29 listopada 2014 roku w warszawskim hotelu Radisson Blu Sobieski odbyła się Gala Biegów Masowych. To pierwsza tego typu impreza w Polsce. Podczas gali wręczono nagrody biegowe im. Tomasza Hopfera.
Pierwsi goście pojawili się już kilkanaście minut po godzinie osiemnastej, choć oficjalne rozpoczęcie wyznaczono na godzinę dziewiętnastą. Okazało się, że Ci, którzy przyszli wcześniej, nie nudzili się. Dla wielu osób to była jedna z nielicznych okazji w ciągu roku, by spotkać się w tym samym czasie i miejscu. Przy tak dużej liczbie imprez wydaje się to niewiarygodne, ale tak właśnie jest. Ludzie środowiska biegowego znają się i lubią, lecz przez napięty kalendarz imprez, startów, obozów treningowych, zobowiązań sponsorskich w przypadku najlepszych, czy nawet spraw prywatnych, bardzo rzadko mają okazję spotkać się razem w tak dużym gronie. W mojej opinii, tego typu impreza jest potrzebna i mam nadzieję, że będzie ona już stałą pozycją w biegowym kalendarzu.
Na Gali prowadzonej przez Marka Kacprzaka pojawiło się wiele znakomitości polskiego biegania. Wybitni zawodnicy, trenerzy, organizatorzy imprez biegowych, przedstawiciele mediów, sponsorzy, przedstawiciele PZLA, osoby zaprzyjaźnione ze środowiskiem, byli także zwykli biegacze amatorzy. To jedna z niewielu tego typu imprez, gdzie organizatorzy serdecznie zapraszają każdego, kto chciałby wziąć udział w wydarzeniu i być świadkiem wręczenia najważniejszych nagród biegowych roku. Wystarczy kupić bilet i przyjechać. Zapewniam, że warto. Można spotkać swoich bohaterów i idoli, porozmawiać z nimi, zjeść doskonałą kolację w gronie wybitnych osobowości polskiego biegania masowego, ale także gwiazd polskiej lekkoatletyki. Yared Shegumo, Karolina Jarzyńska, Iwona Lewandowska, Bogusław Mamiński, Lidia Chojecka, Sławomir Majusiak, obchodzący w tym dniu swoje urodziny Marek Jakubowski i wiele innych wspaniałych nazwisk. Gościem specjalnym Gali w tym roku był Carlos Lopez, mistrz olimpijski w maratonie z IO w Los Angeles w 1984 roku oraz wicemistrz olimpijski na 10 000 metrów z Montrealu w 1976.
Przyznane po raz pierwszy nagrody mają imię patrona polskich biegów masowych, Tomasz Hopfera, który dzięki swojemu zaangażowaniu, determinacji, poświęceniu rozpowszechnił w Polsce dwa słowa -bieganie i maraton. W młodości sprinter i średniodystansowiec, dwukrotny mistrz polski w sztafecie 4 x 400 metrów, reprezentant Polski. Po zakończeniu kariery sportowej został dziennikarzem, prezenterem telewizyjnym, był szefem redakcji sportowej w Telewizji Polskiej. My znamy go i cenimy przede wszystkim za to, że stał się popularyzatorem biegania. Jak określił to jeden z jego byłych współpracowników, Tomek „wymyślił” sobie „Bieg po zdrowie” i „Maraton Pokoju”, który pod szyldem Maratonu Warszawskiego przetrwał do dziś. W sobotni wieczór nagrodami uhonorowano najlepszych w kilku kategoriach. Siłą tych nagród jest to, że każdy mógł wziąć udział w głosowaniu, odbyło się ono przez Internet, dzięki czemu są one odzwierciedleniem rzeczywistej opinii środowiska.
Lista nagród im Tomasza Hopfera za rok 2014
Najlepsi zawodnicy
- Zawodnik Roku 2014 – Yared Shegumo
- Zawodniczka Roku 2014 – Karolina Jarzyńska
- Maratończyk 25-lecia – Henryk Szost
- Maratonka 25-lecia – Karolina Jarzyńska
- Objawienie Roku – Yared Shegumo
Najlepsze imprezy biegowe w roku 2014
- MARATON – Orlen Warsaw Marathon
- PÓŁMARATON – 9. PZU Półmaraton Warszawski
- BIEG ORYGINALNY – XI Bieg Rzeźnika InterRisk dla aktywnych
- CYKL – Warszawska Triada Biegowa
- DEBIUT – 1. PZU Cracovia Półmaraton Królewski
- BIEG ULICZNY 5-10-15 KM – Biegnij Warszawo z PKO Bankiem Polskim
- Mecenas Roku – PZU
I na koniec jeszcze dwa słowa na temat rozmowy Marka Kacprzaka z wiceprezesem PZLA Januszem Szydłowskim na temat kontrowersji wokół, tak szeroko dyskutowanego w środowisku, projektu Karty Biegacza. Osobiście uważam, że nie był to czas i miejsce na taką rozmową, ale skoro już odbyła się, to trzeba o niej wspomnieć. Janusz Szydłowski jasno i wyraźnie powiedział, że projekt nie jest dokończony i prosi o wstrzymanie się ze wszelką krytyką i dyskusją na ten temat do chwili, gdy PZLA oficjalnie przedstawi gotowy, ukończony projekt. Niestety, podczas rozmowy na sali panował harmider i zarówno wiceprezes PZLA, jak i Marek Kacprzak nie jeden raz prosili o ciszę, co nie tyle rzuca się cieniem na doskonałą atmosferę na Gali, ale raczej symbolizuje niechęć środowiska do ingerowania w jego sprawy przez innych, w tym PZLA. Myślę, że w jakimś stopniu jest to nieuniknione w niedalekiej przyszłości.