fbpx
Dla początkujących

Maratońska ściana – potwór zwany krańcowym wycieńczeniem. Rzeczywistość a mit. Co jest fantazją, a co prawdą?

Owiana legendą maratońska ściana pojawia się nagle niczym biały szkwał, trwoniąc ciało biegacza. Jest jak trucizna o spowolnionym działaniu. Im dłużej stawiamy jej opór, tym mocniejsze są katusze...
maratonska sciana potwor zwany krancowym wycienczeniem rzeczywistosc a mit co jest fantazja a co prawda 1

Owiana legendą maratońska ściana pojawia się nagle niczym biały szkwał, trwoniąc ciało biegacza. Jest jak trucizna o spowolnionym działaniu. Im dłużej stawiamy jej opór, tym mocniejsze są katusze dla ciała i psychiki. Często widząc walczącego o życie i każdy metr biegacza żartobliwie mówi się, że on porusza się już tylko siłą woli, bo mięśnie i płuca już dawno umarły…

“Maratonu nie pokonasz bez silnej woli walki”

W internecie i świecie biegaczy krąży wiele bajek na temat maratońskiej ściany. Co gorsza, powielają je portale o tematyce biegowej. W ten sposób utwierdzając w głowie biegacza, że wysoki mur jest czymś naturalnym, tak jak oddychanie.

Historia ściany – jak powstała legenda?

maratonska-sciana-potwor-zwany-krancowym-wycienczeniem-rzeczywistosc-a-mit-co-jest-fantazja-a-co-prawda-04

Kiedyś jeden człowiek przebiegł dystans maratoński, na imię miał Filippides. Nieszczęśnik dotarł do mety, ale umarł z wycieńczenia organizmu. Wieki po jego wyczynie wymyślono zawody biegowe na długim dystansie –  42,195m (już po zmianie długości rozgrywanego biegu maratońskiego przez “wymogi” brytyjskiej królowej). I tak co start ludzie biegają i męczą się podczas wyścigu. W latach 50-80-tych drugiej połowy XX wieku, gdy żywienie człowieka i wiedza na temat treningu maratońskiego nie była tak dobrze rozwinięta jak dziś, nie słyszało się o tylu ścianach, co w dzisiejszych czasach. Ludzie byli lepiej przygotowani do biegania (chodzi o całą grupę uczestników – szczuplejsi, wybiegani itd.). Wiadomo, że też zdarzały się im spotkania trzeciego stopnia z niezidentyfikowanym obiektem stojącym zwanym ścianą. Jednak nie były one tak częste, jak w XXI wieku. Biegacze przekazywali sobie wiedzę na temat ściany. Z pokolenia na pokolenie. Relacje ze spotkania były przekazywane, a każdy dodawał coś od siebie.

W czasach, gdzie maratończyków z roku na rok przybywa, pojawia się więcej biegaczy, mających za kumpla ścianę. Dzisiejsi biegacze, maratończycy to nie tak jak dawniej same szczypiorki, a ludzie o różnych sylwetkach (zatłuszczenie procentowe organizmu).

I tak brak odpowiedniej taktyki na bieg został ładnie zastąpiony terminem: Maratońska Ściana. Przecież lepiej jest zwalić winę za męczarnie na trasie na kogoś niż na samego siebie.

Ściana istnieje w każdym biegu, czy to na 1500m, 5km, 10km, półmaratonie lub ultramaratonie

Ona jest i będzie, tylko przybiera różne oblicze. Kto gnał na życiówkę na 10km i odcięło mu prąd na 8km wie, o czym piszę. Ostatnie dwa kilometry były ciężkie. Niestety, biegi długie mają to do siebie, że im wcześniej złapie nas “bomba”, tym dłużej musimy walczyć z ogromnym zmęczeniem, znużeniem psychicznym. Rzęzimy niczym stary silnik, tocząc nasze ciało do mety. Przeżywamy niezliczone wznosy i upadki dobrego/złego samopoczucia, koślawego kroku. Im dalej w las i im dłużej przebywamy w tym stanie krańcowego wycieńczenia, tym większy ból mięśni, żołądka, płuc i dół psychiczny. Często po biegu nie pamiętamy kilku ostatnich kilometrów. Jak urwany film po mocnej imprezie.

“Spotkanie z murem Winterfall to wina tylko i wyłącznie złej taktyki”

maratonska-sciana-potwor-zwany-krancowym-wycienczeniem-rzeczywistosc-a-mit-co-jest-fantazja-a-co-prawda-05

Nie jest to wina braku energii (tłuszczu mamy na pokonanie kilku maratonów), a tylko i wyłącznie złej taktyki. Czemu nie przygotowania? Bo ono nie ma nic do rzeczy. Taktykę opiera się o przygotowanie. Musi być adekwatna do poziomu, który aktualnie reprezentujemy. TAKTYKA jest finalnym elementem treningu, a rezultatem końcowym taktyki jest wynik na mecie. Będąc przygotowanym w maratonie na 3 godziny, nie mogę obrać taktyki na Rekord Świata, bo ściana przyjdzie po 2 kilometrze, a w szpitalu znajdę sie juz po 6km…

maratonska-sciana-potwor-zwany-krancowym-wycienczeniem-rzeczywistosc-a-mit-co-jest-fantazja-a-co-prawda-02

“Taktyka jest finalnym elementem treningu, a rezultatem końcowym taktyki jest wynik na mecie”

Ludzie, biegacze, przyjaciele przeżywają męczarnie w spotkaniu ze ścianą z powodu źle obranej taktyki, nieadekwatnej do poziomu wytrenowania czy warunków panujących na trasie.

Kilka przykładów:

1. Błąd taktyczny w postaci braku rozeznania trasy przed rozpoczęciem przygotowań.

Ludzie szykując się na maraton, trenują na płaskiej trasie. Na starcie okazuje się, że same zawody zawierają mnóstwo podbiegów.

Wyjście z sytuacji – obniżenie prędkości biegu oraz znaczące zwolnienie na podbiegach.

2. Brak zakładanej dyspozycji startowej na trasie.

Nie ma sensu się zarzynać. Czujesz, że nie jest to twój dzień i od pierwszych kilometrów bieg nie jest przyjemny. Prawdopodobnie nie trafiłeś z formą (sinusoida).

Wyjście z sytuacji – odpuść start na dwa sposoby:

  • Pierwszy – poprowadź bieg znajomemu legitymującemu się gorszym czasem od twojego o przynajmniej 30 minut.
  • Drugi – zejdź z trasy po 10 lub 21 kilometrze.

3. Zła interpretacja aktualnej “formy” startowej.

Założyłeś pokonanie maratonu w 2:30:00, a nie jesteś na to przygotowany. Utrzymasz daną prędkość przez jakiś czas, ale uwierz mi, że przywitasz się ze ścianą.

Wyjście z sytuacji – monitoruj tętno i prędkość biegu, wsłuchaj się w swój organizm i podejmij decyzję o tym, aby zwolnić/przyspieszyć.

“Organizm biegacza można porównać do silnika samochodowego. Pracujący silnik na maksymalnych obrotach przegrzewa się i psuje – pomimo tego, że paliwa ma jeszcze pół baku. Noga z gazu, obroty spadają i zajedziemy dalej. Tak samo jest z naszym ciałem. Im niższa intensywność, tym ściana jest dalej niż bliżej”.

Zbiór internetowych bzdur dotyczących maratońskiej ściany.

1. Mylenie pojęć- chwilowy kryzys a maratońska ściana.

Różnica pomiędzy chwilowym kryzysem a ścianą jest taka, że kryzys przechodzi, a ściana nie opuści nas do samej mety.

2. Ściana pojawia się, kiedy kończą się zapasy glikogenu i przerzucamy się na tłuszcze i ma to miejsce w okolicach 30-35 kilometra…

Fiu fiu… bracia Grimm nie powstydziliby się takiej teorii… U zawodowca glikogenu wystarczy na ok. 90 minut pracy. W tym czasie faktycznie przebiegnie ok 30km, ale amator biegnący na 3:30:00 ma w tym samym czasie pokonane 17-18km. Jakby tego było mało, jego zapas glikogenu już dawno się skończył na 9-11 kilometrze.

3. Trzeba robić długie 30-40km wybiegania, aby przyzwyczaić organizm do “jedzenia tłuszczy”.

Jeżeli amator już po 10km jedzie na tłuszczach, to po co robić 30-40km wybiegania? Można inaczej, sprytniej kierować treningiem.

4. Nie ma co podchodzić do maratonu bez długich treningów 30-40km.

Kilometry nie biegają, można maraton pokonać jeżdżąc na rowerze, biegając na treningu 10km, 20km – wszystko zależy od tego, jaki masz cel i od odpowiednio dobranej taktyki względem aktualnych możliwości biegowych.

5. Trzeba ładować się węglowodanami w ostatnim tygodniu a nawet dwóch przed startem.

Więcej szkody sobie zrobisz zmieniając gwałtownie, raz w roku, dietę na wysokowęglowodanową, niż pozostając przy starym nawyku żywieniowym, do którego jest przyzwyczajony twój organizm.

6. Jedz na trasie banany i cukier.

Tak było kiedyś, że tym częstowali biegaczy. Dziś wystarczy wciągnąć żel, który jest niebo lepiej przyswajany niż banan i lecieć dalej. Zaraz mi tu się odezwą miłośnicy zdrowego trybu życia wypominając, że żele to zło, jakby byli święcie przekonani, że za każdym razem jedzą świeżo zerwanego z drzewa ” banana Chiquita”. Ma więcej chemii niż żel. Wybór należy do biegacza. Jeden woli zajadać się bananami, drugi żelami. Patrząc na ten punkt otwartymi oczami to nikt z elity nie jedzie na papce z bananów, a te moim zdaniem szybciej przywołają ścianę niż myślisz (zakładając, że biegniesz na życiowy rezultat). Cukier czy w kostce czy w żelu działa jak narkotyk twardy i jego podanie szybko poprawia samopoczucie psychofizyczne.

7. Na dwa tygodnie przed maratonem trzeba wystartować w półmaratonie i pobiec go na maksa.

Nieliczni ze światowej czołówki decydują się na bieg w półmaratonie na dwa tygodnie przed docelowym startem. Jeżeli już wystartują, to start traktują treningowo (biegną go wolniej niż ich aktualne możliwości). Doskonale wiedzą, że wyprucie flaków na 21km na dwa tygodnie przed maratonem, skreśla ich całkowicie. Wyobraź sobie bieg wiosną a latem, gdy termometry wskazują 30 kresek. Latem ciężej?

8. Za wszelką cenę trzymaj ustalonego tempa biegu.

Tak się nie da, a może i da, ale się “zarżniemy”. Jest podbieg – zwolnij, na zbiegu nadrobisz. Gdy biegniesz, ze średnią prędkością 4:30 na płaskim odcinku i na podbiegu utrzymujesz tempo, robisz fatalny błąd, a jego skutki (zmęczenie) odczujesz za kilometr, a może za 5 czy 10km. Fail taktyczny zawsze wraca!

Wszystkiemu winny jest człowiek

Spotkanie ze ścianą jest tylko i wyłącznie winą źle obranej taktyki (np. zbyt wysokiego tempa biegu) względem aktualnej dyspozycji startowej (formy biegowej) i warunków trasowo-pogodowych.

maratonska-sciana-potwor-zwany-krancowym-wycienczeniem-rzeczywistosc-a-mit-co-jest-fantazja-a-co-prawda-03

Taktyka biegowa w skrócie –  polega na treningowym zapoznaniu się z trasą (ułożenie treningów pod dany profil trasy – ukształtowanie terenu), na oszacowaniu tempa/intensywności wyścigu (w oparciu o zrealizowany trening i aktualne warunki atmosferyczne panujące na trasie biegu), zaplanowaniu przyjmowania jedzenia (żeli energetycznych, batonów, bananów), pobudzaczy, picia na trasie i ewentualnych środków przeciwdziałających kolce, bólom mięśniowym itp.

Rekordy padają przy otarciu się o ścianę. Biegnąc na 100% od przepaści (ściany) dzieli nas cienka linia. Cóż bicie rekordów nigdy nie jest łatwe.

Pokonać maraton może 90% ludzi i to bez treningu, kwestia obrania odpowiedniej taktyki.

“W myśl zasady: im wolniej, tym dalej zabiegniesz”

Zasada ta często jest tłumiona przez chęć bicia rekordów i lekceważenie dystansu, a ten potrafi jak mało kto nauczyć pokory.

Każdy wiek jest dobry na pokonanie maratonu. Nie ważne czy masz 20, czy 50 lat. Jeżeli masz zdrowe podejście do dystansu, wtem jesteś gotów, aby zmierzyć się z mitami na temat ściany.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Yared Shegumo gościem maratonu
Następny wpis
Bieganie a jazda na rowerze

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu