fbpx
Pozostałe

I zrozum tu biegacza! Żargon tych, którzy namiętnie uprawiają jogging cz.1

Nasz język działa jak sejsmograf. Doskonale potrafi wyczuć i zasygnalizować to, czym żywi się dana grupa społeczna. Badania naukowe potwierdzają teorię, że zespół osób związany silną relacją i ...
i zrozum tu biegacza zargon tych ktorzy namietnie uprawiaja jogging cz 1 0120150409 0001

Nasz język działa jak sejsmograf. Doskonale potrafi wyczuć i zasygnalizować to, czym żywi się dana grupa społeczna. Badania naukowe potwierdzają teorię, że zespół osób związany silną relacją i wspólnym działaniem zaczyna mieć potrzebę mówienia swoim własnym językiem. Nie inaczej jest z nami – biegaczami. Tworzymy przecież bardzo silną i charakterystyczną zbiorowość. I taki też jest nasz żargon – specyficzny i jedyny w swoim rodzaju, z pewnością wyróżnia się na tle innych slangów społecznych…

Oczywiście nie trzeba tłumaczyć, że nasz język dla ludzi, którzy z bieganiem nie mają nic wspólnego, jest zupełnie niezrozumiały. Nie każdy przecież wie, kim jest długas albo ultras. Dla tych, którzy truchtają, beret wcale nie musi kojarzyć się z nakryciem głowy. Tak samo ściana nie tylko oznacza przegrodę w mieszkaniu. Okazuje się też, że tramwaj nie musi być wcale środkiem komunikacji…

Proponuję wam przeprowadzenie małego testu. Zapytajcie znajomych, którzy na wieść o joggingu nie są w stanie powstrzymać grymasu na swojej twarzy, czy potrafią np. wskazać różnicę między tuptaniem a napieraniem. Zapewniam was, że będą mocno skonsternowani. A tak między nami: wiecie, co to jest człapanie albo łojenie?

Moi znajomi nie mają o tym zielonego pojęcia. Jakiś czas temu zrobiłem małą sondę. Najpierw oczywiście zebrałem sporo biegowych zwrotów, posiłkując się głównie tym, co pojawia się w pracach poświęconych slangowi truchtających. Pomocne były także różne fora internetowe, na których biegacze aktywnie wymieniają się poglądami na temat swojej ulubionej aktywności sportowej. Stworzony przeze mnie żargon biegacza, delikatnie mówiąc, zawstydził moich kolegów. Otrzymane od nich odpowiedzi są zaskakujące i przede wszystkim mogą służyć jako lekarstwo na gorszy nastrój!

Biegasz, więc jesteś cyborgiem?

Szczególnie spodobała mi się wypowiedź jednej koleżanki, która uznała, że cyborg (dla znawców tematu – heroiczny zawodnik, który osiąga prawie zawsze bardzo wysokie wyniki na zawodach) to prawdziwy gadżeciarz, a co gorsza – mocno uzależniony od Internetu. Ma znajoma fantazję! Pojawiła się też sugestia, że cyborg to pewnie osoba posiadająca jakiś specjalny i oryginalny strój do biegania. Ale o co chodzi? I co znaczy „oryginalny”?

Człowiek z krzaków

Może lepiej się nie zastanawiać, bo trzeba przecież zająć się człowiekiem z krzaków! Tak właśnie w środowisku miłośników joggingu określa się osobę, która odnosi szczególne sukcesy w biegach terenowych. Nie trzeba oczywiście tłumaczyć, że wykazuje się również doskonałą orientacją. A co na to moi znajomi?

Kolega podsunął mi bardzo cenne spostrzeżenie. Okazuje się, że według niego człowiek z krzaków, to po prostu jeden z gapiów, który siedzi w krzakach i wyskakuje w momencie, gdy widzi nadbiegającego uczestnika zawodów. Jak widać, ma chłopak fantazję!

Pojawiły się też opinie, że tajemniczy człowiek z krzaków, to osoba, która stanowi swego rodzaju suport podczas zawodów i podaje napoje oraz jedzenie. Inni twierdzili, że musi to być z całą pewnością zawodnik bardzo ekscentryczny, który pojawia się i znika, w krzakach rzecz jasna! No prawie jak mister of america…

Nadchodzi pacemarker

Drodzy biegacze, pewnie kojarzycie pacemarkera. Dla niewtajemniczonych dodam, że często nazywa się go zającem, pejsem bądź balonikiem. Któż to taki?

Uniwersalny Słownik Języka Polskiego podaje, że jest to zawodnik, który podkręca tempo przez określony dystans tylko po to, żeby wyprzedzić słabszych zawodników. Nie do końca jednak ta definicja obrazuje potoczne rozumienie tego zwrotu wśród biegaczy. Dla nich jest to bowiem zawodnik, który narzuca i generuje tempo podczas różnego rodzaju biegów. Ma jeden cel: doprowadzić grupę uczestników do mety w zaplanowanym czasie. Też zastanawiacie się, czemu to zając, a nie np. kangur? Macie jakieś pomysły?

Bo moi znajomi po raz kolejny popisali się kreatywną twórczością. I wyszło, że pacemarker to najszybszy biegacz w okolicy albo po prostu osoba, która nieustannie podskakuje podczas biegu. No tak, w końcu to zając!

Trójkołamacz

Jest wśród was może trójkołomacz? Innymi słowy – biegacz, który jest w stanie przebiegnąć maraton poniżej 3 godzin. A co na temat trójkołomacza mają do powiedzenia moi znajomi?

Sporo z nich uznało, ze pewnie musi to być osoba startująca w triathlonie. No tak, przecież to logiczne, musieli coś takiego wymyślić! Część z nich skojarzyło go też z kimś, kto regularnie wchodzi na podium podczas zawodów. Byli też tacy, którzy przyznali, ze dla nich to po prostu biegacz, który może się pochwalić udziałem w trzech maratonach. Jedna koleżanka zaproponowała inne wytłumaczenie tego zwrotu – trójkołomacz to biegacz specjalizujący się w zawodach na 3 kilometry bądź też osoba biegająca w trzech stylach. Ciekaw jestem, jak to by miało niby wyglądać!

W Internecie znalazłem też opinie, które dowodzą, że trójkołomacz chodzi po prostu na takie treningi, na których nieustannie uszkadza sobie mięsień trójgłowy. Przyznacie, że mają ludzie pomysły, w końcu wyobraźnia nie powinna nas ograniczać!

Kalafiory w butach

Pewnie macie czasem problem z kalafiorami. Są to oczywiście pomarszczone od wody stopy. Zwykle dzieje się tak, jak uczestniczymy w długich biegach i mamy do czynienia z podmokłym lub błotnistym terenem. Pewnie jesteście ciekawie, jakie skojarzenia budzi to określenie u moich znajomych.

Okazuje się, że dla wielu z nich jest to specjalna nazwa butów. Zastanawiam się tylko, jakie to są niby buty, jak wyglądają? Macie jakieś wyobrażenie?

Moja koleżanka przyznała, że omawiane kalafiory kojarzą się jej z ludźmi, którzy w ogóle nie biegają albo dopiero zaczynają swoją przygodę z joggingiem. Od tej pory jest więc dla mnie Marta prawdziwym kalafiorem!

Pojawiły się też komentarze, że może są to jakieś przeszkody, które pojawiają się na trasie biegu. Niebywałe! Były też opinie, które kalafiory jednoznacznie powiązały z mięśniami ud, mocno wyrzeźbionymi łydkami czy też haluksami.

Rympał? A któż to taki

A co powiecie mi na temat rympała? Jest to oczywiście bieg terenowy, który prowadzi poza wyznaczonymi ścieżkami. Moi znajomi rozkładali bezradnie ręce, słysząc i czytając o czymś takim. Pojawiły się sugestie, że może to być osoba, która bardzo śmiesznie biega. W dodatku bez namysłu i zastanowienia, bez żadnej strategii, po prostu przed siebie. Można i tak!

Dowiedziałem się też, że rympał może symbolizować zawodnika, który celowo dąży do obniżenia tempa innych uczestników biegu. Na forach internetowych znalazłem też komentarze ludzi, którym rympał kojarzy się z upadkiem, z jakimś takim wstydem. Niektórzy dywagując na temat tego słowa, myśleli też o nieoczekiwanej sytuacji, która zmusza człowieka do ucieczki przed szczekającym psem bez smyczy. Reasumując, jedno słowo – wiele skojarzeń i znaczeń! I można się przy tym naprawdę uśmiać!

Podsumujmy. Specyficzny język to z pewnością cecha wyróżniająca zbiorowość biegaczy na tle innych grup społecznych. Miłośnicy joggingu stworzyli jedyną w swoim rodzaju leksykę, która stała się swego rodzaju wizytówką tego jakże aktywnego fizycznie środowiska. Mechanizm ten polega na tym, że gdy zaczynasz używać tego słownictwa, stajesz się pełnowartościowym członkiem grupy. Można powiedzieć, że mamy tutaj do czynienia z relacją dwustronną: określona grupa społeczna generuje język, ale jednocześnie ten język stwarza zbiorowość. Z pewnością są takie zwroty, które są bliskie wszystkim sportowcom, niezależnie od dyscypliny. To potwierdza teorię, że każdy biegacz może mówić o sobie, że jest sportowcem, ale co ważne – nie każdy sportowiec może określać siebie biegaczem.

A jakie jeszcze słowa określają tylko i wyłącznie truchtających? O tym opowiem wam w kolejnych artykułach na temat żargonu biegaczy.

 

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Bieg wegański - ŁATWIEJ NIŻ MYŚLISZ
Następny wpis
Recenzja Maść Niedźwiedzia
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu