Oprócz wódki, oscypka i Adama Małysza, Polska może pochwalić się, światowej sławy niecodzienną imprezą sportową – Biegiem Katorżnika. Już sama nazwa brzmi dziwnie, ale nie jest w stanie przybliżyć nawet trochę, tego jak wyglądają te zmagania sportowe.
Jeśli do tej pory przeszkodą w bieganiu były dla ciebie deszcz, błoto, nierówny teren lub inne przeszkody, które oferuje nam przyroda, z pewnością nie spodoba ci się ten bieg.
Bieg Katorżnika to bagna, moczary, rowy melioracyjne, trzęsawiska, stawy, błota, rzeki i wszystko, co pasuje bardziej do opisu Biebrzańskiego Parku Narodowego niż trasy biegu.
Uczestnicy mają do pokonania 10 km trasy, naszpikowanej naturalnymi jak i specjalnie utworzonymi do tego celu przeszkodami. Same bieg przypomina ćwiczenia komandosów, bądź znany program telewizyjny SELEKCJA. A to, dlatego że organizowany jest na poligonie pod Lublińcem. Natomiast wytyczaniem trasy zajmują się komandosi z lublinieckiego pułku specjalnego.
Mimo piekielnie ciężkiego wyzwania, jakie stawia Katorżnik, z roku na rok uczestników przybywa. Mężczyźni, kobiety, młodzi i starzy – wszystkich łączy zamiłowanie do przygody i poddawania próbie swojego organizmu w warunkach ekstremalnych.
W 2010 roku odbyła się VI edycja tej oryginalnej imprezy, tradycyjnie 15 sierpnia, czyli w dzień Święta Wojska Polskiego. Najciekawszym jest, że już w kwietniu limit zapisów został wyczerpany! W biegu brały udział również znane persony m.in. Paweł Januszewski i Roman Polko.
Organizatorzy wraz z kolejnymi edycjami biegu, rozbudowali program zawodów, tworząc krótsze dystanse dla dzieci i młodzieży. Najmłodszym uczestnikiem był 2,5 latek! Nowością jest rywalizacja o nazwie „ Ucieczka z Alcatraz”, polegająca na biegu 2 osób skutych łańcuchem za ręce.
Do Lublińca zjeżdżają śmiałkowie z całej Europy, aby sprawdzić swoją wytrzymałość i przeżyć wspaniałą przygodę. Na każdego uczestnika, który ukończy rywalizację, czeka symboliczny medal, jakim jest srebrna podkowa. Za metą, na zabłoconych i nieraz otartych twarzach uczestników, zawsze rysuje się uśmiech. Doznania, które oferuje startującym bieg, są nieporównywalne z niczym innym, a cała atmosfera zawodów przyciąga, co rok coraz większe rzesze chętnych do „taplania się w błocie”.
Czy jest to jeszcze lekka atletyka? A czy to ważne? Wiem, że czasem warto zejść z bieżni, i spróbować swoich sił walcząc z niestabilnym podłożem.
www.biegkatorznika.pl