Znalezione w jednym z dzienniczków biegowych: „Przed moimi ostatnimi urodzinami, mój kolega Jim zasugerował żebym spróbował pić piwo i biegać przez cały następny rok. Od tego momentu, przebiegłem najszybsze 5km od czasów szkoły średniej, ukończyłem piwną milę w czasie 6 minut i 28 sekund, biegałem do i z browarów, ukończyłem najdłuższy bieg w życiu (30 mil) i zaliczyłem łącznie prawie 1,800 mil.
To jednak nie jest jedyna rzecz, która sprawiła, że zapamiętam te 365 dni.
W tym czasie delektowałem się ponad 700 piwami różnych gatunków, spotykałem się i zacieśniałem relacje ze znajomymi przy piwie i podczas biegania i słyszałem o innych, którzy rozpoczęli swoje biegowo-piwne sezony.
Jeśli kiedykolwiek padło by pytanie czy piwo i bieganie idą w parze, ten rok rozwiał wszystkie wątpliwości. To utwierdziło mnie, że można znaleźć równowagę między tym co się kocha robić każdego dnia. Nigdy nie czułem się lepiej.
Dziś wieczorem zjem urodzinową kolację z moją żoną, spędzę czas z córką i dzięki Brianowi wypiję Second Wind z browaru Mother Earth. Zrelaksuję się, wezmę głęboki wdech i rozpocznę kolejny piwno-biegowy okres.”