Jestem fizjoterapeutą i z punktu widzenia fizjoterapeuty oraz amatora biegania chciałbym podzielić się z Wami moimi doświadczeniami związanymi ze skręceniem kostki. Dokładniej rzecz ujmując było to skręcenie do szpotawości, w literaturze fachowej nazywane varusdistorsion.
Regularnie biegam od pół roku. Zaczynałem od dystansu ok. 5km, aby stopniowo przejść do 1,5 godzinnego ciągłego biegu. Po pewnym czasie znudził mi się typowo miejski krajobraz, wbiegłem więc w góry, a że mieszkam w Bielsku-Białej u podnóża Beskidu Śląskiego, to wybór wzniesień miałem duży. Podczas jednego z długich biegów, gdy zbiegałem z gór przez las, źle postawiłem stopę i cały ciężar ciała przeniesiony został na jej zewnętrzną krawędź. Poczułem znany, mocny ból w okolicy kostki bocznej, w tym momencie wiedziałem już, że czeka mnie kilkutygodniowy rozbrat z bieganiem. Napisałem, że znam ten ból ponieważ już trzeci raz odnowił mi się ta kontuzja. Poprzednio miało to miejsce 10 lat temu i nie miałem takiej wiedzy jak dzisiaj, więc nie wiedziałem jak powinienem postępować.
Bezpośrednio po urazie należy zastosować zasadę RICE (Rest Ice Compress Elevation). Do pokonania miałem jednak jeszcze 3,5km i żadnego punktu ze znanej mi reguły nie mogłem zastosować. Dopiero po ok. 20 minutach, gdy dotarłem do domu, zabandażowałem staw skokowy na 15 minut, a następnie po odbandażowaniu położyłem okład lodowy i uniosłem kończynę. Wszystko to miało na celu przeciwdziałanie narastania obrzęku. Wiadomo jednak, że nie da się go całkowicie zlikwidować, a nasze postępowanie ma głównie na celu prewencję, aby nie był on za duży. Po kolejnych 15 minutach okolica kostki bocznej zaczęła delikatnie puchnąć (zdj. 2), doszło do rozszerzenia naczyń i podwyższenia przepuszczalności włośniczkowej. W tym momencie w miejscu uszkodzonej tkanki związki, które zostały uwolnione mają na celu usunąć substancje szkodliwe i produkty odpadowe.
Na następny dzień stan zapalny hulał na całego. Staw był obrzęknięty, ocieplony i zaczerwieniony (zdj. 3), są to typowe symptomy stanu zapalnego. Za pomocą palpacji i badania funkcjonalnego stwierdziłem, że uszkodzeniu uległy więzadła:
- Skokowo-strzałkowe przednie
- Piętowo-strzałkowe.
W trzystopniowej skali skręceń opracowanej przez American Medical Association mój uraz określiłem na 1°.
- 1° stopień – lekkie naciągniecie więzadeł bez utraty ich spójności
- 2° stopień – duże naciągnięcie z częściowym zerwaniem więzadeł
- 3° stopień – całkowite rozerwanie więzadeł
Na ten moment nie mogłem za wiele zrobić, aby zmniejszyć sobie dolegliwości bólowe. Nie unieruchamiałem stawu skokowego, normalnie obciążałem kontuzjowaną kończynę, uważałem jednak, aby nie rozciągać nadmiernie uszkodzonych więzadeł. Musiałem unikać zbytniego zgięcia podeszwowego górnego stawu skokowego i koślawienia kości piętowej. Nie stosowałem już okładów lodowych, żeby nie wyciszać nadmiernie stanu zapalnego, który jest nam potrzebny podczas gojenia się rany. Moje działania na tym etapie rehabilitacji ukierunkowane były głównie na zbudowanie elastycznej blizny wytrzymałej na przyszłe obciążenia. Dr James Cyriax (1904-1985) był brytyjskim lekarzem ortopedą, nazywany jest ojcem medycyny ortopedycznej. Poświęcił on całe swoje zawodowe życie na stworzenie i uporządkowanie podstawowych zasad metody diagnostycznej, którą posługują się dziś terapeuci na całym świecie.
Przez kolejne 2 tygodnie od urazu kontynuowałem codzienne wykonywanie GMP, dużo chodziłem, w ogóle nie biegałem. Obrzęk i ból malały z dnia na dzień. W 3 tygodniu, w celu poprawy ochrony stawu ze strony układu nerwowo-mięśniowego, wprowadziłem trening proprioceptywny. Oto kilka ćwiczeń:
- stanie na palcach na kontuzjowanej nodze + balansowanie w stronę zgięcia, wyprostu, supinacji i probacji,
- kontuzjowana noga stoi np. na poskładanym ręczniku, zdrowa noga robi szybkie wymachy przód-tył i na boki,
- zeskoki kontuzjowaną nogą z niskiego podnóżka na niestabilne podłoże.
- Ćwiczenia muszą być oczywiście dobrane indywidualnie dla każdego pacjenta pod kątem stopnia urazu i poziomu wytrenowania.
Po 21 dniach odbyłem godzinny bieg w terenie miejskim. Dla poprawy stabilności zaplastrowałem stopę sztywnym plastrem (zdj. 4 i 5). Próbowałem również elastycznych plastrów Kinesio Tape, ale czułem się w nich mniej pewnie.
W dniu biegu czułem lekki ból w momentach gdy stawu osiągał koniec zakresu ruchu. Po przebiegnięciu 9 km nie odczuwałem zwiększenia dolegliwości, czułem się dobrze. Nie podjąłbym się jednak jeszcze gry np. w siatkówkę, gdzie podczas wyskoku wymagany jest maksymalny zakres zgięcia podeszwowego w górnym stawie skokowym.
Pisałem, że bezpośrednio po urazie należy zastosować zasadę RICE. Potrzebujemy w tym celu m.in. okładu lodowego. Chcę Wam przedstawić mój przepis na wykonanie domowym sposobem kompresu, który może leżeć na wszelki wypadek w zamrażarce. Sposób postępowania jest prosty: do jednorazowego woreczka wlewamy szklankę wody i 1/3 szklanki 40% alkoholu. Dzięki tym składnikom i proporcjom otrzymujemy okład o konsystencji żelu (Zdj. 6).
Artykuł nie ma charakteru poradnika. Ze względu na złożoność problemu oraz specyficzność terapii z tego typu problemem należy koniecznie udać się do specjalisty, gdzie wykluczone zostaną poważne patologie (krwiak śródstawowy, złamanie, itd.) oraz dobrany zostanie indywidualnie program rehabilitacji.
9 listopada skręciłem kostkę a 1 grudnia biegnę maraton w Walencji :/ Ciekawe czy dam radę.
Chyba 1 stopień, może 1,5 (tak, wiem, nie ma takiego), trochę większy obrzęk niż na zdjęciach. Tego samego dnia wieczorem pokuśtykałem do sklepu, bez większego bólu, więc nie jest tak źle.
Maćku,
trzymam kciuki za skuteczną kurację i szybką rekonwalescencję 😉
Na jaki czas się tam nastawiasz?
Dzień Dobry,
Mam pytanie, co w Pana przypadku oznacza: “Przez kolejne 2 tygodnie od urazu kontynuowałem codzienne wykonywanie GMP, dużo chodziłem, w ogóle nie biegałem” dokładnie chodzi mi o zwrot “dużo chodziłem”. Od którego dnia po urazie zaczął Pan chodzenie? Ile km dziennie i jak szybko zwiększał Pan dystans?
Jestem 3 Dzień od urazu-objawy jak u Pana z tym,że 2 stopień z naderwaniem:( z bieganiem wiem,że jeszcze muszę uzbroić się w cierpliwość ale chodzenie chcę jak najszybciej wprowadzić w życie. Do tej pory unikałam ubciazania stopy-używając kul łokciowych-nie stawiałam stopy, a od dziś zaczęła stopę stawiać minimalizując obciążenie dzięki kulom. Dodatkowo trzumajac stopę u góry zaczęłam próbować kręcić stopą. Bardziej udaje mi się obwodzić palcami w górę i w dół, w boki jest to jeszcze utrudniode przez opuchliznę.
Trzymam ciągle nogę w górze, chłodzę. Po chodzeniu ( do kuchni czy do łazienki i krótkim staniu) stopa bardziej puchnie.
Przepraszam, ze zawracam 4litery , ale wizyta u ortopedy dopiero we wtorek i to prywatnie, bo na nfz na pilne to dopiero po 2 tygodniach od urazu (i to po znajomosciach), a w środę jadę w Bieszczady 🙈🫣
Dominika,
spróbuj nieinwazyjnie chodzić podpierając się kulami. Myślę, że sama będziesz w stanie ocenić czy to jest już moment, aby odrzucić kule.
Okładaj zimnymi kompresami. Kup stadiopastę.