Odzież

Męskie spodnie do biegania

Zastanówcie się, jak wiele prawdy kryje się w stwierdzeniu, że czasami najprostsze rzeczy najłatwiej zepsuć. Dobry przykład znajdziemy m.in. w kuchni, gdzie wystarczy, że do zupy wsypiecie...
meskie spodnie do biegania 06

Zastanówcie się, jak wiele prawdy kryje się w stwierdzeniu, że czasami najprostsze rzeczy najłatwiej zepsuć. Dobry przykład znajdziemy m.in. w kuchni, gdzie wystarczy, że do zupy wsypiecie odrobinę za dużo soli i odbije się to negatywnie na jej smaku. Nie inaczej będzie ze sprzętem do biegania. Zdarza się, że nawet w najprostszych koszulkach jeden szew zapewni Wam festiwal obtarć, a odrobinę za wysoko poprowadzony zapiętek w nowych butach będzie Was uwierał przy każdym kroku. Wbrew pozorom, nie jest prosto robić proste produkty. Im są one mniej skomplikowane, tym bardziej w oczy rzucają się wszelkie błędy. Tym razem przedmiotem mojej recenzji będzie para klasycznych leginsów Nessi. Czy tak prostą rzecz dało się zepsuć?

Czerń zawsze modna

Podobno „małą czarną” kobieta może założyć na wiele okazji i chociaż nie mam za grosz doświadczenia w noszeniu sukienek, to z pewnością podobnie będzie z czarnymi leginsami. Nessi zasłynęło produkcją kolorowych, mocno rzucających się w oczy ubrań, lecz tym razem postawili na  klasykę – leginsy SDM1 to po prostu czarne, długie, obcisłe męskie spodnie do biegania. Jednak powściągliwość w kwestii designu męskich leginsów to moim zdaniem klucz do sukcesu. Ostatecznie, jeżeli komuś zależy, by się wyróżnić, to może to zrobić za pomocą kurtki, czapki czy kolorowych butów – czarne spodnie w tym nie przeszkodzą, a z drugiej strony jest to rozwiązanie, z którego chętnie skorzystają wielbiciele stonowanej kolorystyki. Dla każdego coś dobrego.

meskie-spodnie-do-biegania-05

Nessi na czasie

Jest jednak jeden element, który ma wyróżnić SDM1 na tle konkurencji – duże, odblaskowe wstawki na udach oraz mniejsze na łydkach. To rozwiązanie idealnie współgra z wprowadzonymi niedawno przepisami dotyczącymi korzystania z odblasków w terenie niezabudowanym, a jednocześnie poprawia naszą widoczność w warunkach miejskich. Tu jednak pojawia się jeden problem: nie do końca rozumiem, dlaczego akurat z tyłu odblaski są mniejsze. Wydaje mi się bardziej logiczne, by potęgować naszą widoczność z tyłu, ponieważ z przodu za nasze bezpieczeństwo w znacznej mierze odpowiedzialne są oczy. Tu jednak odblaski umieszczono zgodnie z inną logiką. Być może producent dał z tyłu pole do popisu dla kurtki lub innego fragmentu odzieży, niemniej wydaje się to dziwne.

meskie-spodnie-do-biegania-07

Poproszę „ledżinsy z lajkry”

Leginsy Nessi są bardzo komfortowe. Brak zamka błyskawicznego i dużej liczby przeszyć, do których przyzwyczajają nas inni producenci, sprawia, że możliwość obtarcia naskórka w trakcie treningu jest minimalna. Lycra to z kolei gwarancja znacznej rozciągliwości – materiał nie krępuje nam ruchów, co sprawdzałem nie tylko w trakcie biegu, ale także na siłowni. Dodatkowym atutem dla nieco większych biegaczy będzie fakt, że krój spodni pozostawia nieco więcej miejsca na wysokości pośladków. Dzięki temu także ci nas, którzy „mają na czym siedzieć” (a zaliczam się do tej grupy), powinni być zadowoleni.

Jak się okazało podczas treningów, uniwersalny w tych leginsach jest nie tylko wygląd, ale i stopień ocieplenia, bowiem nie są one ani zbyt cienkie, ani za grube. Dzięki temu doskonale sprawdzały się w jesiennych warunkach, które akurat zawitały do Polski, gdy dostałem je do testów. Wydaje mi się (choć tego akurat nie miałem możliwości sprawdzić), że w trakcie chłodniejszych letnich dni także nie powinno być w nich zbyt gorąco. Z drugiej strony ich rozciągliwość sprawia, że bez problemów wciśniemy pod spód dodatkową warstwę w postaci kalesonów (dziś ładnie określanych jako „bielizna biegowa”). Dzięki temu SDM1 posłużą nam także w trakcie najmroźniejszych zimowych dni.

meskie-spodnie-do-biegania-03

Klasyka wygrywa

Pozostaje mi przejść do podsumowania. Nie będę ukrywał, że w moim odczuciu nowe leginsy Nessi doskonale spełniają swoje zadanie – to po prostu (tylko i aż) klasyczne biegowe „lajkry”, które każdy biegacz powinien mieć w szafie, gdy nadchodzi mróz (o ile nie wybiera spodni szerokich). Klasyczny jest kolor, krój oraz kieszonka na klucze bądź telefon, którą znajdziemy z tyłu. Rozwiązaniem nowym są wspomniane odblaski i to jedyna rzecz, do której mam zastrzeżenia. Gdyby odblaskowe wstawki na łydkach były równie duże jak te na udach, to byłbym zmuszony do napisania samych pochwał. Nessi tej zupy nie przesoliło!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Suunto Ambit2 S - test multidyscyplinarnego zegarka
Następny wpis
Magia biegów dla kobiet - She Runs the Night
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu