fbpx
Buty do biegania

ST(5)artówki dla każdego, czyli buty idealne…

W połowie stycznia bieżącego roku nabyłem buty, które zmieniły moje życie. Dosłownie i przenośni.
st 5 artowki dla kazdego czyli buty idealne

W połowie stycznia bieżącego roku nabyłem buty, które zmieniły moje życie. Dosłownie i przenośni. Ponieważ staram się (choć nie zawsze udaje się) być powściągliwy w ocenach, to postanowiłem odczekać trochę. Minęło dziewięć miesięcy i najwyższy czas na poród.

Drugi dzień stycznia zaowocował wylosowaniem kuponu uprawniającego do trzydziestu procent zniżki na zakup dowolnego produktu z bogatej oferty Centrum Biegowego Ergo. Już od jakiegoś czasu nosiłem się z zakupem nowych butów, szczególnie, że pod koniec lutego biegłem maraton w Tokio i wiedziałem, że w starych już nie pobiegnę. Coś mnie podkusiło i rozpocząłem moje poszukiwania w segmencie butów startowych. A musicie wiedzieć, że nigdy wcześniej nie biegałem w butach startowych, ani minimalistycznych. Wśród dostępnych w owym czasie modeli znalazły się buty firmy Brooks. Konkretnie był to model Racer ST5 w bardzo sympatycznej pomarańczowo-niebieskiej kolorystyce. Nie ukrywam, że od razu przypadły mi do gustu, ale że nie kolory są najważniejsze, to wyselekcjonowałem sześć, może siedem par butów. Już pierwsze przymiarki skreśliły większość butów i ostatecznie na placu boju zostały dwa modele firmy Brooks. Wspomniany Racer ST5 i T6 Racer. Następny kwadrans na sklepowej bieżni i mierzeniu różnych rozmiarów i poznałem zwycięzcę.

Przyniosłem buty do domu i mimo fatalnej pogody – na ulicach był śnieg, lód i błoto pośniegowe – postanowiłem założyć je na wieczorny trening. Przyznam od razu, że momentami ślizgałem się, ale nie to było najważniejsze. Zapomniałem w ogóle o planie treningu, co miałem zrobić, po prostu biegłem przed siebie. Powód? Nigdy wcześniej, moje nogi nie były w tak wygodnych butach. Jeszcze kilka treningów przed wylotem w połowie lutego i w drogę do Japonii. Od pierwszego poważnego testu dzieliło mnie osiem dni. Ponad czterdzieści dwa kilometry w pomarańczowych kapciach, bo tak wygodne są Racery ST5, to miał być test, który miał zdecydować, czy buty nadają się do prawdziwego biegania. Po przybyciu na miejsce jeszcze dwie małe przebieżki. Jedna na sucho, druga w deszczu i okazało się, że sprawdzają się w każdych warunkach. Przynajmniej na krótkich dystansach, tak do dziesięciu kilometrów. I oto nadszedł ten dzień. Na linii startu, a konkretnie jakieś dwie, trzy minuty za Haile Gebrselassie, który faktycznie stał na linii startu niecierpliwie przebierałem nogami. Nie mogłem się doczekać, gdy zacznę najbardziej kolorowy test butów w moim dotychczasowym życiu. Kolorowy, bo i maraton w Tokio, to chyba najbardziej kolorowy maraton na świecie, ale przede wszystkim ze względu na pomarańczowo-niebieskie Brooksy na moich stopach.

st 5 artowki dla kazdego czyli buty idealne 2

Pierwsze kilometry zaowocowały dziesiątkami zdjęć biegaczy, szczęką, która nie chciała wrócić na miejsce – po tym jak opadła na długo przed startem i niekończącym się „wow”, które brzmiało w mojej głowie. Kolejne kilometry i cały czas to samo. Półmetek i dalej bez zmian. W końcu przybiegłem na metę. Odebrałem medal, ręcznik, owoce i parę innych drobiazgów, po czym trafiłem do wielkiej hali, odebrałem worek z moimi rzeczami i rozsiadłem się w celu przebrania. Pierwszą rzeczą, którą chciałem zrobić było zdjęcie spodenek i wtedy… Spojrzałem w dół, dlaczego nie mogłem ich tak po prostu zdjąć. Okazało się, że na moich stopach są buty! Zupełnie o tym zapomniałem! Zapomniałem o butach, które od kilku godzin miałem na nogach! Ktoś powie, że nic w tym dziwnego, ale dla mnie był to szok. Przez ponad czterdzieści dwa kilometry nie miałem pojęcia, że biegnę w butach. Nawet przez chwilę. Jeśli ktokolwiek przeżył coś takiego, to wie, co mam na myśli. Jeśli nie, to znaczy, że nie znalazł jeszcze swoich butów. Dziś, po prawie ośmiu miesiącach od tamtego wydarzenia, wciąż jest tak samo! Mogę, bez cienia przesady, powiedzieć, że znalazłem buty idealne! Tak, Brooks Racer ST5 w mojej ocenie są butami idealnymi! Trenuję w nich, startuję w nich, chodzę w nich, zdarzyło mi się nawet zagrać w piłkę, czy w koszykówkę i wiecie co? Dalej są najlepsze, dalej nie wiem, czy mam je na nogach, czy nie i nie wyobrażam sobie (przynajmniej na razie), żebym chciał inne buty. Przynajmniej, jeśli chodzi o ten rodzaj buta. Nie ukrywam, że mierzyłem już w tym roku inne buty Brooksa, Cascadia 7, czyli buty przeznaczone w teren i złą pogodę. I są tak samo wygodne. Najwyraźniej Brooks osiągnął coś, czego ja – a może i podobni mi biegacze – szukali od dawna, a może całe życie. A to jeszcze nie koniec ich zalet.

Zanim stałem się szczęśliwym posiadaczem Racerów, odczuwałem drobne bóle kolan, szczególnie powyżej dwudziestego, a nasilające się po trzydziestym kilometrze. Odkąd zacząłem biegać w Brooksach, te dolegliwości dość szybko ustąpiły. Zastanawiałem się, co może być przyczyną mojego cudownego ozdrowienia i po kilku rozmowach, między innymi z fizjoterapeutą i ortopedą oraz analizie butów doszedłem do ciekawych wniosków. Racer ST5 jest z założenia butem startowym, ale zakres dystansu został ustalony przez producenta od pięciu kilometrów do maratonu włącznie. Od klasycznych startówek różni się tym, że ma odrobinę wsparcia w tylnej, wewnętrznej części – idealne dla osób delikatnie pronujących, ale znajoma o neutralnym charakterze stawiania stóp nie odczuwała, żadnego dyskomfortu z tego powodu. Poza tym delikatnym wsparciem, jest to właściwie but minimalistyczny. Co za tym idzie, zmusza on do biegania na śródstopiu! Jak powszechnie wiadomo, bieganie na śródstopiu pozwala odciążyć kolana, które największy wycisk dostają od lądowania na piętach. Teraz niech każdy doda dwa do dwóch i zobaczy, co mu wyjdzie. Dla mnie sprawa jest prosta. Brooks Racer ST5 oduczyły mnie być piętolądowaczem, a tym samym wyleczyły moje kolana. Czego chcieć więcej od butów?

st 5 artowki dla kazdego czyli buty idealne 3

Na sam koniec wisienka na torcie – już nie mojego autorstwa. Na godzinę przed rozpoczęciem finału Topligi Futbolu Amerykańskiego w lipcu tego roku, spacerowałem po Stadionie Narodowym. W pewnej chwili zaczepił mnie ktoś i zapytał, gdzie kupiłem te buty. W pierwszym momencie pomyślałem, że chodzi mu o kolor, bo przecież buty są w barwach Warsaw Eagles. Jednakże, wrodzona ciekawość spowodowała, że zapytałem, dlaczego chce wiedzieć. Mężczyzna odpowiedział, że jego córka zwróciła uwagę, że chodzę miękko, jakbym chodził na bosaka i ona też chce takie buty…

Już za kilkadziesiąt godzin po raz piąty wystartuję na królewskim dystansie w moich Brooksach. Będzie to także mój dziesiąty, jubileuszowy maraton oraz ostatni etap Korony Maratonów Polskich. Racer ST5 sprawiły, że bieganie stało się zdrowsze, prostsze i nie muszę już więcej myśleć o butach.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Rodzaj butów do biegania
Następny wpis
Bieganie a skręcenie kostki
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu