fbpx
Przemyślenia

Biegacze bez pasji

Bieganie zimą doskonale hartuje zarówno ciało jak i ducha. Regularne wychodzenie na treningi sprzyja uodparnianiu organizmu na wszelkie infekcje.
biegacze bez pasji 1

Niektórzy nie traktują biegania jako pasji. W zasadzie mogliby nawet nie biegać. Nie czują tego. A jednak biegają, bo chcą pokazać, że są na czasie, wiedzą, że to ukaże ich w lepszym świetle i zyskają uznanie znajomych. Czasami pobiegną w jakiś zawodach, a ci najbardziej ,,modni’’ nawet i w maratonie. Pojawiają się na naszych ścieżkach i znikają, zazwyczaj bezpowrotnie. Czasami trudno ich odróżnić w tłumie prawdziwych biegaczy. A jednak zawsze gdzieś ich mijamy. Witamy w świecie biegaczy bez pasji.

Poznasz ich po stroju

Słuchaj Tomek, a czy ta firma Asics to taka modna firma dla biegaczy?

Ty nie patrz na modę, tylko na wygodę, ma ci się dobrze w nich biegać.

No no, ale do tego to już chyba najlepiej cały komplet Asicsa wtedy nie? Lepiej to wygląda co?

Obojętnie, tu naprawdę chodzi przede wszystkim o wygodę.

No wiadomo, jasna sprawa, a pulsometr to czytałem, że Garmina najlepszy?

No podobno, ale Tobie na początek wystarczy jakaś Sigma czy Polar za dwie, trzy stówy.

Eee, niee, to zaraz będzie widać, że bieda i że tak nieprofesjonalnie…

Ta krótka rozmowa z pewnym kolegą, który jeszcze w życiu nie przebiegł nawet kilometra, a dopiero miał taki zamiar, utwierdziła mnie w przekonaniu, że są wśród naszej biegowej braci ludzie, którzy bieganie traktują jak kupno samochodu, domu lub rasowego psa. Ma być widocznie, z klasą i na bogato. Trudno negatywnie pisać o ludziach, którzy bądź co bądź wykazują jakąś chęć aktywności fizycznej, ale za tę specyficzną grupę jest mi na prawdę wstyd. Za kolegę również.

Bieganie – sport glamour

Lansowanie się i podleganie aktualnym trendom dotyczy każdej niemal dyscypliny sportu. W tenisie możesz co najwyżej zabłyszczeć przed sąsiadem wychodząc z rakietą do samochodu i pokazując, że Cię stać na tę rozrywkę. Jeżdżąc konno możesz ostentacyjnie stać przy swojej furze i machać siodłem na lewo i prawo. Biegacz ma zadanie utrudnione. Istnieje bowiem obiegowa opinia, że bieganie to sport najtańszy, a zatem o zgrozo jakże trudny do szpanowania. Jeszcze kilkanaście lat temu jedynym atrybutem biegacza były jakieś sportowe buty, dres ortalionowy, czasami opaska. Wyglądało to bardziej komicznie niż lansersko. Obecnie biegacz to już prawdziwy robocop. Buty z kosmicznymi systemami, dopasowane lycry, odblaskowe kurtki, iPody, Smartfony, Smartwatche to wszystko zachęca ludzi do zagłębienia się w temat. Wszak biegaczem można stać się z dnia na dzień, a przy okazji pokazać wszystkim, jakim sprzętem się dysponuje. Ponadto biegnąc kilka czy kilkanaście kilometrów posiada się zazwyczaj pokaźną widownię przechodniów, większą niż na korcie czy torze jeździeckim.

Popisy rodem z Hollywood

Obecni kreatorzy biegowego lansu opracowali skuteczne metody, dzięki którym nie znający się na tym ludzie mogą uznać ich za prawdziwych zawodowców. Typowe jest zatem medialne rozciąganie się na pokaz, w miejscu publicznym przy jednoczesnej uważnej obserwacji czy wszyscy patrzą. Do tego afiszowanie się z odżywkami w bidonie, nawet gdy trening trwa zaledwie pół godziny. Ponadto mitologizowanie każdego uzyskanego wyniku, nawet gdy w konfrontacji z innymi wypada naprawdę kiepsko. Konieczne bywa również nieustanne spoglądanie na pulsometr, nawet gdy nie działa, bo wyczerpała się już bateria (tak, widziałem dwa takie przypadki, raz nawet kolega sam mi się przyznał, że woli patrzeć co jakiś czas na swojego popsutego Garmina, aby inni widzieli, że biega na poważnie – R.Ż. w maratonie 5:35). Jednym słowem poziom lansu wzrasta zazwyczaj odwrotnie proporcjonalnie do uzyskiwanych wyników.

Jesień i zima – okres podziału biegowej braci

Na szczęście nadeszła jesień, dużymi krokami zbliża się też zima i warunki do biegania stają się coraz trudniejsze. To jednak wyjątkowy okres, bo to on wtedy zaczyna oddzielać prawdziwych biegaczy od sezonowych szpanerów ze słomianym zapałem. Lansowanie się ma bowiem tę specyficzną cechę, że jest domeną ludzi raczej słabych psychicznie, toteż wszelkie niedogodności pogodowe skutecznie ich zniechęcają. Obrazki drepczących biznesmenów, aktorów czy wokalistów w nadmorskich kurortach na stałe już wpisały się w wakacyjny pejzaż tych miejsc. A jako, że mieszkam obecnie w Trójmieście, to owe zjawisko miałem okazję obserwować przez cały sezon (plażowy). Wymalowana do granic absurdu blondyneczka z maleńkim yorkiem w torbie, opalony na czekoladę mięśniak w rybaczkach, ciemnych okularach i papierosem za uchem, do tego ,,biegnąca’’ panienka rodem z filmów porno, w stringach i staniku, którą wyprzedzali szybciej idący starsi kuracjusze. Pomijam już faceta biegnącego w środku lipca przy sopockim molo w kaloszach, slipkach i marynarce – do dziś nie wiem, co chciał przez to wyrazić. Do tego setki typowych gadżeciarzy truchtających w samouwielbieniu dla swojej osoby. Łatwo ich było poznać choćby po tym, że nie znali słynnego gestu pozdrowienia biegaczy. Raczej patrzyli się wtedy jak gdyby chcieli zapytać – kurcze, z jakiej imprezy ja tego ziomka znam?

Pozytywne strony biegowego lansu

Ta różnorodność dziwaków i truchtaczy traktujących biegową trasę jak wybieg dla modelek utwierdziła mnie jednak w przekonaniu, że bieganie naprawdę musi mieć w sobie jakiś silny, magiczny magnes. Skoro bowiem przyciąga nawet tych, którzy biegania zwyczajnie nie lubią to musi być w tym jakiś pierwotny instynkt, nieznana siła, która każe biegać nawet wtedy, gdy się nie chce i nie umie. Chciałbym również w tym miejscu podkreślić, że darzę szacunkiem każdego biegacza, bez względu na tempo i dystans, jaki pokonuje. Jednak najbardziej cenię konsekwencję i pasję w tym, co się robi, wtedy nawet najwolniejszy amator staje się wielkim sportowcem. To dla mnie ostateczny dowód na to, że bieganie to nie tylko dyscyplina sportu, ale filozofia życia, zjawisko społeczne i najskuteczniejszy test ludzkiego charakteru. Mam cichą nadzieję, że każdy kto czytał ten artykuł, należy jednak do tej grupy, która owy test już zdała celująco. Wszystkim innym życzę z całego serca zmiany podejścia do biegania, no i do zobaczenia wiosną.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Zaplanuj swoje roztrenowanie - wersja zawansowana
Następny wpis
Maraton metodą Skarżyńskiego - 3:30 - część pierwsza - ORKA

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu