🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
Biegacze

Pracuj na etat cały, a wynik będzie Ci dany. Biegnij Samuraju!

Ponoć wyczynowy sport nie powinien być łączony z jakąkolwiek pracą, nawet biurową. Etos sportowca, konwenanse nie pozwalają! No, bo jak?
pracuj na etat caly a wynik bedzie ci dany biegnij samuraju

Ponoć wyczynowy sport nie powinien być łączony z jakąkolwiek pracą, nawet biurową. Etos sportowca, konwenanse nie pozwalają! No, bo jak? Osiągasz znakomite wyniki w sporcie i nie skupiasz całej swojej uwagi na treningach? Toć to dziwne, co najmniej.

Na naszym lekkoatletycznym podwórku, ostatnimi czasy było dość głośno na ten temat, za sprawą Michała Smalca. Sylwetka bardzo znana w środowisku biegowym, ale dla niewtajemniczonych nakreślę – Michał na co dzień jest aptekarzem, pracuje na cały etat, a przy tym wszystkim jest  jednym z najlepszych polskich długodystansowców. Życiówka na 10000m poniżej 29 minut jest najlepszą reklamą jego osoby. Abstrahując, utarło się, że praca w połączeniu z wyczynowym sportem to zło… mniej czasu na regenerację, tracimy czas na pracę zamiast wyjść na kolejny trening. Z drugiej strony można powiedzieć: „przecież jestem zawodowym sportowcem, praca to mój trening”. Zgadza się, ale jak nazwać zawodnika, który od 9 do 17 jest zwykłym, szablonowym biznesmenem pod krawatem, a przed pracą i tuż po niej, pędzi jak szalony na kolejne rozbieganie?

Yuki Kawauchi jest z pozoru niczym niewyróżniającym się Japończykiem. Pracuje na cały etat i zarabia dość dobrze w rządowej instytucji. Posada na Państwowym stołku, pewna przyszłość i godziwe zarobki – dla wielu ludzi taki scenariusz codzienności, brzmi jak wygrana na loterii. Z pozoru normalne życie Yukiego jest tylko przykrywką do tego, kim jest naprawdę. Otóż, praca na pełen etat nie przeszkadza temu skromnemu Japończykowi w osiąganiu znakomitych wyników w maratonie. Yuki od paru lat trenuje wyczynowo bieganie, wstaje na trening tuż przed pracą, a zaraz po niej, wychodzi na kolejną sesję treningową. Jego życiówka na dystansie 5000m kształtuje się poniżej 14 minut, natomiast na 10000m, Yuki zdołał połamać barierę 29 minut. Nie są to wyniki, które powalają na kolana – większość najlepszych polskich długodystansowców biega szybciej. Nie mamy jednak w Polsce zawodnika, który biega dystans maratoński na poziomie 2 godzin i 8 minut.

Niespełna dwa tygodnie temu zakończył się jeden z większych maratonów na świecie – „Tokyo Marathon”, na którym mogliśmy zobaczyć wielu wybitnych zawodników. Największym echem odbił się jednak, nie wynik pierwszego zawodnika, lecz wyczyn wspomnianego Yukiego Kawauchiego, który przekroczył linię mety jako trzeci z wyśmienitym czasem 2:08:37. Określenie „wyśmienity” nabiera jeszcze większego kolorytu jeśli weźmiemy pod uwagę następujące fakty:

  • Yuki pracuje 9 godzin dziennie, trenuje przed i po pracy, a więc nie można go nazwać wyczynowcem. Yuki Kawauchi to bez wątpienia ambitny amator…
  • Jego poprzednia życiówka maratońska została poprawiona prawie 3 minuty
  • Znakiem markowym Yukiego jest niesamowicie silna psychika i odporność na ból. Tuż za metą, ten waleczny samuraj biegowy, padł jak rażony gromem na asfalt, a wszystko przez morderczy wysiłek, którego doświadczył na trasie. Po prostu dał z siebie absolutnie wszystko.

„Ból przecierpiałeś przecierp teraz szczęście”

Yuki jest nietuzinkowym biegaczem. Nieważne jak potoczy się dalej jego kariera, z pewnością zostanie na długo zapamiętany przez kibiców na całym świecie. Przy okazji jego wyczynów, warto wyciągnąć wnioski z jego postępowania – sukces w bieganiu nie jest determinowany tylko poprzez mordercze treningi. Trening to jedno, dobry występ na zawodach to drugie. Na zawodach jesteśmy w stanie pobiec tyle, na ile jesteśmy odporni na ból, bo przecież bieganie to tak naprawdę przesuwanie swojej tolerancji na cierpienie. Tutaj nie ma miejsca dla słabych, w grze liczą się tylko Ci, którzy potrafią na czas zawodów skutecznie odwrócić uwagę swojego ciała na wszechobecne cierpienie, piekące płuca i ciężkie nogi. Yuki swoją walecznością i podejściem do sportu dał mi wiele do myślenia, a wnioski które wyciągnąłem brzmią następująco: pokora i umiejętność zbratania się z bólem są kluczem do sukcesu. Zobaczcie zresztą sami:

[youtube]StGekhxY-qg[/youtube]

Zachęcam do obejrzenia ostatnich kilometrów w wykonaniu „Biegowego Samuraja”. Nie można przegapić ostatnich minut, a w szczególności przekroczenia linii mety przez Yukiego. Teraz już wiecie, dlaczego mój artykuł podchodzi pod panegiryk? Walcz, cierp i mijaj linię mety z poczuciem, że dałeś/aś z siebie wszystko…

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Wesołe jest życie staruszka, czyli na bieganie nigdy nie jest za późno...
Następny wpis
Rekordy świata z poprzedniej epoki
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.