fbpx
Odchudzanie przez bieganie

5 sposobów na odchudzanie

Z odchudzaniem jest jak z bieganiem. Postanawiasz wykonać ten pierwszy krok, czyli rozpocząć. Jednak od razu zderzasz się z bólem natury psychiczno-fizycznej, jeśli masz twardą głowę...
5 sposobow na odchudzanie

Z odchudzaniem jest jak z bieganiem. Postanawiasz wykonać ten pierwszy krok, czyli rozpocząć. Jednak od razu zderzasz się z bólem natury psychiczno-fizycznej. Jeśli masz twardą głowę – przezwyciężasz to – i jakoś idzie. A gdy twardej głowy nie posiadasz, to przychodzi chwila zwątpienia, zapomnienia, lenistwa, utraty motywacji, samokontroli lub systematyczności, cała praca idzie na marne i wszystko trzeba rozpocząć od nowa. Wydawać by się mogło – proste, bo każdy niby wie, co trzeba zrobić, żeby schudnąć, ale jednak trudno podjąć działania.

W skrócie, czyli o czym przeczytacie w tym artykule

Odchudzanie to prosty proces, który trudno wykonać, w uproszczeniu polegający na tym, aby  do organizmu wprowadzić mniej paliwa, niż organizm spali. Możemy zatem:

  1. Wdrożyć w życie nowe nawyki żywieniowe – i nie mam tu na myśli przejście na 3 tygodnie na tzw. „dietę”. To zgoła zupełnie inny proces i o rozwinięcie tej kwestii poprosiłem Paulinę Augustyn – dietetyczkę kliniczną – redaktorkę TreningBiegacza.pl.
  2. Zwiększyć ilość spalanych kalorii – bieganie i marszobiegi są w tym przypadku idealnym rozwiązaniem – ale jak to zrobić bezpiecznie – o tym opowie Paweł Grzonka – trener, twórca najbardziej popularnych planów treningowych, jakie posiadamy w systemie.
  3. Połączyć stosowanie diety z systematyczną aktywnością fizyczną – to bez wątpienia bezapelacyjnie najlepsza metoda – ale jak można to zrobić, aby mieć wszystko policzone, nie tracić całego dnia na wertowanie książek i spisywanie wartości energetycznej produktów? Specjalnie na potrzeby tego artykułu przetestowałem aplikację wspomagającą liczenie kalorii.
  4. Wykorzystać w procesie odchudzania specyfiki, które zdejmą z nas ciężar pilnowania bilansu energetycznego. Na potrzeby artykułu stałem się królikiem doświadczalnym, aby takowy specyfik wypróbować na sobie. Dzielę się niezapomnianymi wrażeniami.
  5. Przejść na wegetarianizm – czy to może być sposób na odchudzanie? Zadaliśmy to pytanie Violetcie Domaradzkiej – organizatorce biegu Run Vegan, ultramaratonce.

Najlepsza metoda na odchudzanie wg dietetyczki – Pauliny Augustyn

Jak mam zeszczupleć? Jaka jest najlepsza metoda na odchudzanie? Jak pozbyć się nagromadzonych kilogramów? Jak uniknąć efektu jojo?

Bardzo często zadajemy sobie te pytania. Jednak nie ma tutaj prostej odpowiedzi, ani też łatwych, szybko działających, magicznych diet czy też preparatów, po zastosowaniu których –  bez żadnego wysiłku – z dnia na dzień uzyskamy super szczupłą figurę.

Na rynku żywieniowym ilość rodzajów diet jest przeogromna, że nawet nie sposób wymienić wszystkich ich nazw. Zewsząd jesteśmy zasypywani nowinkami dietetycznymi dostępnymi w mediach czy w świecie internetu. Postanawiamy rozpocząć jakąś zachwalaną dietę, zaczynając od grejpfrutowej, kapuścianej, owocowej, płynnej, żelaznej poprzez Atkinsa, Kwaśniewskiego, rewelacyjnego Ducana, aż po dietę strefową, Kopenhaską, czy też dietę 5:2. Rezultatem przejścia każdej innowacyjnej diety cud jest nasze osłabienie, zmęczenie, wygłodzenie, frustracja, a co najważniejsze i niestety najgorsze – kończy się efektem jojo – co wpędza nas coraz bardziej w stan przygnębienia. Dlatego też przed kolejnym sięgnięciem po nowinki ze świata DIET, powinniśmy być bardzo ostrożni i świadomi, że ze względu na pewne braki w składnikach pokarmowych, stosowana nowa dieta może powodować duże prawdopodobieństwo wystąpienia problemów zdrowotnych i niepowodzenia w trwałym zgubieniu kilogramów.

Skąd się bierze efekt jojo?

Długotrwałe stosowanie diet jednoskładnikowych (czyli białkowa czy tłuszczowa) oraz diet jednopokarmowych (kapuściana, grejpfrutowa, owocowa) będą prowadziły do problemów zdrowotnych, m.in. do:

  • pewnego stopnia wygłodzenia organizmu pod względem jakościowym (niedobory Pokarmowe, hipowitaminoza),
  • wzrost apetytu, niekontrolowane napady łaknienia,
  • rozchwianie poziomu glukozy i insuliny we krwi,
  • spadek tempa metabolizmu,
  • obniżenie poziomu utleniania tłuszczów, a więc nagromadzonej tkanki tłuszczowej,
  • utrata wody z organizmu (odwodnienie tkanek),
  • utrata tkanki mięśniowej – spalanie własnych mięśni,
  • zaburzenia w poziomie kwasowości krwi,
  • problemy krążeniowe,
  • i wiele, wiele innych konsekwencji zdrowotnych.

Dodatkowo zbyt niskoenergetyczne diety, mogą prowadzić również do wyżej wymienionych konsekwencji, zaostrzając tym samym nadwagę. Zbyt rygorystyczne ograniczenie spożywanych kalorii w szybkim tempie przestawia nasz organizm na specyficzny “głodowy metabolizm”. Ograniczenie pewnych składników pokarmowych czy też zbyt niskie spożycie kalorii w stosunku do potrzeb organizmu, staje się sygnałem dla niego jako tryb “oszczędzania energii”, co sprzyja magazynowaniu zapasów energetycznych. W czasie stosowania takich restrykcji dietetycznych, dochodzi do szybkiej utraty wody z organizmu, spalania własnych mięśni (skąd organizm czerpie energię), spowolnienia przemiany materii i spadku tempa spalania tkanki tłuszczowej. Kiedy przerwiemy stosowanie takiej diety, wracamy do większych porcji posiłków, i wówczas obserwujemy EFEKT JOJO. W czasie zbyt gwałtownej utraty wagi, nie tylko tracimy niewielką ilość tkanki tłuszczowej, ale także mięśniową. Natomiast gdy ponownie przyrasta nam masa ciała, przybywa nam głównie tkanki tłuszczowej w miejsce spalonych mięśni, co w konsekwencji utrudnia ponowną próbę odchudzania.

Zatem, jaka jest najskuteczniejsza metoda odchudzania?

Jedyną sprawdzoną i najlepszą metodą jest połączenie diety z wysiłkiem fizycznym, a mianowicie zdrowej, dobrze zbilansowanej diety z umiarkowanym ograniczeniem spożywanych kalorii oraz zwiększony udział ćwiczeń, zwłaszcza o charakterze tlenowym.

Większości z nas pojęcie diety kojarzy się niezbyt przyjemnie. Na myśl przychodzi od razu szereg wyrzeczeń, uczucie głodu, osłabienia, znaczne ograniczenie kalorii czy też niesmaczne posiłki. Natomiast rzadko dieta kojarzy się nam z racjonalnym odżywianiem lub modyfikacją nawyków żywieniowych. Dobrze zbilansowana dieta pod względem wszystkich grup produktów, nie tylko zapewnia osiągnięcie zaplanowanego efektu czy sprzyja budowaniu zdrowego i szczupłego ciała, ale pomaga uniknąć problemów zdrowotnych.

Aby skutecznie zredukować tkankę tłuszczową z organizmu, prawidłowo skomponowana dieta musi dostarczać pozostałym tkankom i organom wszystkich niezbędnych składników odżywczych, zachowując ich optymalne proporcje i odpowiednią wartość energetyczną w odniesieniu do danej osoby (uwzględniając wiek, płeć, masę ciała, wzrost i aktywność fizyczną).

Zatem nie szukaj cudownych preparatów i magicznych diet, aby trwale zgubić nadmierne kilogramy i utrzymać wymarzoną sylwetkę. Spróbuj zmienić swoje nawyki żywieniowe na zdrowsze i zwiększ aktywność fizyczną. Pamiętaj, że działanie takie wymaga czasu i cierpliwości, ale za to jest to bezpieczne z punktu widzenia zdrowotnego oraz zapewnia długotrwały rezultat, pozwalając Tobie cieszyć się zgrabną sylwetką przez wiele lat.

Początki zawsze są trudne – wielu z nas ma swoje wieloletnie nawyki, których nie da się zmienić od razu. Dlatego też najlepszą metodą jest systematyczne, stopniowe i zaplanowane w czasie wprowadzanie zmian.

W celu osiągnięcia szczupłej sylwetki należy opracować odpowiednią strategię dietetyczno-treningową, która pozwoli nie tylko na osiągniecie obniżenia poziomu tkanki tłuszczowej, ale także zwiększenie poziomu tkanki mięśniowej.

Rady na skuteczne i trwałe odchudzanie

  • WŁAŚCIWE WYZNACZANIE CELU – wyznacz sobie cel konkretny, pozytywny i realistyczny – np. “Zgubię 5 kg tkanki tłuszczowej”, a nie cel optymistyczny “chciałbym nieco wyszczupleć”. Spisz dokładnie swoje cele na kartce. Bowiem jeśli to zrobisz, znacznie wzrośnie prawdopodobieństwo, że przekształcisz je w działanie i odniesiesz sukces.
  • STOPNIOWE OGRANICZANIE KALORII – Nigdy nie spożywaj mniej kalorii niż twoja wartość podstawowej przemiany materii (PPM). Zbyt niska wartość energetyczna diety skutkuje nadmierną utratą wody i mięśni, a także niedoborami pokarmowymi czy też znacznym uszczupleniem rezerw glikogenu. Ogranicz dzienne spożycie kalorii o 500 kcal, co wprowadzi stopniową redukcję tkanki tłuszczowej i masy ciała o ok. 0,5 kg / tydzień.
  • JEDZ WSZYSTKO – nie wykluczaj z diety żadnego składnika pokarmowego. Białka powinny stanowić ok. 25-30%, tłuszcze – 10-15%, węglowodany – 50-55%. Poza tym nie ma potrzeby eliminowania z codziennego menu np. chleba, ziemniaków, makaronów – zamień je na zdrowsze, te pełnoziarniste.
  • OGRANICZ TŁUSZCZE NASYCONE I TRANS – ZA TO WPROWADŹ ZDROWE TŁUSZCZE –  ze względu na to, że nadmiar tłuszczów nasyconych nie wywiera żadnej zmiany w metabolizmie, zostaje więc bardzo szybko przekształcony przez organizm w tkankę tłuszczową. Dlatego też ogranicz w swoim codziennym jadłospisie tłuszcze nasycone i tłuszcze trans – masło, twarde margaryny, produkty smażone, tłuste mięsa i wędliny, żywność typu fast food, ciasta, ciastka, czekolady oraz pełnotłuste produkty mleczne. Zastąp je chudymi gatunkami mięs (drób bez skóry), odtłuszczonymi produktami mlecznymi. Nie oznacza to jednak, że całkowicie należy wykluczyć tłuszcze z diety. Wprowadź te zdrowsze, czyli tłuszcze roślinne jak: oliwa z oliwek, olej lniany, olej rzepakowy, awokado, orzechy, pestki i nasiona, a także tłuste ryby (łosoś, makrela, śledź). Produkty te posiadają zdrowe nienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega 6 i 3, które nie tylko utrzymują skórę w dobrej kondycji, ale także wpływają na gospodarkę hormonalną, pomagają w lepszym transporcie i wchłanianiu witamin rozpuszczalnych w tłuszczach – A,D,E,K. Poza tym kwasy omega 3 pomagają spalać tkankę tłuszczową poprzez wspomaganie transportu tlenu do tkanek.
  • WYKLUCZ WYSOKOPRZETWORZONE WĘGLOWODANY – produkty zbożowe z białej mąki jak pieczywo, makarony zastąp tymi z mąki pełnoziarnistej. Wprowadź do jadłospisu grube kasze, jak gryczana, pęczak, jęczmienna, jaglana. Słodycze najlepiej zastąpić świeżymi owocami.
  • BIAŁKO W KAŻDYM POSIŁKU – jeśli do każdego posiłku wprowadzisz jakiś produkt białkowy np. mięso, produkty mleczne – to podkręcisz swój metabolizm, bowiem aż o 20%  więcej kalorii z takiego posiłku zostanie spalone, dając ciepło. Dodatkowo białko daje uczucie sytości, więc zapobiega przejadaniu się.
  • 5 POSIŁKÓW DZIENNIE – REGULARNIE, CZĘSTO, MAŁOOBJETOŚCIOWO – Spożywaj 5-6 posiłków dziennie, w regularnych odstępach czasu. Częstsze i regularne jedzenie sprzyja niższemu całkowitemu spożyciu kalorii (energii) i podkręca tempo metabolizmu. Po zjedzeniu posiłku o 10% wzrasta tempo metabolizmu i utrzymuje się do 2 godz., dzięki zjawisku termicznego efektu jedzenia (termogeneza poposiłkowa), czyli energia przekształcana jest w ciepło. Poza tym jedzenie małych objętościowo posiłków pozwala na lepsze przyswajanie substancji odżywczych, bez zbędnego przeciążenia układu pokarmowego. Dodatkowo regularne spożywanie posiłków ustabilizuje poziom cukru we krwi.
  • JEDZ ZAWSZE ŚNIADANIE – śniadanie to podstawa! Pierwszy posiłek dnia, zaraz po przebudzeniu, uruchomi twój metabolizm na cały dzień, co pozwoli spalać spożyte kalorie. Osoby, które nie jedzą śniadań, częściej przejadają się w trakcie dnia, spożywając znacznie więcej kalorii niż potrzebują, co skutkuje nagromadzeniem niechcianych kilogramów.
  • JEDZ WIĘCEJ BŁONNIKA – znajdziesz go w warzywach, owocach, płatkach owsianych i pełnoziarnistych produktach zbożowych. Dzięki temu, że błonnik spowalnia usuwanie pokarmu z żołądka, na dłuższy czas daje uczucie sytości. Poza tym błonnik reguluje trawienie spowalniając proces trawienia i wchłaniania węglowodanów i tłuszczu, dzięki czemu energia uwalniania jest stopniowo, co zapobiega wahaniom poziomu glukozy i insuliny we krwi.
  • WIĘCEJ WAPNIA W DIECIE – badania pokazują, że wapń pomaga zrzucić zbędne kilogramy. Dzieje się tak dlatego, że wapń hamuje działanie hormonów, które mobilizują organizm do magazynowania tłuszczów, zamiast ich spalania. Zatem sięgaj po jogurty, kefiry, maślanki, białe sery, mleko, ale pamiętaj – wybieraj te z niższą zawartością tłuszczu (1,5-2%), najlepiej naturalne.
  • NAWADNIAJ SIĘ – woda jest jednym z najważniejszych składników organizmu. Dzięki niej zachodzą wszystkie niezbędne procesy biochemiczne. Poza tym woda ma zero kalorii. Najlepiej pić wodę ok. 20 minut przed lub po posiłku, aby nadmierne nie rozcieńczać soków żołądkowych. UWAGA na wody smakowe! Mają znaczne ilości cukru, a co w najgorszym wypadku syropu glukozowo-fruktozowego, nie mówiąc już o sztucznych aromatach.
  • JEDZ POWOLI – jeśli posiłek będziesz przeżuwać powoli, to zjesz o 15% kalorii mniej. Dlatego zwolnij, usiądź i zjedz spokojnie.
  • ZRÓB WYJĄTEK – nie wykluczaj całkowicie swoich ulubionych potraw, które poprawiają twój humor. Pamiętaj, że zakazany owoc najbardziej kusi. Od czasu do czasu pozwól sobie na „małe co nieco” – w umiarkowanej ilości. Badacze udowodnili, że sporadyczne odstępstwo od diety i radość ze zjedzenia ulubionej przekąski bez poczucia winy, wpływa na lepsze samopoczucie psychiczne i wzmacnia motywację do dalszego przestrzegania diety i gubienia kilogramów. A nawet jeśli zjesz więcej ulubionej przekąski wysokotłuszczowej – wprowadź dłuższy trening.
  • WŁĄCZ ĆWICZENIA TLENOWE – Wysiłek fizyczny ma tutaj ogromne znaczenie. Aby spotęgować procesy spalania tłuszczu musisz zwiększyć ilość i czas trwania wysiłków o charakterze tlenowym, takie jak: marsz, bieg, pływanie czy jazda na rowerze. Po intensywnym treningu szybsze tempo spalania kalorii utrzymuje się przez około 1-2 godzin. Im dłużej i intensywnie ćwiczysz, tym wyższe będzie spalanie potreningowe.
  • PAMIETAJ O TRENINGU SIŁOWYM – nie opieraj się wyłącznie na treningu tlenowym. Wprowadź ćwiczenia siłowe, wpływają na rozbudowę mięśni i zapobiegają ich rozpadowi do celów energetycznych. Pamiętaj – im więcej tkanki mięśniowej, tym wzrasta tempo metabolizmu spoczynkowego. Poza tym spoczynkowa przemiana materii wzrasta po ćwiczeniach siłowych i utrzymuje się na wyższym poziomie nawet do 15 godz. po treningu, z powodu procesu utleniania tkanki tłuszczowej.

Wyżej wymienione rady stanowią najskuteczniejszą, choć długotrwałą drogę do uzyskania i zachowania szczupłej sylwetki na wiele lat. Pamiętaj, że robisz to dla siebie!

Jak trener odchudza podopiecznych?

Prowadziłem osoby chcące poprawić swoje wyniki w bieganiu, jak i te typowo nastawione na redukcję tkanki tłuszczowej. Śmiało mogę powiedzieć, że poprawa wyników biegowych w 95% przypadków była związana ze spadkiem procentowym tkanki tłuszczowej. Ogólnie można przyjąć, że nie ma szybkiego biegania bez optymalnej wagi – wagi startowej.

Natomiast u osób biegających typowo dla redukcji tkanki tłuszczowej sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Często “zabawa” zaczyna się od przyzwyczajenia organizmu do regularnej aktywności i niekoniecznie chodzi od razu o bieganie. W zależności od sylwetki i kondycji przygoda z bieganiem była poprzedzona jazdą na rowerze, marszami, marszobiegami i finalnie bieganiem.

Z każdym spadkiem masy tłuszczowej i jednoznacznym wzrostem wydolności przeskakiwaliśmy na bardziej wymagający wysiłek, który z kolei bardziej obciążał organizm (w większym stopniu angażował mięśnie i z większą siłą wpływał na stawy).

Dlaczego tak?

Wysiłek fizyczny świetnie reguluje metabolizm. Aby zrzucić zbędne kilogramy, najpierw musimy nauczyć się regularności. Choćby lało, grzmiało, ja i tak wyjdę na trening. U osób z nadwagą jest to niezwykle ważne. Takim postępowaniem wyrabiają silny charakter, który nie tylko pomoże przeciwstawić się ewentualnym napadom “ciągu na słodkie” lub “fastfoodowym never ending story”. Oczywiście przy wprowadzeniu wysiłku fizycznego delikatnie zmieniamy nawyki żywieniowe. Nie chodzi o to, aby gwałtownie zmienić dietę i od razy dowalić nie wiadomo ile kilometrów. Niech redukcja dzieje się spokojnie. Dzięki temu “męki psychiczne” będą znośne, a samopoczucie nie będzie narażone na bardzo częste wahania. Wraz ze zmianą aktywności z lżejszej na cięższą, ponownie weryfikujemy dietę, pamiętając o tym, że im wyższe intensywności, tym większą rolę odgrywa dostarczenie węglowodanów do 30 minut po zakończonym wysiłku.

Układając trening, na uwadze trzeba mieć nie tylko zmieniającą się dietę względem narastających obciążeń treningowych, ale przede wszystkim trzeba zachować trzeźwy umysł przy doborze intensywności. “Większe” osoby są bardziej podatne na urazy. Dlatego ostrożność i rozsądek są podstawą w układaniu “planu działania”. Nie możemy zapomnieć o ćwiczeniach wzmacniających, których intensywność będzie rosła wraz z postępującą redukcją masy.

Zgub masę powoli, nie na wariata

Będąc na redukcji – i tu nie ma znaczenie czy mowa o zawodowcach czy amatorach lub osobach chcących zrzucić zbędne kilogramy – powinno się wykonać raz na 30-45 dni badanie krwi – morfologia (koszt ok. 15 zł). Mocny trening, zrzucanie masy może negatywnie wpłynąć na parametry krwi, co przekłada się na spadek wydolności. Dlatego nakłaniam wszystkich do monitorowania “krwistych” parametrów.

Zbyt szybka redukcja w parze z mocnym treningiem to niemal pewne pogorszone parametry krwi i “zwisy” skórne. Skóra potrzebuje ciut więcej czasu do zmiany “powierzchni” i często nie nadąża za “znikającym tłuszczem” (malejącym obwodem np. talii).

Odwodnienie po treningu nie oznacza mniej tłuszczu

Pij wodę podczas wysiłku, zwłaszcza w upalne, słoneczne dni. Nie ma sensu katować się ograniczając przyjmowanie płynów – tu na myśli mam neutralną dla organizmu (tłuszczu) wodę. Pracujące mięśnie, nerki muszą mieć odpowiedni poziom nawodnienia. Woda jest Twoim przyjacielem.

Podsumowując

Czas jest Twoim sprzymierzeńcem. Odchudzaj się zdrowo, na spokojnie, powoli i konsekwentnie – bo zdrowie jest na pierwszym miejscu. Z praktyki wiem, że zdecydowanie więcej osób osiąga swój cel, dążąc do niego małymi kroczkami niż narwani napaleńcy, u których euforia odchudzania mija po 2-3 tygodniach.

Życie pokazuje, że do odchudzania też trzeba dojrzeć. Porywających się z motyką na księżyc jest wielu, a ilu tam dotarło?

Jak mawia znajomy: Cierpliwy piętą dół wykopie.

Dzienniczek kalorii

Na załączonej grafice prezentuję proces odchudzania. Na co należy zwrócić uwagę:

  • systematyczną aktywność fizyczną,
  • systematyczne dostarczanie niewielkich porcji energii w postaci jedzenia i przekąsek.

5-sposobow-na-odchudzanie

Skąd mam jednak wiedzieć, jaka ilość kalorii jest wystarczająca? Przeszukiwanie tabel z wartościami odżywczymi oraz kalorycznością poszczególnych produktów w 100 gramach to zbyt frustrujące i czasochłonne zajęcie, któremu nie chciałbym poświęcać zbyt wiele czasu.

Na szczęście istnieją w internecie narzędzia, które mogą okazać się bardzo przydatne do tego typu żmudnych prac. Swego czasu natknąłem się na stronkę, którą dość solidnie przetestowałem i muszę przyznać, wiedza, jaka wynika z takiego kilkumiesięcznego testu, jest nie do przecenienia. Najczęściej bowiem okazywało się, że ujemny bilans energetyczny z roboczych dni tygodnia (poniedziałek-piątek), był z niewielką nawiązką lub nieznacznym deficytem kompensowany w weekend. Druga lekcja i to chyba najważniejsza, jaką wyniosłem z tego testu, to niezbilansowana dieta. Notorycznie spożywałem zbyt wiele tłuszczów względem białek i węglowodanów – co ciekawe nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Gorąco zachęcam do wypróbowania, choćby dla zwiększenia świadomości tego, ile kalorii mają przekąski typu Michałek, czy paczka chipsów. Bogactwo dostępnej bazy produktów jest naprawdę imponująca i z dnia na dzień rośnie, a to pozwala zaoszczędzić naprawdę sporo czasu.

Odchudzanie ze wspomaganiem

Zdążyliście się już zapewne przekonać – choćby czytając ten artykuł, że sposobów na odchudzanie jest dosyć sporo. Aczkolwiek jakby na to spojrzeć i spróbować uprościć – to mamy de facto dwie lub ewentualnie trzy możliwości:

  • Wprowadzić w życie stosowanie zbilansowanej diety i wreszcie zacząć dietę cud – jeść pół,
  • Wprowadzić w życie stosowanie zbilansowanej diety i ruszyć tyłek do ćwiczeń,
  • Spróbować pomóc sobie specyfikiem, który utratę wagi ma wspomóc.

Nie byłbym sobą, jakbym na taki krok się nie odważył, bo wypowiadać się na temat czegoś, o czym przeczytało się jedynie na etykiecie produktu, to trochę nie po mojemu. Stanąłem przeto w szranki z największym mym wrogiem – zamianą jedzenia na papki węglowodanowe. Cel uświęca środki, a skoro produkt ma w nazwie ATHLETIC, to czegoż chcieć więcej?

zrzucic-zbedne-kilogramy-ze-squeezy-athletic

Squeezy Athletic, bo o nim tu mowa, to produkt, który podczas ostatnich Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi marce Squeezy przyniósł fortunę. Objadali i opijali się nim wszelkiej narodowości i konkurencji sportowcy. Pomyślałem, że i mnie, niedzielnemu biegaczowi, w jakiś pozytywny sposób się przysłuży.

Jak podaje producent…

Squeezy Athletic jest wytwarzany z pełnoziarnistego zboża, przekształconego w podwójnym procesie fermentacji przy udziale drożdży, kultur probiotycznych i witamin. Dzięki temu w finalnym produkcie udało się całkowicie wyeliminować skrobię, a zachować węglowodany, które są głównym źródłem energii oraz białka stanowiące budulec mięśni. Nie można nie wspomnieć o błonniku pozbawionym skrobi, wielonienasyconych kwasach tłuszczowych oraz wielu niezbędnych witaminach i minerałach.

Jak to stosować?

Skuteczne zastosowanie Squeezy Athletic sprowadza się do trzech faz:

  • Faza wstępna – Pierwsze trzy dni – 5 x dziennie Squeezy Athletic – żadnego innego posiłku,
  • Faza stabilizacji – 4, 5, 6 dzień – 4 x dziennie Squeezy Athletic – jeden normalny posiłek (obiad),
  • Faza ostatnia – 4 normalne posiłki, a raz Squeezy Athletic.

A jak ma się teoria do praktyki?

Na Athleticowej diecie wytrzymałem 8 dni. W drugim już dniu miałem rządzę krwi i chciałem mordować każdego, kto mi podszedł pod rękę. Niebywale źle znosiłem pozbycie się z diety wszelkich cukrów, dzięki którym nasz świat widzimy w odrobinę ładniejszych barwach. Twardo jednak stosowałem się do zaleceń, no bo jak coś testować, to testować. Zęby trzeba zagryźć i spróbować choć odrobinę poznać własne ograniczenia. A jak się okazało, tych było niemało…

Na początek na warsztat wziąłem smak klasyczny. Próbowałem go rozpuszczać: w jogurcie naturalnym, w mleku, a nawet w maślance. Raz produkty wlewać do Athletica, a raz Athletica wsypywać do produktów. Nie dało się jednak rozmieszać na tyle, aby nie było grud. Mieliłem zatem w mikserze, ale bez względu na użyty produkt, ciągle to było dla mnie za słodkie.

Drugi dzień był znacznie trudniejszy, o ile poranek i drugie śniadanie przeszły gładko, tak na etapie obiadu kryzys. Nie ułatwiła mi przejścia przez te trudne chwile rodzinka, która zaserwowała sobie rybkę w panierce plus kiszoną kapustę wraz z ziemniaczkami. Byłem zły, nastrój zepsuty, ale o dziwo po „posiłku” humor powrócił, a głód zniknął. Nie dałem jednak rady ciągnąć smaku klasycznego i na kolację rozpakowałem smak czekoladowy – o niebo lepszy, aczkolwiek nadal bardzo słodki.

Po drugim dniu nieustannie miałem miedziany smak w ustach i nie do pozbycia się brzydki zapach oddechu. Wg opinii rodziny – moja skóra wydzielała zapach smaku klasycznego.

Trzeciego dnia męki piekielne minęły. Do spożycia Athletica podchodziłem jak do zwykłego posiłku, z tym, że znacznie szybszego w przygotowaniu. Porzuciłem sposób mieszania z mlekiem, maślanką i jogurtem. Całkowicie przeszedłem na mieszankę z wodą i generalnie to sprawiło, że przestałem męczyć się samym jedzeniem. Mocno by mnie poniosło, jeśli powiedziałbym, że mi to zaczęło smakować, ale zrobiło się znośne i bezproblemowe, a to już wiele.

Odczucia

Zapewne najbardziej interesuje cię, czy udało się schudnąć? No udało się, w 8 dni niemal 3 kg. Dużo, niedużo? Myślę, że jak na mnie to sporo, bo utrata wagi zawsze przychodzi mi w wyniku ogromnych wyrzeczeń, a i to też chyba do najłatwiejszych nie należało. Niemniej jednak w trakcie całego procesu czułem się dobrze, energii mi nie brakowało, biegało mi się komfortowo, nawet zaraz po spożyciu, czego na bank nie można powiedzieć po klasycznym posiłku.

Opinia testerki – Joanny Kozaneckiej

Stosowałam Squeezy Athletic przez dwa pełne cykle, czyli pierwsze 3 dni fazy wstępnej, gdzie Squeezy Athletic był moim jedynym posiłkiem. Po tym okresie pozwoliłam sobie na jeden dzień wolny, a następnie przeszłam do fazy stabilizacji, podczas której włączyłam do swojej diety jeden zbilansowany posiłek każdego dnia. Przyznam szczerze , że nie było łatwo wytrzymać, przygotowując posiłki złożone tylko ze Squeezy Athletic, ale można się do tego przyzwyczaić i kolejne dni będą już o wiele łatwiejsze. Spożywanie Squeezy Athletic zaczęłam z wagą 68 kg a po 14 dniach stosowania Squeezy Athletic zobaczyłam na wadze długo wyczekiwane i dawno niewidziane 64 kg. 4 kg w dół – dla mnie to bardzo dużo. Poza tym, w ogóle nie chodziłam głodna, czyli nie musiałam walczyć z sobą, aby czegoś nie podjadać, ale nie byłam też bardzo najedzona co, dla mnie, było bardzo ważne, gdyż mogłam od razu po posiłku wyjść na trening. Podczas tych 14 dni diety ze Squeezy Athletic nie miałam spadku energii i dalej mogłam kontynuować moje codzienne aktywności fizyczne. Od diety ze Squeezy Athletic minęły już kolejne dwa tygodnie, gdzie spożywam normalne posiłki i co ważne nie wystąpił efekt jo-jo, bez problemu trzymam osiągniętą masę ciała i czuję się lekko i cudownie. Jednym słowem zdecydowanie polecam.

Czy wegetarianizm może pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów?

Zostałam poproszona o odpowiedź na pytanie z tytułu, natychmiast przypomniała mi się moja pierwsza roczna przygoda z wegetarianizmem w wieku lat 16. Rozjechany autem zając sprawił, że w minutę zrezygnowałam z jedzenia mięsa. Przypadkiem byłam wtedy na 2 dni przed roczną wymianą szkolną, w ramach której pojechałam do Szwajcarii. Efekt? Po roku, jako zadeklarowana wegetarianka (zero mięsa, w tym ryb) wróciłam o całe 12 kg grubsza… Wszechobecna pyszna czekolada i sery zdecydowanie nie pomogły mi w utrzymaniu wagi, a przecież w pełni mieściły się w spisie produktów wegetarianina… Konkluzja? Wegetarianizm do utraty wagi zdecydowanie nie wystarczy.

Zupełnie inaczej wyglądały już moje świadome dorosłe doświadczenia z dietą wegańską. Rezygnacja ze względów etycznych i zdrowotnych ze wszelkich produktów zawierających mleko, serwatkę, masło i jajka oraz mięso, skutecznie eliminuje z diety większość jedzenia wysokokalorycznego, w tym również „śmieciowego” (chipsy, cukierki, ciastka, batonik, bułeczki). W diecie zostają zboża (kasze, płatki, makarony, chleb), strączki, warzywa, owoce oraz nasiona i orzechy. Ten zestaw produktów w połączeniu z rezygnacją z białego cukru i odrobiną choć ruchu daje w mojej ocenie niemalże gwarancje utraty nadmiernych kilogramów.

Dlaczego? Ponieważ jesz produkty, głównie niskokaloryczne, niskotłuszczowe, zwykle nisko lub w ogóle nieprzetworzone, bez cukru, z dużą ilością błonnika. To po prostu musi działać i działa. I nawet jedzenie pizzy, zagryzionej przed startem porcją makaronu tego nie zmieni.

Nie wszystko złoto co się świeci

Tycie jest łatwe, a odchudzanie boli. Nie jest to ból fizyczny, ale na tyle uciążliwy stan psychiczny, że niewiele osób potrafi się z nim skutecznie skonfrontować. Dlatego czasami chęć szybkiego zrzucenia zbędnych kilogramów zwycięża i ci mniej rozsądni sięgają po specyfiki, które – co tu dużo mówić – szkodzą zdrowiu. W ostatnim czasie odnotowano kilka śmiertelnych przypadków zastosowania DNP BURNER (popularnie nazywanego spalaczem tłuszczu), specyfiku który w uproszczeniu mówiąc gotuje komórki. Rozwaga, rozwaga i jeszcze raz rozwaga przy sięganiu po wspomagacze, czytanie ulotek i zakładanie, że ktoś chce nas nabić w butelkę – są wysoce wskazane. Pomimo, że mnie zastosowanie Squeezy Athletic pomogło schudnąć w dość szybkim czasie 3 kilogramy, nie zdecydowałbym się na tego typu dietę po raz drugi. Stanowczo wolę policzyć ilość spożywanych kalorii, oszacować podstawową przemianę materii i zsumować to z dzienną aktywnością fizyczną. Jedzenie ma sprawiać frajdę, zresztą podobnie jak i bieganie. Po co z tego rezygnować? Niech ten proces potrwa nawet 3-4 razy dłużej, nieważne – takie rozwiązanie wydaje mi się lepsze.

Tycie to proces i odchudzanie to proces. Nie tyjemy w jeden tydzień, a wskazówka na wadze nie wskazuje codziennie więcej. Tkanka tłuszczowa odkłada się za każdym razem, gdy nasz bilans energetyczny jest dodatni. Bez względu zatem na to, w jakiej postaci przyjmować będziemy kalorie, ważne jest, aby o ten choćby minimalnie ujemny bilans dbać. Wspomagać proces odchudzania dowolną aktywnością fizyczną i starać się zachować odpowiednie proporcje pomiędzy węglowodanami, tłuszczami i białkami. To niech będą wytyczne na Twoją walkę z kilogramami!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Konkurs - zaproponuj swoje piosenki i wygraj nagrody od BLACKROLL i SPOTIFY
Następny wpis
Stołówka ultrasa
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu