Pierwsze starty

Waga startowa dla początkujących biegaczy

Wyobrażam sobie, że waga startowa jest dla wielu osób rozpoczynających przygodę z bieganiem czymś z gatunku Yeti - wielu o niej słyszało, część być może nawet jest ją sobie w stanie wyobrazić, ale niewielu miało przyjemność się z nią spotkać. Spróbujmy więc przybliżyć nieco temat wagi startowej z perspektywy początkujących biegaczy.
waga startowa dla poczatkujacych biegaczy 01

Wyobrażam sobie, że waga startowa jest dla wielu osób rozpoczynających przygodę z bieganiem czymś z gatunku Yeti – wielu o niej słyszało, część być może nawet jest ją sobie w stanie wyobrazić, ale niewielu miało przyjemność się z nią spotkać. Spróbujmy więc przybliżyć nieco temat wagi startowej z perspektywy początkujących biegaczy.

Karmienie bakcyla

Nowa pasja ma to do siebie, że mocno absorbuje, rozbudza apetyty, stymuluje wyobraźnię. Nie inaczej jest z bieganiem. Każdy kolejny trening zasiewa ziarno chęci na więcej. Na początkowym etapie zachłyśnięcia bieganiem zwykle w ciemno przyswajamy wszystko, co tylko tyczy się tego sportu. Nowo nawrócony biegacz jest jak gąbka, która chłonie informacje dotyczące sprzętu, diety, zawodów, treningów, gadżetów i wszystkiego, co nawet luźno wiąże się z bieganiem.

Pamiętam, że gdy zaczynałem, po kilku miesiącach biegania wyposażyłem się w pękatą puszkę z odżywką w proszku. Do dziś nie wiem, co miała mi ona zapewnić, ale czułem, że suplement znanej marki w szafce dodaje mi +10 do bycia biegaczem. Wśród tematów, które mogą stać się króliczkiem dla początkujących biegaczy jest waga startowa, która brzmi co najmniej równie profesjonalnie jak swego czasu wyglądała moja odżywka. Czy warto poświęcać się, by go gonić?

Chudy może więcej

Waga w bieganiu to temat rzeka. Wielu z nas zaczyna właśnie po to, by ją zredukować. Inni starają się jej nie tracić i jednocześnie utrzymać reżim treningów. Jaka jest zatem idealna waga i jak się ma do niej waga startowa?

Nie trzeba należeć do Mensy, by domyślić się, że każdy kolejny kilogram przeszkadza podczas biegu. Wystarczy spojrzeć na elitę średnio i długodystansowców. Część z nich wygląda tak, że gdybyśmy spotkali ich w innych okolicznościach, zaproponowaliśmy im wspólny obiad i kupon do McDonald’s. O ile wśród zawodników biegających 1500 – 5000 m po bieżni, w niektórych przypadkach możemy dostrzec wyraźnie zarysowane górne partie mięśni, to w grupie maratończyków określenie “skóra i kości” jest najbardziej parlamentarnym. Czy zatem waga startowa rządzi się jedną prostą zasadą: im mniej tym lepiej?

Waga startowa biegacza – nie tylko kilogramy

Stety, albo i nie, ale waga startowa jest nieco bardziej skomplikowanym pojęciem. Termin ten pojawił się w szerszym obiegu dzięki dziennikarzowi Mattowi Fitzgeraldowi, który napisał książkę o tytule, do którego nawiązuje mój dzisiejszy artykuł. W “Wadze startowej” Amerykanin odnosi się nie tylko do optymalnej wagi biegaczy, ale także osób trenujących inne dyscypliny wytrzymałościowe (np. triathlon, biegi narciarskie lub kolarstwo). No właśnie, użyty w poprzednim zdaniu przymiotnik “optymalna” sugeruje pewną dozę względności w interpretowaniu wagi startowej. Z pewnością nie należy jej rozumieć jako konkretnej wartości zależnej od innych parametrów: wzrostu, wieku, płci itd. Nie mówimy więc o liczbach, a raczej o proporcjach w budowie ciała (stosunku mięśni do tkanki tłuszczowej) umożliwiających nam efektywne uprawianie sportu przy utrzymaniu dobrego samopoczucia, zdrowia i równowagi ciała.

Znośna lekkość bytu

W przypadku osób przygotowujących się do biegu na 10 km, pół-, czy całego maratonu, im niższa waga startowa, tym większa szansa na lepszy wynik, choć nie jest oczywiście regułą, że lżejszy wyprzedzi cięższego kolegę o analogicznej budowie ciała. Ba! Sam wielokrotnie zostawałem za plecami zawodników, którzy mieli do przeniesienia sporo więcej kilogramów niż ja. Masa jest bowiem jednym ze substratów równania, którego rozwiązanie poznajemy na mecie biegu. Nie zmienia to jednak faktu, że, co do zasady, im mniej kilogramów, tym lepiej. Mniejszy balast tłuszczu lub mięśni to ukłon w stronę organizmu, który podczas biegu musi zużyć mniej energii na przeniesienie naszego ciężaru od startu do mety. To także mniejsze obciążenia dla stawów, więzadeł i układu kostnego, a więc redukcja ryzyka kontuzji. Co więcej, niższa waga to również lepsze dotlenienie organizmu i obniżenie ciśnienia tętniczego.

Jedz mądrze, będziesz wielki

Czy zatem warto się głodzić, by uszczknąć kilka sekund z końcowego wyniku? Zdecydowanie nie. Dochodzenie do wagi startowej ewidentnie nie powinno odbywać się drogą stereotypowo pojmowanej diety – odmawiania sobie posiłków. By lepiej biegać, potrzebujemy mięśni – przede wszystkim kończyn dolnych, ale także górnych partii z grzbietem i brzuchem na czele. Te muszą być zasilane przez paliwo w postaci białka i węglowodanów złożonych. Potrzebne będą też skreślane przez wielu tłuszcze. Te ostatnie warunkują poprawny przebieg wielu procesów w organizmie (np. w układzie nerwowym i immunologicznym) i są niezbędne szczególnie przy intensywnym treningu. Droga do wagi startowej prowadzi więc nie przez głodówkę, ale zróżnicowaną dietę, w której znajdzie się miejsce dla wszystkich składników odżywczych i biopierwiastków. Ważna jest także obserwacja ciała i reakcji organizmu na dostarczane mu posiłki. Nie muszę chyba wspominać, że przy tym wszystkim należy regularnie biegać. Bez pracy nad wydolnością, siłą mięśniową, elastycznością stawów i ścięgien nawet najlepiej zbalansowany BMI nie zapewni nam satysfakcjonujących rezultatów.

Proces dochodzenia do wagi startowej

Motyw przewodni dzisiejszego wpisu to coś więcej niż tylko dobrze skrojone proporcje naszego organizmu, które umożliwią nam wykrzesanie z siebie dodatkowych mocy przerobowych podczas zawodów. To przede wszystkim poznanie potrzeb własnego ciała i tego, co jest mu niezbędne do działania w długotrwałym treningu. Wielu zawodników (a ci przecież często mają do dyspozycji wiedzę trenerów i porady dietetyków) przyznaje się do tego, że dochodzenie do wagi startowej zajmowało im całe lata. Mówimy więc o procesie, którego prawdziwym celem jest nie tyle kolejna życiówka, co satysfakcja z kondycji własnego ciała. To coś znacznie więcej niż tylko następna fascynacja biegowego żółtodzioba, który w przypływie pierwszej fali pasji kupuje odżywki, tylko po to, by poczuć się biegaczem.

Jak zatem zaczynając przygodę z bieganiem zaplanować drogę dotarcia do wagi startowej?

Miej szacunek dla własnego organizmu. Traktuj dochodzenie do wagi startowej jako proces uczenia się własnego ciała. To wymaga czasu na obserwowanie, jak reaguje on na zmiany w menu i obciążenia treningowe. Optymalna waga to termin umowny. Nie istnieje konkretny wzorzec, do którego powinieneś dążyć. Sugeruj się własnym ciałem i jego specyfiką.

Dbaj o różnorodność dostarczanych składników odżywczych i o właściwe proporcje pomiędzy węglowodanami, białkami a tłuszczami (ich stosunek powinien wynosić ok. 60:15:25). Nie zapominaj o odpowiednim nawodnieniu, witaminach i biopierwiastkach. W razie potrzeby skorzystaj z usług dietetyka, który pozwoli określić dokładne parametry organizmu (np. stosunek masy mięśniowej do masy tłuszczowej) i stuninguje jadłospis i rozpisze suplementację.

Nie zaprzątaj sobie głowy wahaniami wagi – 1-3 kg odchylenia w jedną lub drugą stronę to jeszcze nie jest powód do strapienia. Najważniejszym wyznacznikiem jest Twoje samopoczucie. Pamiętaj o okresowych wahaniach wagi – zwykle w okresie roztrenowania czy podczas zimy jest nas nieco więcej. U kobiet zaś waga waha się w zależności od fazy cyklu miesiączkowego. Jest to jak najbardziej akceptowalne.

Ciało biegacza potrzebuje tłuszczu. Mężczyźni mają go zwykle 16%, a kobiety 18% (w przedziale wiekowym 20 – 40 l.). Nie próbuj zwalczać go za wszelką cenę. Pamiętaj, że Twoja waga nie zależy wyłącznie od rozmiaru oponki wokół bioder, ale też innych parametrów, na które mamy ograniczony wpływ (np. masa kości, zawartość wody w organizmie).

Musicie przyznać, że to sporo zachodu. Czy zatem waga startowa biegacza jest warta świeczki? Z mojego punktu widzenia i tak i nie, wszystko zależy, jak się na nią spojrzy. Jeśli jako biegowy neofita potraktujesz ją jako kolejny gadżet, który musisz skompletować, by poczuć się “prawdziwym biegaczem”, obawiam się, że nie spełni ona swojego założenia i pójdzie w zapomnienie równie szybko jak moja przeterminowana odżywka. Jeśli natomiast podejdziesz do niej jak do kolejnego rozdziału w odkrywaniu siebie, wtedy masz szansę na wyciągnięcie najcenniejszego przesłania, które kryje się pod pojęciem wagi startowej. 

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Brak postępu w treningach – co robię źle?
Następny wpis
Końcowe odliczanie do 11. PKO Poznań Półmaratonu
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Które buty będą lepsze dla Ciebie: te do ścigania czy do ultra
      Sprawdź, co to za modele