Spis treści
Biegał ktoś ostatnio w kapciach? Wydawało mi się, że ten etap mojego biegowego życia zakończył się definitywnie gdzieś w okolicach zerówki, a tu proszę. Jednak uroczo morelowe i mięciutkie jak kaczuszka Saucony Ride ISO² to pełnoprawne buty do biegania.
Drogie Saucony…
Nasza relacja nie była łatwa. Byłyście pierwszą parą butów, którą po nieco ponad miesiącu używania reklamowałam, żądając zwrotu kosztów, żadnych tam zamienników, i obiecując sobie, że moja stopa w was więcej nie postanie. Obtarłyście mi pięty, zapiętki zdobiły dziury, a przednia część cholewki nieciekawie zdeformowała. Testowanie Ride ISO² zdawało mi się zatem wyzwaniem nie tyle sportowym, ile mentalnym. To przeszłość, Saucony, morelowymi papuciami zdobyłyście moje serce.
Jednak po kolei, najpierw pudełko. Uchylam wieczko, a tam ten kolor! O gustach się nie dyskutuje, jednak w świecie wściekłych kanarkowych barw, ta pastela jest jak balsam na oczy. Co się też rzuca w oczy, to grube i miękkie boki cholewki oraz jakby za dużo podeszwy. Buty sprawiają przez to wrażenie cięższych niż reszta tego, co mi się piętrzy na półce, jednak po wrzuceniu ich na stopę, okazują się leciutkie. Od tego momentu ze strefy biegowego komfortu już nie wyjdziemy.
Komfort totalny Ride ISO²
To buty stworzone do wygody. Zacznijmy od solidnej ilości wyściółki w okolicach zapiętka, komfortowo otulającej stopę. Wnętrze buta jest wyścielone miękką tkaniną, bardzo przyjemną w dotyku. Wkładka jest wyprofilowana tak, że okala stopę, i dobrze dopasowuje się do jej kształtu. Wewnętrzna cholewka jest również nieco grubsza, kosztem cieńszej wierzchniej warstwy. Język delikatnie przylega do grzbietu. Zwraca też uwagę nosek i górna część cholewki. Te zostały zaprojektowane w taki sposób, że nie przylegają ściśle do stopy, ale mają delikatne usztywnienia po bokach, zapewniając więcej miejsca na palce. Splot tkaniny jest luźny, żakardowy, dzięki czemu buty dobrze odprowadzają ciepło. To je natomiast równocześnie pozycjonuje jako propozycję raczej na miesiące wiosenno-letnio-jesienne.

Mimo tej przestrzeni, nieprzyzwoitej ilości pianki i miękkości, Saucony Ride ISO² trzymają piętę i śródstopie pewnie. Duża w tym zasługa opatentowanego systemu wiązania ISOFIT, w którym sznurówki są przeplecione przez 4 niejako niezależne oczka, a każda para “ząbków” trzyma inny odcinek podbicia, pozwalając na dobre dopasowanie wiązania. Jestem też tym typem człowieka, który chyba nigdy nie nauczy się porządnie wiązać butów, i ma w standardzie przynajmniej jedno zatrzymanie na trasie, aby powalczyć ze sznurówkami. Tymczasem morelowe cudo ma jakieś takie magiczne sznurówki nierozplątajki, które mają kształt i trakcję dokładnie taką, aby nie rozsupłać się, mimo ewidentnej ułomności użytkownika.
Porozmawiajmy o amortyzacji
Zaczyna to brzmieć, jakby Ride ISO² był butami teraupeutycznymi, ale nie dajcie się zwieść, mają pazur. Podeszwa została zmontowana z pianek EVERUN i PWRFOAM. Takie połączenie ma zapewniać amortyzację kroku, przy jednoczesnym zachowaniu dobrej responsywności. Efekt jest faktycznie niezły. Da się poczuć elastyczność tąpnięcia o grunt i lekkie wybicie, gdy pianka odzyskuje kształt, a stopa frunie do kolejnego kroku. Jest to przy tym wrażenie znacznie bardziej subtelne, niż w np. Boostach, w których się zabiegiwałam ostatnie kilka miesięcy.
Przy tym poziomie amortyzacji, nie zaskakuje drop – uczciwie 8mm. Podeszwa jest elastyczna, w przodostopiu miękka, od podbicia do pięty sztywna, dzięki czemu i przyjemnie reaguje na przetaczanie się stopy, jak i usztywnia newralgiczne odcinki. Bieżnik jest gładki, co też ustawia oczekiwania: to buty na asfalt, utwardzone ścieżki gruntowe, szutrowe oraz bieżnię. Tarcie jest niezłe, ale bez szału, i biegania po zmrożonej drodze bym w nich nie ryzykowała.
No to biegiem!
Jak to wygląda w praktyce? Biegałam w nich różnorodne elementy, od kilku do kilkunastu kilometrów, od spokojnych biegów regeneracyjnych, do tempówek i interwałów. Na wszystkich treningach sprawdziły się świetnie. Przy długich spokojnych biegach zapewniają komfort, przy którym zapomina się o wszystkich bolączkach: odgniotkach, obitych paznokciach, odciskach. Na krótkich dystansach i przy mocniejszych akcentach też sobie radzą, dając wrażenie płynnego przyspieszania, dobrego odbicia, łagodnego wyhamowania. Pobiegałam też (uznajmy, że zmuszona okolicznościami) w nich co nieco na bieżni. Tu też się sprawdziły, obyło się bez dyskomfortu “siadania” łuku stopy, który mi się na niej zdarza. Natomiast to nie są na pewno startówki i życiówki na 5km w nich nie zrobię, jest tego buta jednak za dużo pod stopą, aby zostać demonem prędkości.
Aby dodać kropkę na “i” w kwestii komfortu, dopowiem, że miałam 1.5 roku temu zapalenie rozcięgna podeszwowego, które skończyło się półroczną przerwą od biegania i rehabilitacją. Od tamtego czasu jest dużo lepiej, natomiast kontuzja lubi o sobie przypomnieć jak sobie odpuszczę dbanie o stopę i przy nieco większej ilości kilometrów. Saucony Ride ISO² poradziły sobie z tym wyzwaniem najlepiej ze wszystkich butów, w jakich biegałam. Dyskomfort pojawia się minimalny i późno, byłam w nich w stanie biegać po 20 km bez stresowania się stanem mojego napędu. Połączenie dużej ilości miękkiej wyściółki z solidną stabilizacją jest kojące dla zmasakrowanych stóp biegacza. Ustawia to je jako buty zarówno dla “normalnego” biegacza, jak i supinatora.
Z ciekawostek, mam pracę związaną z licznymi podróżami i do walizki zmieszczę jedną parę butów sportowych. Saucony Ride ISO² sprawdziły mi się też przy Chodakowskiej, co jest miłą wiadomością, że oprócz bycia butami ogólnobiegowymi, są też niezłe jako ogólnosportowe.
Podsumowanie
Biegam sobie w swojej morelowej parze od nieco ponad miesiąca i nie straciły nic na komforcie. Coś tam się pobrudziło, sznurówki poskręcały, ale większych śladów eksploatacji nie widać, w przeciwieństwie do tej pierwszej, spalonej próby. Producent pisze, że zapiętek ma dłuższą chwilę zapewnić sztywność i ochronę, i póki co nie widać śladu przetarcia materiału, czy odkształceń. Nieźle też trzyma się ta ażurowa cholewka, choć nie takie technologie podarłam na patykach w lasach, więc jeszcze poczekam z wnioskami. Krótko mówiąc, wyglądają wciąż dobrze, solidnie się trzymają i wróżę im długą karierę w mojej szafce na buty. Jedyne co mnie zastanawia to wykończenie szlufek, które zostały laserowo wycięte, ale już nie obszyte. Zobaczymy czy się nie porozklejają lub poprują z czasem.
Mimo złych przeczuć, mogę Saucony Ride ISO² tylko polecić. Sprawdzą się jako uniwersalne, treningowe buty biegowe dla początkujących i średnio-zaawansowanych biegaczy. Dobra stabilizacja, wysoki komfort użytkowania sprawiają, że dadzą radę też przy powrotach do biegania po kontuzjach, lub aby “odpocząć” stopy po wymagających biegach. A w bonusie dostajemy jeszcze ładny, dziewczęcy wygląd.
Cecha | Saucony Ride ISO² |
Przeznaczenie | asfalt, utwardzone ścieżki w parkach, bieżnia |
Dla kogo | początkujący / średniozaawansowany |
Drop | 8mm |
Waga buta (rozm. 42 EUR) | 249g |
Amortyzacja | 4 / 5 |
Wygoda | 5 / 5 |
Rodzaj stopy | neutralny / supinator |
Dynamika | 3 /5 |
Podeszwa zewnętrzna | |
Bieżnik | płaski |
Odczuwalność podłoża | 2 / 5 |
Przyczepność | 2 / 5 |
Podeszwa środkowa | |
Elastyczność | 2 / 5 |
Responsywność | 3 / 5 |
Wsparcie łuku podłużnego | 4 / 5 |
Stabilizacja | 4 / 5 |
Cholewka | |
Dopasowanie | 4 / 5 |
Przodostopie | 3 / 5 |
Trzymanie pięty | 5 / 5 |
Elastyczność | 3 / 5 |
System wiązania | 5 / 5 |
Wentylacja | 4 / 5 |
Ochrona palców | 3 / 5 |