Spotkanie ze Scottem Jurkiem odbyło się w poniedziałkowe popołudnie 15 października. Na trzecim piętrze klubu Traffic zgromadziła się spora grupa osób zainteresowanych. Przedstawiciele płci żeńskiej jak i męskiej, w przedziale wiekowym od 6 do 96;). Co drugi, może co trzeci uczestnik trzymał w ręku książkę „Jedz i biegaj”.
Zanim na scenie pojawił się Scott, Tomasz Jabłoński z TVP słowem wstępu zaprosił do obejrzenia krótkiego filmu z udziałem ultrabiegacza. Następnie na estradzie stanęła gwiazda spotkania zapowiedziana przez wcześniej wspomnianego przedstawiciela telewizji publicznej oraz przedstawiciel marki Brooks, który sprawnie współprowadził spotkanie, jasno i rzeczowo tłumacząc wypowiedzi Scotta
Przez pierwsze 30 minut Scott był pytany przez Jabłońskiego. Pytania były raczej ogólne, gdzie odpowiedzi kierowały bardziej do promowanej książki „Jedz i Biegaj”. Co parę chwil pytany popijał wodę uśmiechając się serdecznie w stronę publiczności. Scott z dużym szacunkiem podchodzi do swojego pochodzenia i dumnie zaznacza, że płynie w nim polska krew. Ciekawym wątkiem w życiu Scotta jest udział w biegu z plemieniem Taramura do którego zaprosił go ultrabiegacz Caballo Blanco – Scott podkreślił, że było to dla niego ogromne wyróżnienie jak i przeżycie duchowe.
Przedostatnim punktem programu były pytania zadawane przez publiczność. Jeden z pytających wspominał o swoich znajomych,którzy zajęli wysokie miejsce w ultramaratonie. Po czym Scott zażartował, że powinni jeszcze raz zmierzyć trasę, bo pewnie się pomylili. Z pozoru banalne, ale ważne pytanie zadał kilkuletni chłopiec pytając o to czy Scott biega z telefonem. Odpowiedział, że przeważanie tak, ale głównie używa go do robienia zdjęć podczas ciekawych krajobrazowo tras, a nie jak zaznaczył odbierania połączeń. Do największych swoich osiągnięć Scott zalicza 24 godzinny bieg w którym przebiegł 266km 67m. Jedno z ostatnich pytań dotyczyło afery dopingowej w zespole kolarskim Lance Armstronga, gdzie pytający poprosił o ustosunkowanie się do dopingu w środowisku biegaczy. Scott odpowiedział, że na aktualnie o takich aferach wśród runnersów nie słyszał, ale zaznaczył, że doping może być obecny, jednak w tym środowisku nie ma aż tak dużych pieniędzy, aby mogły być przeznaczane na robienie skrupulatnych badań, takich jak w przypadku Lance Armstronga.
Na zakończenie spotkania ustawiła się długa kolejka do podpisania książki oraz zrobienia zdjęcia. Każdego kto podchodził do autora został serdecznie powitany uściskiem dłoni i krótką pogawędką.
Można powiedzieć, że było to spotkanie standardowe, jednak po paru chwilach i przemyśleniach wiem, że miałem do czynienia z niebanalnym pasjonatem, człowiekiem niezwykle skromnym, niewiarygodnie inspirującym. Ta inspiracja nie dotyczy tylko biegania czy zdrowego odżywiania. To coś więcej. To robienie czegoś zawsze. Dla siebie. Dla innych.