Powyższy opis autorstwa Aleksandry Janiszewskiej, doskonale w kilku słowach opisuje projekt Twoje Zwycięstwo, który powstał całkiem niedawno. Pięć dziewczyn na blogu www.twojezwyciestwo.wordpress.com, opisuje swoje przygotowania do Silesia Marathon. Jedną z aktywnych blogerek jest również redaktorka treningbiegacza.pl Ola Janiszewska, której artykuły możecie przeczytać [author-link alias=”aleksandra-janiszewska”]tutaj[/author-link].
Dziewczyny na bieżąco relacjonują swoje przygotowania do maratonu, za pośrednictwem ciekawych wpisów, motywują się do treningu i przede wszystkim chcą pokazać wszystkim kobietom, że bieganie jest świetną przygodą. Przeprowadziłem z kilkoma współautorkami tego projektu rozmowę, która miejmy nadzieję zainspiruje niebiegające kobiety do rozpoczęcia swojej przygody z tą aktywnością fizyczną.
Jaki jest cel bloga twojezwyciestwo? Jakich treści możemy się spodziewać?
- Agata: Celem bloga jest zachęcenie kobiet do jakiejkolwiek aktywności fizycznej, a przede wszystkim biegania. Chcemy pokazać, ze chcieć, to móc i, że nie tylko można marzyć… Marzenia trzeba spełniać. Treści będą przede wszystkim o bieganiu, o naszych przygotowaniach i dążeniu do celu.. Celem jest Silesia Marathon w Katowicach 3 maja, ale poza tym każda z nas ma też inne cele, te bardziej życiowe i zawodowe… Bardziej i mniej priorytetowe, te które dzięki pokonywaniu własnych słabości i ograniczeń stają się rzeczywistością, a wydawały się nieosiągalne. Będą również artykuły dla mam z dziećmi, które dzięki zabawom z maluszkami i ćwiczeniom w zaciszu swojego domu mogą poprawiać swoją sylwetkę i nastrój… a tym samym nabrać pewności siebie.
- Ania: Podstawowy celem bloga twojezwycięstwo jest zachęcić i przekonać kobiety, że można łączyć obowiązki dnia codziennego z bieganiem.
- Sylwia: Z pewnością chcemy zachęcić kobiety do biegania, systematycznego i przez cały rok, a także spróbowania swoich sił w Silesia Marathon, niekoniecznie całym ale chociażby w półmaratonie – to wspaniałe uczucie gdy wbiega sie na metę. Będziemy pisać o naszych planach treningowych, o tych lepszych i gorszych treningach, o satysfakcji i korzyściach jakie daje bieganie
Jakie są Wasze priorytety związane z Silesia Marathon?
- Agata: Moim są systematyczne treningi i chęć złamania 3:30:)
- Ania: Priorytetem jest ukończenie maratonu poprawiając poprzedni wynik!
- Sylwia: Moim priorytetem, w zasadzie wyznaczonym przez Silesia Marathon, jest zacząć ten sezon na takim samym poziomie na jakim skończyłam ubiegły, jesienią na Poznań Marathon, ale tak jak zawsze i za każdym razem, moja dewiza: na nic się nie nastawiam, zawsze staram się być przygotowana na gorszy wynik; wiele może się wydarzyć bądź okazać podczas 42 km.
Jaki element treningowy aktualnie jest u Was na najniższym poziomie?
- Agata: Szybkość, to dla mnie najsłabszy element treningu… Nie wiem jak, to poprawić, a w szczególności nie wiem jak nad nią (szybkością) pracować.
- Ania: Aktualnie mam największy problem z wydolnością.
- Sylwia: Aktualnie, u mnie najsłabiej jest z utrzymaniem większego tempa przez dłuższy dystans, zakładam, że to chwilowe.
Czy codzienne obowiązki przeszkadzają Wam w realizowaniu treningów biegowych? Jak odpowiecie na argumenty matek/żon, które deklarują chęci biegania, ale jak same twierdzą: nie mają na to czasu…?
- Agata: W tej chwili jesteśmy z mężem w takim okresie naszego życia, ze ze względu na odległość naszego miejsca zamieszkania, a pracą męża (ok. 40 km) jest nam bardzo trudno cokolwiek zaplanować, ale każde z nas stara se jakąś aktywność „uprawiać”. Na trening biegowy wykorzystuje czas dotarcia do i z pracy (5 km -krótsza droga lub prawie 8 km dłuższa droga) oraz drogę do przedszkola (ok. 3.5 km), którą pokonuje w jedną strone z wózkiem z młodszym synem. 🙂 Z perspektywy czasu taki zwrot „nie mam czasu” troszeczkę mnie śmieszy.. Kiedyś jak nie mieliśmy dzieci, często takiego zwrotu używałam, ale teraz mam dwójkę dzieci i jakoś ten czas da się wyłuskać, pomimo, ze ogrom obowiązków czasem mocno potrafi zniechęcić, ale wiem, ze są takie kobiety, które przeciwności potrafią bardziej zdeterminować. Uważam, ze jeśli, tylko się chce, można znaleźć w natłoku codziennych obowiązków, chwile na bieganie, chwile dla siebie…
- Ania: Staram się sobie tak organizować czas abym mogła pobiegać, a dla chcącego nic trudnego. Myślę, że jak nam na czymś bardzo zależy to zrobimy wszystko żeby dobrnąć do celu.
- Sylwia: W planach treningowych w zasadzie przeszkadzają mi jedynie wyjazdy, gdy jestem na miejscu zawsze znajdę czas na trening, jeżeli mam dłużą przerwę, nadrabiam to potem bardziej intensywnym treningiem czy też częstymi, codziennymi treningami przez blisko tydzień. Jeżeli chodzi o deklaracje biegania a brak czasu, to uważam, że dla chcącego nic trudnego, więc jeżeli się chce biegać, to zawsze znajdzie się na to czas. Znaczenie ma nawet jedynie 20minutowy trening.
Z perspektywy czasu, co dało Wam bieganie i czy wyobrażacie sobie aby pewnego dnia, mogło zabraknąć codziennego „tup, tup…”?
- Agata: Mnie dało pewność siebie, może nie taką nastawiającą na lans i bycie „duszą towarzystwa”, bo raczej zaliczam się do tych nieśmiałych, ale taką pewność, która pcha do przodu i utwierdza, ze mogę więcej niż mi się kiedykolwiek wydawało… Dzięki bieganiu odpoczywam, a po maratonie, czy dłuższym biegu czuję ogromną ulgę psychiczną..Jestem spokojniejsza, a na tym korzystam ja i moi najbliżsi. I nie wyobrażam sobie, bym mogła żyć bez biegania, dni byłyby zbyt podobne do siebie, bez czasu, tylko i wyłącznie dla mnie bez marzeń i wygranych, które snuje biegając:).
- Ania: Bieganie sprawiło, że inaczej patrze na życie, stałam się silniejszym człowiekiem, pewniejszym każdego kroku, jaki stawiam przed sobą. Nie wyobrażam sobie życia bez „tup, tup”. Jest jak spożywanie codziennego pokarmu!
- Sylwia: Nie wyobrażam sobie, że pewnego dnia przestaje biegać. Bieganie daje mi takie poczucie siły i zdrowia, satysfakcję, przez bieganie poznaję też wiele ciekawych ludzi, każdy maraton czy inny bieg jest przygodą, walką ze swoimi słabościami, nie tylko tymi fizycznymi, ale i psychicznym bo przecież w bieganiu długodystansowym bardzo duże znaczenie ma psychika.
Jak zapatrują się na Waszą pasję Wasi najbliżsi znajomi? Czy próbowałyście ich zachęcić do wspólnego biegania? Jeśli tak, to z jakim skutkiem?
- Agata: W zależności kto i gdzie?!:) W pracy już się przyzwyczaili, ale kiedy mnie widzieli przybiegającą do pracy na nocną zmianę przy minus 20*C, to kiwali głowami… cokolwiek miało, to znaczyć;), ale czasem tez słyszałam słowa uznania. Czasem jak próbuje kogoś namówić na bieganie, to słyszę tekst ” z Tobą?” Ja nie urodziłam się z przebiegniętym maratonem. Ja tez kiedyś zaczynałam:). Udało mi się namówić koleżankę z pracy, z którą czasem biegam po syna do przedszkola albo jak mój mąż ma wolne. Biegamy do klubu garnizonowego, w którym prowadzone są zajęcia fitness. Rodzice wspierają, teściowie się przyzwyczaili, a mąż i moja siostra mnie bardzo dopingują!
- Ania: Znajomi z mojego środowiska zapatrują się bardzo pozytywnie, kibicują, zadają pytania. Zachęcam każdego, kto tylko jest zainteresowany, udało mi się namówić kilaka osób na bieganie, rozmawiając z nimi lub będąc dla nich przykładem!
Dlaczego kobiety wciąż stanowią mniejszość jeśli chodzi o liczbę startujących w zawodach biegowych? Czy jest to spowodowane kompleksami, uprzedzeniami ze strony płci pięknej?
- Agata: Na pewno tak jest, ze kobiety się wstydzą dużej ilości ludzi, myślą „po co mi, to”, „a jak się nie uda?”. Uważają, że w zawodach biegają sami wytrawni biegacze/biegaczki i na pewno właśnie „ona” będzie na samym końcu, a to wstyd itd. Czasem przejmują się brakiem fajnego sprzętu do biegania, a tam wszyscy są tak modnie ubrani…;)
- Ania: Myślę, że jest za mały przekaz w stronę kobiet, przeraża je sama myśl o bieganiu, kobiety za mało wiedzą o tym, jakie mogą mieć korzyści dla siebie, jaka to jest przyjemność, jak człowiek staje się silniejszy…
Jaki jest Wasz największy sukces biegowy? Z czego jesteście najbardziej dumne?
- Agata: Najbardziej dumna jestem ze swojego pierwszego maratonu, ze spróbowałam… Największym sukcesem są dwa: Cracovia Maraton 3:35:36 (2008) i 140km wybiegane na Biegu 24h w Katowicach (2011).
- Ania: Moim największym sukcesem biegowym jest ukończenie maratonu w Warszawie poprawiając swój wynik. Dumna jestem z moich dzieci, które biegają ze mną ;).
Organizowanie biegów tylko dla kobiet jest dobrym pomysłem na promowanie biegania wśród płci pięknej?
- Agata: Myślę, ze jest świetnym pomysłem i moim marzeniem jest, by było ich coraz więcej…
- Ania: Uważam, że nie. W biegach koedukacyjnych fajne jest to, że bieganie z panami jest bardzo przyjemne, a jak fajnie jest ich wyprzedzać!:) To sprawia frajdę i podbudowuje. Mnie to bardzo cieszy podczas maratonu, jak wyprzedzam jakiegoś mięśniaka!
Na czym polega fenomen boomu na bieganie w Polsce? Ostatnie pięć lat to lawinowy skok popularności tej dyscypliny sportu. Jak rzecz się ma w Katowicach?
- Sylwia: Coraz bardziej modny jest zdrowy styl życia, jest coraz większa świadomość ludzi, chęć posiadania zgrabnej i wysportowanej sylwetki, a bieganie to najprostsza i najłatwiej dostępna dyscyplina sportu, która przy systematycznym jej uprawianiu daje widoczne efekty. Można biegać wszędzie i zawsze, wystarczą dobre buty. W Katowicach, na Dolinie Trzech Stawów, widzę biegaczy w zasadzie podczas każde treningu, o różnych porach, i w każdą pogodę. Obserwuję, że jest coraz więcej amatorów biegania.
- Ania: Ludzie zaczynają sobie uświadamiać, że bez ruchu człowiek czuje się po prostu gorzej. Bieganie to sport dla każdego i w każdym wieku, stąd popularność;).
Trasa tegorocznej edycji będzie przebiegała przez kilka strategicznych miejsc w Katowicach. Czy wg Ciebie sceneria Silesia Marathonu cieszy oko biegacza? Dlaczego warto wystartować 3 Maja w Silesia Marathon?
- Agata: Bo jest, to wyjątkowy i magiczny maraton!:)
- Sylwia: Warto, warto. Dla mnie Silesia Marthon to stały „punkt programu” jeżeli chodzi o starty, mam do tej imprezy biegowej sentyment, też dlatego, że tu debiutowałam. Podpisuję się pod motto Silesia Marthon: „Twój Bieg. Twoje Zwycięstwo”. Warto pobiec i zwyciężyć z samym sobą, ze swoimi słabościami, zmierzyć się z tym co sobie zaplanowałyśmy, uwierzyć , że możliwe jest przebiec maraton, warto, aby móc wbiec na metę, a potem delektować się zasłużonymi zakwasami i nadmiarem endorfin, no i uczuciem zwycięstwa 🙂
- Ania: Sceneria jest wspaniała, tego się nigdzie nie zobaczy. Debiutując w SM, byłam zachwycona organizacją i tym co zobaczyłam…