fbpx
Buty do biegania

Hoka Carbon X 2 – czy karbon w bucie pomaga?

Nowy model Hoka (dawniej: Hoka One One) to but treningowo-startowy na asfalt i inne twarde nawierzchnie. Carbon X…
Hoka Carbon X 2 - czy to but na bicie rekordów?

Nowy model Hoka (dawniej: Hoka One One) to but treningowo-startowy na asfalt i inne twarde nawierzchnie. Carbon X 2 – jak podpowiada nazwa – wyposażony jest w płytkę z włókna węglowego, która ma zapewniać wyjątkową dynamikę biegu. Jak zapewnienia marketingowe sprawdzają się w praktyce? Sprawdzamy!

Hoka to marka, która szturmem zdobyła serca biegaczy i zapewniła sobie bardzo silną pozycję na rynku obuwia biegowego. Stało się tak za sprawą innowacyjnego pomysłu: w opozycji do panującej kilka lat temu mody na buty minimalistyczne czy „do naturalnego biegania”, Hoka zaprezentowała produkty o bardzo grubej, mocno amortyzowanej podeszwie. Szybko okazało się, że dodatkowa amortyzacja przypadła do gustu rzeszom biegaczy amatorów, podnosząc komfort biegu i zmniejszając dolegliwości, np. podczas zawodów na dystansach ultra.

Marka stworzyła również mocny team zawodowców, zarówno z biegów ulicznych, jak i trailowych. W ofercie musiały się więc znaleźć produkty dedykowane jak najlepszym osiągom. Taki jest właśnie Carbon X 2, którego premiera odbyła się w styczniu bieżącego roku podczas zorganizowanej przez markę próby bicia rekordu świata na 100 kilometrów

Era karbonu

Co jakiś czas na rynku obuwia biegowego pojawiają się nowinki skonstruowane w oparciu o technologiczne innowacje. Niektóre okazują się zwykłym chwytem marketingowym bez realnej wartości dla użytkownika, inne faktycznie wnoszą coś do biegu. W ostatnich latach hitem stały się wkładki i płytki z włókna węglowego.

Od wielu lat producenci obuwia biegowego zmagają się z dylematem: czy stawiać na komfort biegu i stosować różne elementy rozpraszające siłę uderzenia nogi o podłoże, czy dbać o dynamikę, która znajduje przełożenie na lepsze wyniki? Popularne buty z bardzo dużą amortyzacją okazywały się nie dość responsywne – energia rozproszona przez miękką piankę była „tracona”, a sam but nie dawał poczucia stabilności. Rozwiązaniem okazała się płytka z włókna węglowego, która usztywnia konstrukcję buta, pozwala na większy zwrot energii i stabilizację. Od około dwóch lat czołowi producenci oferują lekkie buty treningowo-startowe, które łączą niską wagę, delikatną konstrukcję, dużą amortyzację i karbonową płytkę. W tego rodzaju obuwiu Eliud Kipchoge złamał dwie godziny w maratonie i taki jest też omawiany Carbon X 2.

HOKA Carbon X 2 - niska waga, delikatna konstrukcja, duża amortyzacja no i karbonowa płytka.
HOKA Carbon X 2 – niska waga, delikatna konstrukcja, duża amortyzacja no i karbonowa płytka. (fot. Piotr Bartkowiak)

Pierwsze wrażenia, konstrukcja buta

Jednowarstwowa siateczka i zintegrowany język dają wrażenie dobrego dopasowania. W odróżnieniu od wielu innych modeli Hoki te nie okazały się za wąskie dla mnie i nie miałem uczucia ściśniętego śródstopia. Cholewka pozbawiona jest usztywnień, szwów i aplikacji. Z jednej strony zwiększa to komfort, z drugiej każe zastanowić się, czy w połączeniu z grubą podeszwą nie zmniejszy poczucia stabilności i czy noga nie będzie poruszać się w bucie, szczególnie na boki. Na szczęście wnętrze buta jest dobrze zaprojektowane, na kształt łódeczki, a cholewka mimo delikatnej konstrukcji naprawdę dobrze trzyma stopę – nie miałem żadnych zastrzeżeń do stabilności.

Podeszwa wykonana jest z bardzo lekkiej i dobrze amortyzującej pianki. But ma 5 mm dropu, grubość podeszwy wynosi 32 mm pod piętą i 27 mm pod śródstopiem. W podeszwę wbudowana jest płytka z włókna węglowego, która usztywnia but i daje większy zwrot energii, czyli dynamikę.

Podeszwa zewnętrzna pokryta jest gumą praktycznie pozbawioną bieżnika. Oznacza to, że w terenie znacznie zmniejsza się przyczepność. Na mokrym asfalcie Carbon X 2 trzyma dobrze, choć bez rewelacji. 

32 mm pod piętą, 27 mm pod śródstopiem i 5 mm dropu.
32 mm pod piętą, 27 mm pod śródstopiem i 5 mm dropu. (fot. Piotr Bartkowiak)

Dalsze testy

W testowanej parze pokonałem około 300-400 kilometrów. Ani razu nie doświadczyłem otarć, pęcherzy czy dyskomfortu. Buty są bardzo wygodne i dobrze współpracują ze stopą. Co bardzo ważne, wydaje się, że producent zadbał o jakość użytych materiałów, szczególnie jeśli mowa o wytrzymałości. Najczęstszym zastrzeżeniem wobec butów Hoka była niska trwałość cholewki i powstające dość szybko przetarcia. W tej chwili moja para nie zdradza najmniejszych uszkodzeń. Z kolei bolączką butów z bardzo dużą amortyzacją (różnych producentów, nie jest to związane z konkretną marką) jest szybka utrata własności amortyzujących, jakby pianka się uklepywała. Tego rodzaju zarzuty dotyczą szczególnie tzw. superbutów – czyli startówek o grubej podeszwie i z wkładką karbonową. Nie stwierdziłem żadnej utraty właściwości w tym względzie.

Hoka Carbon X 2 po ok. 300-400 km nie pokazują żadnych śladów zużycia.
Hoka Carbon X 2 po ok. 300-400 km nie pokazują żadnych śladów zużycia. (fot. Piotr Bartkowiak)

Do rzeczy – czy karbon działa?

Powyższe pytanie jest kluczowe dla użytkowników, ponieważ ten element stanowi o wyjątkowości buta, jak również o… jego wysokiej cenie. 

Pamiętajmy o logice stosowania wkładki karbonowej: ma ona zapewnić większą sztywność i dynamikę lekkiego, a jednocześnie amortyzowanego buta, przeznaczonego w szczególności do startów, ewentualnie szybkich treningów. Taki but ma pozwolić najlepszym zawodnikom uzyskać jak najlepszy wynik.

Mając na uwadze powyższe, nie ma co spodziewać się odczuwalnego efektu karbonu przy wolnym biegu. Oczywiście pojęcie „wolnego biegu” będzie dla każdego oznaczało co innego, natomiast ogólna zasada się nie zmienia: but pozwala na lepszy zwrot energii magazynowanej podczas fazy podporu, a więc im mniejsza jest ta energia, tym mniejszy zwrot. Przy spokojnym biegu nie czuję żadnego efektu wkładki z włókna węglowego. But pozostaje lekki i wygodny, natomiast nie ma żadnej różnicy względem innych lekkich i wygodnych butów. 

Cała magia dzieje się przy szybszym biegu, co dla mnie oznacza prędkości ok. 4 min/km. Wtedy różnica jest niewątpliwie odczuwalna. Wrażenia są bardzo przyjemne: lekkie, miękkie lądowanie, po którym następuje mocny wyrzut w górę i w przód – czyli to, o czym wszyscy marzymy: wrażenie „fruwania”. Dodatkowo po mocnych, szybkich treningach mam mniej zmęczone nogi, a więc szybciej się regeneruję i jestem gotowy do kolejnej mocnej sesji.

Cała "magia" tego buta jest odczuwalna przy szybszych prędkościach.
Cała “magia” tego buta jest odczuwalna przy szybszych prędkościach. (fot. Piotr Bartkowiak)

Podsumowanie

Hoka Carbon X 2 nie jest butem dla każdego i nie nadaje się do wszystkich zastosowań. Nie przyda się w terenie i raczej nie sprawdzi się jako podstawowy but treningowy. Przyda się jednak jako but do zastosowań specjalnych: na szybkie treningi oraz zawody, szczególnie dla szybszych biegaczy oraz tych, którzy mają duże obciążenia treningowe i pragną w każdy możliwy sposób zapewnić sobie jak najlepsze warunki treningu, i co ważne: są gotowi za to zapłacić. Do takich zadań testowane buty nadają się świetnie. Warto zaznaczyć, że pozbawione są wad charakterystycznych dla tego typu obuwia specjalistycznego.

No to co, „time to fly”?

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Wegańskie przekąski (nie tylko) na ultra dystans
Następny wpis
Tlenoterapia hiperbaryczna - legalny doping bez chemii?
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu