fbpx
Przemyślenia

Psycho Runners

Być biegaczem to brzmi dumnie. Gdy zaczynamy trenować, wówczas rodzi się pasja, która zmienia nas w prawdziwych maniaków tej dyscypliny.
psycho runners 01

Być biegaczem to brzmi dumnie. Gdy zaczynamy trenować, wówczas rodzi się pasja, która zmienia nas w prawdziwych maniaków tej dyscypliny. Ekstra, chciałoby się rzec, pod warunkiem, że to jeszcze pasja, a nie obsesja, która małymi kroczkami zmienia nas z biegacza w totalnego świra. Uwaga – PSYCHO RUNNERS nadbiegają!

Wielka pasja z wielkim ryzykiem

Bieganie jest wyjątkową dyscypliną sportu. Mało która aktywność fizyczna bowiem tak silnie oddziałuje zarówno na fizyczność człowieka jak i jego psychikę. Widać to doskonale gdy ktoś zaczyna trenować, zmienia się jego wygląd, sposób myślenia i patrzenia na pewne sprawy. Czasami to co kiedyś wydawało mu się absurdalne (np. wyjście na 20km bieg w deszczu) teraz jest dla niego elementem jego codzienności. Zaczyna się w pewnym stopniu nowe życie, życie w sportowej pasji. Codzienne treningi, wyjazdy na zawody, uważne wertowanie magazynów biegowych, portali i blogów. To wszystko jest bardzo pozytywnym zjawiskiem, jednak niesie ze sobą pewne utajone ryzyko. Bieganie potrafi bardzo silnie uzależnić, wiemy o tym wszyscy, jednak jest to stąpanie po bardzo cienkiej linii, która oddziela pasję od pewnego rodzaju manii czy wręcz psychozy. Można wierzyć lub nie, ale spośród wielotysięcznej rzeszy sympatycznych i fajnych biegaczy można spotkać osoby, które zaczynają popadać lub już dawno popadły w skrajność. Trudno tutaj jednoznacznie scharakteryzować tę grupę, nie sposób też wrzucić ich do jednego worka, gdyż jej członkami są zarówno osoby młode, które niedawno rozpoczęły swoją przygodę z bieganiem jak i starsi zawodnicy, weterani biegający już kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat.

Pasjonaci – ,,psychopaci”

Łatwo ich poznać po specyficznym zachowaniu i nastawieniu wobec osób nie trenujących biegania. Zazwyczaj startują w niemal każdy weekend, bez względu na aktualną formę czy rodzaj zawodów. Po prostu muszą gdzieś pobiec i tyle! Najbardziej oczywiście kochają maratony, które są dla nich synonimem najlepszego dystansu jaki można pokonać. Słynne są u nich złośliwe stwierdzenia typu: jeśli nie biegłeś maratonu to nie jesteś biegaczem/biegaczką albo po co jedziesz na drugi koniec Polski żeby pobiec w biegu tylko na 15km skoro mógłbyś w tym czasie ,,łyknąć” maraton gdzieś bliżej. Te stwierdzenia dobitnie wskazują na to, że osoby te nie rozumieją do końca idei biegania i nielogicznie odnoszą wszystkie dystanse do maratonu. Owszem maraton to rzeczywiście dystans magiczny i dający najwięcej przeżyć, ale pomimo jego wielkiej popularności jest przecież gros osób, które nie startują w nich, bo są jeszcze nieprzygotowani lub po prostu trenują pod inne dystanse. Maratońscy maniacy nie uznają jednak w tej kwestii kompromisu. Z moich obserwacji wynika również fakt, że tacy ludzie mają zazwyczaj bardzo zakłócone i negatywne relacje z rodziną. Gdy pomyślałem teraz o 10 takich osobach, to 9 z nich na zawody nigdy nie przyjechało z kimś z rodziny, nawet gdy odbywały się w tym samym mieście, ba, nawet na tym samym osiedlu. To świadczy o dużym egocentryzmie tychże zawodników i negatywnym odbiorze ich pasji przez resztę rodziny czy znajomych. I szczerze to nie dziwię się temu chociaż sam jestem biegaczem. W głowie cały czas mam obraz pewnego wiekowego już pana, który biega maratony od bodajże 20 lat i nieustannie wszystkich do tego zachęca w sposób niezwykle natarczywy. Wygłasza mowy do policjantów obstawiających biegi, krzyczy do wolontariuszy podających gąbki, że też powinni biegać maratony (choć jak wiadomo tacy wolontariusze to zazwyczaj kilkunastoletnia młodzież), także w swojej rodzinie wmawia wszystkim, że nikt nie pozna prawdziwego życia jak nie pobiegnie maratonu. On ma ich na koncie już ponad 100 i jest z tego dumny. Myślę, że taka misja jest z góry skazana na niepowodzenie, bo któż by chciał iść w ślady pasjonata biegania, który popadł w taką paranoję? Podobnie postępuje pewien dość znany w środowisku biegowym maratończyk, który ma na swoim już kilkaset maratonów, biega ich kilkadziesiąt w roku, gdziekolwiek, jakkolwiek byle tylko zaliczyć kolejne. A gdy w ogólnopolskim kalendarzu biegów nie ma żadnego przewidzianego maratonu wówczas organizuje swój własny, w którym czasami biegnie mniej niż 10 osób, na trasie wiodącej gdzieś alejkami parkowymi, bez atestu i bez dokładnego pomiaru czasu. I wtedy zalicza sobie kolejny pokonany maraton, kolejny etap w drodze ku zatraceniu w pasji. Podam jeszcze przykład pewnej starszej pani, która również startuje w niezliczonej ilości biegów. Pani ma około 70 lat i oczywiście słowa uznania, że w tym wieku chce jej się aktywnie spędzać czas, jednak przykro o tym pisać, ale i owa pani dostała delikatnie ujmując fioła na punkcie biegania, niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. Startuje wszędzie i nigdy nie wiadomo kiedy ją spotkasz, czasami bowiem organizatorzy zmuszeni są wypuścić ją na trasę godzinę wcześniej by mogła ukończyć bieg w limicie. Gdy nie jest to z jakiś powodów możliwe wtedy krzyczy i wyzywa wszystkich dookoła. Podobnie jest również gdy nie ma na zawodach jej kategorii wiekowej, wtedy także potrafi zrobić przedstawienie, marudzić, obrażać, a w skrajnych przypadkach nawet okupować podium do czasu, gdy nie dostanie od organizatorów jakiegoś souveniru. To chore zachowanie jest niestety coraz częściej spotykane w biegowym świecie. Pewien pan zdziwił mnie z kolei swoim nietypowym zachowaniem na trasie maratonu. Gdy tylko widział kibiców podbiegał do nich i wykonując słynny samolocik oraz serię dziwacznych podskoków wykrzykiwał – ludzie ja biegam, jestem wolnością, biegam, jestem powiewem wiatru, jestem ptakiem, biegam, biegnę i biegać będę!!! Sądzę, że owym zachowaniem żadnego z kibiców nie przekonał do rozpoczęcia treningów…  Po zawodach chciałem dowiedzieć się czy czasem nie patrzę z byka na osobę upośledzoną psychicznie, od jego znajomych dowiedziałem się jednak, że ów delikwent jest normalny tylko ma specyficzny sposób ekspresji i promocji swojej pasji.

Biegiem po pozew rozwodowy

To taka ciemna strona tej naszej pięknej pasji. Przekonał się o tym mój znajomy, który co prawda nie biega, tylko gra w squasha, ale jego żona zaczęła interesować się bieganiem, a zwłaszcza maratonami. Wkręciła się na dobre, zaczęła przesiadywać na forach internetowych do 2-3 w nocy, biegała czasami o 4 rano przed pracą, a potem nie miała siły odprowadzić dziecka do przedszkola. Zawsze wyglądała dobrze, ważyła 58 kg przy wzroście 170 cm, ale po roku treningów zbiła wagę do 46 kg, co już jest naprawdę poważną niedowagą nawet jak na biegaczkę. Zaczęła całkowicie ignorować swego partnera, zaniedbywać obowiązki rodzinne, których większość musiał przejąć właśnie mąż. Powoli zaczęła zanurzać się w tej pasji, która niepostrzeżenie zmieniła się w obsesję i jedyny cel w życiu. Wkrótce znajomy stracił pracę, wszystko zaczęło się powoli sypać i w końcu cała sprawa zakończyła się rozwodem. A wszystko przez coś, co powinno wręcz związek umacniać, a nie zburzyć…

I ty możesz zostać psycho runnerem

Być może dla wielu z nas te historie brzmią wyjątkowo absurdalnie, są tak dalekie od tego jak my żyjemy i postrzegamy bieganie. Zapewne większość podchodzi do tej pasji z pewnym dystansem, sprytnie wplatając ją w swoje normalne życie. Ja tym artykułem chciałem jednak zwrócić uwagę, że granica pomiędzy pasją, a zatraceniem jest wyjątkowo płynna i warto biegać na tyle uważnie by jej nagle nie przekroczyć.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Upadłeś? Powstań! I biegnij dalej!
Następny wpis
Zapulsuj na święta

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu