24. września wszystkie oczy biegaczy niestartujących w BMW Berlin Marathon były właśnie skierowane na stolicę Niemiec. Zapowiadano nowy rekord świata na dystansie 42 kilometrów i 195 metrów, ale niestety tym razem się nie udało. Niedzielny bieg był 44. edycją maratonu w Berlinie.
Dlaczego wszyscy liczyli na nowy rekord świata na królewskim dystansie?
Po pierwsze biegacze, czyli trzech fenomenalnych długodystansowców: Etiopczyk Kenenisa Bekele i dwaj Kenijczycy – Eliud Kipchoge i Wilson Kipsang. Po drugie, trasa. Ta berlińska jest uważana za najszybszą na świecie. Może o tym świadczyć fakt, że aż jedenastokrotnie poprawiano tam rekord świata w maratonie, ostatni przed trzema laty autorstwa Dennisa Kimetto (Kenia).
Aktualny rekord świata wynosi 2:02:57. Największym z faworytów uważany był Kipchoge – mistrz olimpijski z Rio de Janeiro i zawodnik, do którego należy najlepszy nieoficjalny wynik w maratonie (2:00:25), ustanowiony podczas projektu firmy Nike „Breaking2”. Niewiele mniej szans daje się pozostałej dwójce. Zeszłoroczną edycję wygrał Kenenisa Bekele z czasem 2:03:03, wyprzedzając o 10 sekund Kipsanga.
Przed startem w maratonie w Berlinie na temat biegu i swojego największego rywala wypowiedział się Wilson Kipsang:
Wiele zależy od warunków atmosferycznych, ale jestem w stanie pobiec na wynik w granicach 2:02:10 – 2:02:20. To, co Eliud (Kipchoge) pokazał w ostatnich latach jest fenomenalne, ale bać się go nie boję
Nie tym razem…
W niedzielny poranek wszystkie marzenia o rekordzie świata trzeba było przełożyć na kolejny raz. Pogoda postanowiła pokrzyżować plany i nad Berlinem od rana padał deszcz. Śliska trasa, wilgotno – to nie były dobre warunki dla maratończyków. Mimo to niesamowity Eliud Kipchoge uzyskał bardzo dobry czas – 2:03:32. Kenijczyk tym samym wzbogacił się o 40 tysięcy Euro za zwycięstwo i o kolejne 30 tysięcy za czas poniżej 2 godzin i 4 minut.
Kipchoge miał swój plan na maraton w Berlinie. Zapowiadał mocny start i czas na półmetku w granicach 60 minut i 45 sekund. Warto zaznaczyć, że Kimetto w 2014 roku, gdy bił rekord świata, połowę trasy przebiegł minutę wolniej. Eliud Kipchoge dobrze rozpoczął niedzielny maraton, pokonując pierwsze 10 kilometrów w 29:05. W połowie miał czas lepszy od rekordowego Kimetto – 61:29.
Przed 35. kilometrem dość niespodziewanie z trasy zeszli pozostali dwaj faworyci – Kenenisa Bekele i Wilson Kipsang. Etiopczyk półmaraton pokonał w takim samym czasie jak Kipchoge, zaś Kipsang jeszcze na 30. kilometrze tracił do swojego rodaka tylko dwie sekundy, kiedy Bekele był już minutę za nim. Ostatecznie Eliud Kipchoge w końcówce dość niespodziewanie walczył z Guye Adolą – debiutantem w maratonie, który ma na swoim koncie, m.in. brązowy medal MŚ z 2014 roku, ale w półmaratonie. Adola mocno ruszył na około 36. kilometrze, odrywając się od Kipchoge, ale nieco ponad 2 kilometry do mety osłabł, co wykorzystał bardziej doświadczony przeciwnik.
Niestety, również w rywalizacji kobiet nie poprawiono rekordu, na który liczono. Jednak tutaj Gladys Cherono zamierzała pobić „jedynie” rekord trasy Japonki Mizuki Noguchi, który wynosi 2:19:12 (rekord świata kobiet – 2:15:25 należy do Pauli Radcliffe). Kenijka wygrała z czasem 2:20:23, wyprzedzając drugą na mecie Ruti Agę o 18 sekund.
44. BMW Berlin Marathon był małą kopią biegu sprzed dwóch lat, kiedy to triumfowali… Gladys Cherono wśród pań i Eliud Kipchoge w kategorii mężczyzn. Niestety większych ról w Berlinie nie odegrali nie tylko Polacy, ale nawet Europejczycy. Choć czołową dziesiątkę klasyfikacji pań zdominowały przedstawicielki starego kontynentu, to zajęły one miejsca od 5. do 10. Najlepszym z naszych rodaków startujących w berlińskim maratonie okazał się Jakub Szymankiewicz, który na metę wpadł jako 60. z czasem 2:23:35.
Wyniki maratonu w Berlinie:
mężczyźni
- Eliud Kipchoge (Kenia) – 2:03:32
- Guye Adola (Etiopia) – 2:03:46
- Mosinet Geremew (Etiopia) – 2:06:09
- Felix Kandie (Kenia) – 2:06:13
- Vincent Kipruto (Kenia) – 2:06:14
kobiety
- Gladys Cherono (Kenia) – 2:20:23
- Ruti Aga (Etiopia) – 2:20:41
- Valary Aiyabei (Kenia) – 2:20:53
- Helen Tola (Etiopia) – 2:22:51
- Anna Hahner (Niemcy) – 2:28:32