Ciężka praca w połączeniu z wytrwałością to potężna moc, którą ciężko przezwyciężyć. Przykładem wytrwałości jest 32-letnia Brytyjka, która pomimo sparaliżowania od pasa w dół, pokonała maraton… Maksyma: “niemożliwe nie istnieje”, po raz kolejny się urzeczywistniła.
Pięć lat temu Claire Lomas miała wypadek na koniu. Złamała kręgosłup i straciła czucie w nogach. Lekarze zaproponowali jej tzw. bioniczny strój, czyli zestaw mechanicznych protez wyposażonych w specjalne urządzenia elektroniczne. Wyczuwają one między innymi zmiany w położeniu ciała kobiety i utrzymują ją w pozycji pionowej.
Pokonanie maratońskiego dystansu zajęło Claire Lomas 16 dni, potrzebne też były dwie kule do podpierania ciała. Sportsmenka jest bardzo zadowolona. – Bolą mnie ręce, było mi trudno, bo nie czuję nóg i musiałam cały czas patrzeć na drogę. Ale jestem szczęśliwa i będę pamiętała ten moment do końca życia – powiedziała.
Claire Lomas zbiera pieniądze na badania nad leczeniem kręgosłupa. Do tej pory zgromadziła, m.in. dzięki maratońskiemu wysiłkowi, równowartość 400 tysięcy złotych.
Historia Brytyjki zainspirowała setki osób na całym świecie. W codziennym życiu, zdecydowanie zbyt często obojętnie przechodzimy obok tego, co mamy. Nie doceniamy tego co dokonaliśmy, tego co posiadamy. W szaleńczym wyścigu bezmyślnie przechodzimy przez maleńkie cuda codzienności, to co dla nas jest chlebem powszednim, dla innych jest nieosiągalnym marzeniem. Czasami warto przystanąć, złapać oddech w bezlitosnym biegu codzienności i podziękować za możliwość beztroskiego poruszania się na dwóch nogach. Błogie uczucie zmęczenia po treningu, jest jednym z tych cudów, które wciąż zostało odkryte przez niewielu…
Doceń to co masz, mniej narzekaj, więcej działaj, a świat będzie piękniejszy. Nie tylko Twój świat…
[youtube]hUbtyeAeBB0[/youtube]