fbpx
Relacje

Półmaraton Jawor – relacja

9 godzin w pociągu, 500 km drogi i 21.075 metrów do przebiegnięcia. W Warszawie nie można narzekać na brak zawodów biegowych, powiem więcej - jest ich aż nadto.
polmaraton jawor relacja galeria

9 godzin w pociągu, 500 km drogi i 21.075 metrów do przebiegnięcia. W Warszawie nie można narzekać na brak zawodów biegowych, powiem więcej – jest ich aż nadto. Pomimo tego zabawiłem się w wędrownego włóczykija i wywiało mnie aż pod Wrocław na XVIII Półmaraton Jaworski. Czy żałuję? W życiu! Ten bieg pozwolił mi zrozumieć jedną, bardzo ważną rzecz, o której zbyt często zapominają organizatorzy biegów.

Co wpływa na atrakcyjność biegu? Na pewno trasa, dystans, miejsce, a dla niektórych pakiet startowy. Zapewne każdy biegacz odpowie na to pytanie kierując się własnym kryterium oceny imprezy biegowej. Co sprawa, że niektóre biegi wspominamy z niesamowitym sentymentem, a niektóre po prostu “zaliczamy”? Bez wątpienia kameralność i atmosfera. Nie kręci mnie wypasiony pakiet startowy z techniczną koszulką i stosem ulotek w środku. Nie dostaję euforii radości w momencie otrzymania medalu, choć wiem, że dla niektórych to właśnie ten medal jest najważniejszy. Dla mnie to kolejna blaszka, która ląduje na wieszaku, skazana na samotność i smutne zwisanie w towarzystwie innych, mniej lub bardziej wymyślnych krążków. Najlepiej wspominam zawody, na których dałem z siebie wszystko, na których pokonałem sam siebie i wpadłem na metę z uczuciem słodkiej niemocy. Co jeszcze? Atmosfera i coraz częściej kameralność. Jestem zmęczony hucznymi imprezami biegowym, oblepionymi bannerami sponsorów, upstrzonymi stoiskami i zgiełkiem. Cenię sobie przyjazną atmosferę i klimat, który nie każdy potrafi zbudować. Dlaczego startuję np. w cyklu biegów na bieżni pt. Warsaw Track Cup? Bo pomimo tego, że lubię ścigać się na bieżni, to bardzo cenię sobie klimat warszawskiej Agrykoli wieczorem, uwielbiam światło jupiterów nocą i zapach bieżni. Bez atmosfery nie ma biegania!

Znowu odbiegłem od tematu, ale już się poprawiam. Zapytacie, jak było w Jaworze? Doskonale! Pomimo braku koszulki technicznej w ramach pakietu startowego i stosu innych bzdur, które są wrzucane do toreb, nie żałuję, że wydałem 30 zł za możliwość startu. Organizacyjnie nie mogę przyczepić się do czegokolwiek. Było skromnie, ale ze smakiem, niczego mi nie brakowało i nawet przed startem nie musiałem stać w długiej na kilometr kolejce do toalety. Rytualne, przedstartowe “siknięcie” (wybaczcie za słownictwo…) obyło się bez problemów i mogłem ze spokojem udać się na miejsce startu, o kilometr oddalone od punktu odbioru pakietów startowych i miejsca mety.

Do Jawora przyjechałem bez specjalnych oczekiwań. 2012 jest dla mnie okresem eksperymentów i zabawy w bieganie. Trenuję wtedy, kiedy mam ochotę, nie spinam się i nie ścigam z własnymi ambicjami. Jestem w wolnym związku z bieganiem. Kilka dni przed trzecim maja, wpadłem na pomysł pokonania królewskiego dystansu w Katowicach. Pokonałem swoje pierwsze 42195 metrów bez przygotowania i higienicznego trybu życia… Zarąbałem się bardziej niż koń po wielkiej Pardubickiej, ale niczego nie żałuję. Potem był 1 km na Agrykoli, Bieg na Rondo 1 a tydzień później padło na półmaraton. Jak sami widzicie, zero planu i jakiejkolwiek logiki startowej. Po prostu zabawa i autodestrukcyjne zapędy. 21075 metrów w Jaworze, było moimi pierwszymi w “karierze”. Wszyscy ostrzegali mnie przed tamtejszą trasą ze względu na morderczy, trzykilometrowy podbieg i kolejne 6 km zbiegu… Dla mnie to było kolejne, ciekawe wyzwanie. Wziąłem urlop dziekański, nie studiuję i bawię się w Ninja – im ciężej, tym lepiej. Mój tygodniowy kilometraż nie przekraczał 50 km, nie wykonywałem również jakichkolwiek podbiegów lub treningów przygotowujących mnie do stawienia czoła podbiegowi na trasie Półmaratonu Jaworskiego. Aha… i nie piszę o tym dlatego, żeby pokazać, jakim to ja jestem wspaniałym biegaczem, który bez treningu wykręca całkiem niezłe czasy. Gdyby nie postanowienie o potraktowaniu sezonu 2012 “zabawowo”, to bardziej pasowałby do mnie określenie “looser”, bo przecież tak powinno się mówić o ludziach, którzy pomimo potencjału jakim dysponują, nie przekładają go na sukcesu w życiu, a to wszystko przez… LENISTWO.

Trasa w Jaworze jest bezlitosna i cudowna (widoki na trasie tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że Polska to sielankowa kraina!) jednocześnie.  Do 8 kilometra biegnie się rześko i bezboleśnie, od 8 do 11 kilometra przeklinasz cały świat, nogi puchną Ci od ślamazarnej wspinaczki, tempo spada, a za plecami słyszysz zadyszanych biegaczy, o ile Twój oddech nie zagłusza wszystkiego wokoło. Po 12 kilometrze tym razem oddychasz z ulgą, bo po trzech kilometrach kieratu doświadczasz cudu, jakim jest zbieg… I tak niemal do mety! No prawie, bo na trzy kilometry przed metą tęsknisz o prostej jak stół trasie, a Twoje nogi wcześniej nabite powietrzem przez podbieg, teraz cierpią podwójnie, bo zasuwasz jak z górki, jak dziki dzik. Zbieganie jest fajne, ale nie przez 20 minut, mięśnie naprawdę tego nie lubią. W końcu, po męczarni (w moim przypadku trwającej 1h22’XX), wpadasz zadowolony na metę i przez chwilę czujesz się, jak Cappo Di Tutti Cappi, bo cała uwaga komentatora jak i kibiców, jest skupiona na Tobie. Lubię to!

Organizatorzy półmaratonu w Jaworze – gratuluję. Mam nadzieję, że pomimo rekordowej frekwencji i rosnącej popularności biegu, nie przekształcicie tej imprezy w komercyjny bieg. Szkoda, by niepowtarzalna i rodzinna atmosfera została zastąpiona kolejnym biegowym spędem, który w Polsce i tak nie brakuje. Dziękuję i do zobaczenia! Dobra robota!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
adidas SuperNova Glide 4 – TEST
Następny wpis
Pierwszy raz zapamiętasz na zawsze!
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu