Kiedy listopad straszy deszczem, wieje chłodem i stresuje szybkim zmrokiem, kolory są nam niezbędne, choćby do poprawienia samopoczucia. Na treningach i zawodach w porach jesienno-zimowych widzę biegaczki, które najczęściej zakładają getry w czarnym, czyli jak dla mnie nudnym kolorze. Skłaniam się ku wyrobom tych producentów, którzy postawili na dużą feerię barw w swoich produktach. Jednym z nich jest Nessi. Miałam okazję przetestować legginsy tej firmy z kolekcji Energia Kolorów.
Nigdy jeszcze nie nosiłam spodni do biegania tej marki, jednak na zawodach widziałam je u wielu kobiet. Na pierwszy rzut oka po wyjęciu z opakowania zwracają uwagę ich energetyczne, wręcz wiosenne zielono – żółto – niebieskie kolory. Aczkolwiek, jak to kobieta, zaczęłam się zastanawiać, czy nie będą mnie pogrubiać? Nic z tych rzeczy. Wzór graficzny getrów jest tak pomyślany, żeby optycznie ukrywały małe niedoskonałości sylwetki. Producent na stronie internetowej opisuje, że projekt spodni konsultowano z biegaczkami i trenerkami fitness. To widać. Stworzono produkt, który według mnie na pewno spodoba się kobietom uprawiającym jakąkolwiek dyscyplinę sportową.
Od razu po pierwszym treningu zauważyłam, że legginsy niczym druga skóra dopasowują się do ciała, nie zsuwają się w trakcie biegu.
Nie mają sznurka w pasie. To dla wygody. Nie trzeba ich zawiązywać i rozwiązywać, po prostu wciągamy spodnie i już. Nie posiadają też zamków z tyłu nogawek, co mi bardzo odpowiada. Ciekawym, nowatorskim rozwiązaniem w spodniach jest pas, który producent nazywa wielofunkcyjnym. Znajdują się w nim trzy otwory, spełniające rolę kieszonek, w które można schować drobne rzeczy. Po założeniu spodni materiał przy otworach zaciska się, uniemożliwiając wypadnięcie z kieszeni przedmiotów tam włożonych. Pas ma szerokość 8 cm. Zmieścił się tam nawet mój smartfon. Nie przesuwał się, nie uwierał ciała, a ja nie czułam przy tym dyskomfortu. Producent opisuje, że rzeczy, które włożymy do kieszonki nie przesuwają się. Sprawdziłam to z moimi kluczami. Nie wypadają, jednak po treningu zobaczyłam, że przesunęły się niebezpiecznie blisko otworu kieszonki. Dla mojego komfortu wolałabym, żeby były one zamykane na zamki błyskawiczne lub rzepy.
Materiał, z jakiego są wykonane legginsy to dzianina Kolsport Giga Elastic, dzięki której getry rozciągają się w czterech kierunkach. Pozwala to na optymalne dopasowanie spodni do ciała. Co ważne, elastyczne są również szwy, które rozciągają się wraz z materiałem i zwiększają tym samym trwałość spodni.
Legginsy dobrze układają się na sylwetce. Podczas biegania nie trzeba ich poprawiać czy podciągać. Przetestowałam je również podczas zajęć fitness. Po godzinnym treningu były suche, nie przyklejały się do nóg. Dobrze odprowadzają wilgoć na zewnątrz. Nie wydzielają brzydkiego zapachu.
Tak się złożyło, że w ciągu kilku dni miałam możliwość biegania w nich zarówno w temperaturze dodatniej jak i ujemnej (-5). W obydwu przypadkach nie było mi ani za zimno, ani się nie przegrzewałam. Przy niższej temperaturze (-10) specjalnie założyłam pod spód termoaktywne rajtki. Ponieważ materiał getrów jest elastyczny i ma bardzo gładką strukturę, łatwo i bez problemu zakłada się je na inną warstwę cienkiej odzieży.
Często biegam po zmroku, więc ważne dla mnie jest to czy jestem widoczna. Elementy odblaskowe w legginsach są umiejscowione z tyłu na łydkach, z boku na udach oraz z przodu pasa.
Po wypraniu spodnie schną bardzo szybko, materiał nie odkształca się.
Legginsy Nessi to świetna alternatywa dla osób, które nie lubią ubrań w kolorach szarych, czarnych czyli po prostu nudnych. Ciekawe, geometryczne wzory na spodniach dodają im dynamicznego charakteru.
Jednak wybór tych spodni to nie tylko kwestia wyglądu. Rozwiązania użytkowe i materiał, z jakich zostały uszyte zasługują na najwyższą, moim zdaniem ocenę. Mały minus to brak „zamknięcia” nowatorskich kieszonek w pasie.
Obecnie są moimi ulubionymi legginsami do biegania ze względu na kolorystykę, funkcjonalność, estetykę i przede wszystkim kobiecy styl.