliwości, pójdę porozmawiać z psychologiem, który z nami jest. Za parę dni pomyślę na poważnie, po zobaczeniu prognozy pogody, jak rozplanować dystans. Zrobię to w porozumieniu z trenerem Pawłem Grzonką, który siedzi w Polsce.
Kto zatem pojechał z Wami do Pekinu?
Opiekunów jako takich nie ma. Każdy zawodnik ma swojego trenera, bądź trenera swojego bloku konkurencji, z którym wyjeżdża na treningi, start itp. Są nasi fizjoterapeuci i dwoje lekarzy.
Czego życzyć Ci przed startem?
Wizyty w szpitalu po ukończeniu dystansu, a tak na serio to życiówki.
Na koniec – czy jak zdobędziesz złoty medal to podzielisz się kasą? (haha)
Nie podzielę się. 60.000$ to nie jest aż tak dużo za zwycięstwo. (haha)
A czy chcesz abyśmy ogladając Twój start pchali telewizory, aby Ci pomóc? (haha)
PCHAMY PCHAMY, tak tak tak!!!
Trzymamy kciuki!
Zachęcamy do zapoznania się ze Składem Reprezentacji Polski i kibicowania pomimo późnych godzin transmisji.
Skład reprezentacji tutaj
Program minutowy zawierający starty Polaków tutaj
Plan transmisji tutaj