Spis treści
„Dzisiaj, za półtorej godziny, rozpoczyna się wielkie święto polskiej lekkoatletyki. Po raz pierwszy w Warszawie ruszy Maraton Pokoju na trasie 42 kilometrów i 195 metrów” – to słowa, które zapoczątkowały ponad 40 lat historii najsłynniejszego warszawskiego biegu. Ten, jak i wiele innych wiekopomnych momentów, można ujrzeć na własne oczy w niezwykłym filmie dokumentalnym: „42,195. Maratonu Warszawski – historia, która trwa”, który dziś po raz pierwszy został zaprezentowany dziennikarzom na ekskluzywnym pokazie połączonym z konferencją prasową w stołecznej Kinotece. Film, który przybliża widzom magię królewskiego dystansu, już w najbliższą niedzielę zostanie wyemitowany w TVP Sport.
W swoją piątą dekadę Maraton Warszawski wchodzi pełen energii i doświadczenia, łącząc tradycję z nowoczesnością. Na konferencji prasowej w Kinotece organizatorzy biegu podkreślili chęć wspólnego działania z biegaczami na rzecz środowiska. – To jest pewien proces, który musimy i chcemy wspólnie przejść. Stawiamy na ekologiczne rozwiązania. Staramy się zrobić wszystko co w naszej mocy dla dobra planety. Do tego samego zachęcamy uczestników 41. PZU Maratonu Warszawskiego i biegów towarzyszących, bo wspólnie możemy zrobić wiele – mówił dyrektor biegu Marek Tronina.
Przez Warszawę do Tokio
Pod względem sportowym 41. PZU Maraton Warszawski zapowiada się niezwykle ciekawie. Faworytami biegu będą Anna Łapińska i Artur Kozłowski, którzy na konferencji prasowej opowiedzieli dziennikarzom o swoich przygotowaniach i planach. – W zeszłym roku zajęłam drugie miejsce, ale moim marzeniem jest wygranie Maratonu Warszawskiego. Jestem w naprawdę dobrej formie, ciężko pracowałam na sukces i wierzę, że ta ciężka praca się opłaci. Wszystko okaże się 29 września, ale jestem pełna optymizmu – podkreślała Anna Łapińska. Dla Artura Kozłowskiego celem startu będzie nie tylko zajęcie wysokiego miejsca, ale również zapewnienie sobie kwalifikacji do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio. – Chcemy przygotować mu jak najlepsze warunki do startu, żeby jego droga do Tokio prowadziła właśnie przez Warszawę. Wiemy, jak ważne dla Artura jest złamanie granicy 2:11:30, czyli minimum olimpijskiego – mówił Marek Tronina.
Medalistka zapraszała do sztafety
41. PZU Maraton Warszawski to nie tylko rywalizacja na królewskim dystansie, ale również niezwykle atrakcyjne biegi towarzyszące: Bridgestone Sztafeta Maratońska oraz Bieg na Piątkę. To idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą poczuć atmosferę wielkiego biegowego święta, a jeszcze nie są gotowi do przebiegnięcia maratonu. – W mojej opinii Bridgestone Sztafeta Maratońska to bardzo ciekawa impreza, sama bym w niej chętnie pobiegła. Trzyosobowe zespoły przebiegną cały królewski dystans, co pozwoli każdemu uczestnikowi poczuć się tak, jak maratończyk. Będą cały czas towarzyszyć tym, którzy startują w PZU Maratonie Warszawskim, więc wrażenia będą niezapomniane – zachęcała Joanna Jóźwik: brązowa medalistka Mistrzostw Europy w biegu na 800 metrów oraz ambasadorka kampanii marki Bridgestone „PODĄŻAJ ZA MARZENIAMI. Bez względu na wszystko”.
1 na 100 tysięcy
Dyrektor Biura ds. prewencji CSR PZU-Joanna Gorczyca opowiadała o wspólnych celach realizowanych w ramach długofalowego zaangażowania w PZU Maraton Warszawski. W ramach współpracy biegacze podczas Expo działającego przy biurze zawodów maratonu będą mogli skorzystać z konsultacji w zorganizowanych gabinetach medycznych.
Na scenie pojawił się również Robert Leszczyński – Dyrektor ds. marketingu sportowego marki New Balance, która jest partnerem technicznym 41. PZU Maratonu Warszawskiego. Opowiadał o inicjatywach amerykańskiej marki i otwartych treningach Royal Runners Club odbywających się w Łazienkach Królewskich. To właśnie w tej lokalizacji New Balance szykuje dla uczestników wyjątkowy punkt kibicowania .
W tym roku podczas 41. PZU Maratonu Warszawskiego przywitamy 100-tysięcznego finishera. –Chcemy tym samym dać wyraz idei łączenia historii z nowoczesnością, która przyświeca Fundacji Maraton Warszawski i wprowadzić do rywalizacji wśród biegaczy dodatkowy dreszcz emocji, bo 100.000 finiszerem na mecie może być każdy z uczestników – mówił Paweł Trochimiuk, prezes agencji Partner of Promotion, która już od 9 lat współpracuje z Fundacją Maraton Warszawski. 100-tysięczny zawodnik na mecie otrzyma ufundowany przez agencję Partner of Promotion najnowszy iPhone 11.
Podróż do przeszłości
Kluczowym elementem konferencji prasowej zapowiadającej 41. PZU Maraton Warszawski była premiera filmu „42,195. Maratonu Warszawski – historia, która trwa”. Reżyserka, Agnieszka Niedojad, w niezwykły sposób uchwyciła ponad cztery dekady rozwoju biegania w Polsce. 30 września 1979 roku, na płycie Stadionu Dziesięciolecia, skąd ruszał historyczny, pierwszy Maraton Pokoju, zebrała się grupa wąsatych zapaleńców w kultowych „Wałbrzychach” na stopach, którzy – nie bacząc na podejrzliwe spojrzenia większości społeczeństwa – postanowili powalczyć o swoja pasję. – Długie godziny spędzone w archiwum Telewizji Polskiej, z którego korzystałam selekcjonując materiał, to był bardzo inspirujący czas. Przeniosłam się na chwilę do lat 80, 90, żeby poczuć klimat epoki, poobserwować, posłuchać ludzi, zobaczyć co dla nich wtedy znaczyło bieganie i jak się właściwie rodził ten sport. A rodził się we wstydzie, bo w tamtych czasach na biegaczy patrzono jak na przybyszów z innej planety – mówi Agnieszka Niedojad.
Dokument o historii Maratonu
Warszawskiego umożliwia widzom powrót do dawnych lat, nie tylko pokazując jak
zmieniał się świat sportu, ale przede wszystkim jak zmienialiśmy się my sami i
świat wokół nas. Oczywiście, gdyby na trasie pierwszej edycji biegu pojawił się
dzisiejszy biegacz – wyposażony w smartfona, słuchawki, czy kolorowe buty –
byłby traktowany jak przybysz z odległej galaktyki. Jest jednak coś, co łączy
wszystkich biegaczy niezależnie od upływającego czasu: to ogromna pasja i
dążenie do ciągłego rozwoju. Chęć osiągania coraz lepszych wyników łączy
zawodników, którzy z Maratonem są od pierwszej edycji, z tymi, którzy dopiero w
następną niedzielę zadebiutują na królewskim dystansie.
– Chcieliśmy, aby Ci, którzy startowali w latach 70. i 80., mogli ze wzruszeniem
wrócić do tamtych czasów, a współcześni biegacze poczuli siłę historii.
Chcieliśmy też pokazać szerszemu gronu odbiorców, na czym tak naprawdę polega
piękno maratonu. – mówi Magda Skrocka z Fundacji „Maraton Warszawski”.
Brakujące 1500 metrów
Tytuł dokumentu, chociaż wydaje się oczywisty, tak naprawdę jest nieco przewrotny. W dzisiejszych czasach wiemy już przecież, że w rzeczywistości trasa pierwszego Maratonu Pokoju była o blisko 1,5 kilometra krótsza, niż wymaga tego królewski dystans. To, choć przy dzisiejszym poziomie profesjonalizmu niewyobrażalne, pokazuje jednak jak niezwykłe historie działy się wokół samego biegu. Jedną z najtrudniejszych był upadek imprezy i jej późniejsze zmartwychwstanie, między innymi dzięki determinacji obecnego dyrektora Maratonu Warszawskiego – Marka Troniny. W ciągu 25 minut filmu płynnie przechodzimy przez 40 lat triumfów i porażek, radości i smutków, sukcesów i wpadek. Przede wszystkim jednak widzimy nieskończoną determinację do walki z przeciwnościami losu, która jest podstawową cechą uczestników i organizatorów Maratonu Warszawskiego. Pierwsi bez niej nigdy nie byliby w stanie przebiec 42195 metrów, nawet gdyby część dystansu przy wytyczaniu trasy gdzieś zaginęła, jak w 1979 roku. Drudzy nie daliby rady przywrócić do życia nieboszczyka, który po upadku imprezy nie dawał nadziei na cudowne zmartwychwstanie. A ono jednak nastąpiło i dziś, mimo 41 lat na karku, Maraton Warszawski przeżywa kolejną młodość.
Szacunek dla ojców maratonu
W trakcie środowej, ekskluzywnej projekcji w Kinotece, największe poruszenie na widowni budziły wspomnienia o Tomaszu Hopferze i jego pamiętnej audycji „Bieg po zdrowie”. To dzięki jego wysiłkom Maraton Pokoju ściągał do stolicy biegaczy z całej Polski i Hopfer w pełni zasłużył na miano jednego z ojców maratonu. W filmie wspominają go wybitny fotograf Leszek Fidusiewicz i były dyrektor stołecznego biegu Janusz Kalinowski, a ich słowa ściskają za gardło.
Nie można jednak zapomnieć o najważniejszych twórcach Maratonu Warszawskiego, bez których ta impreza nie miałaby racji bytu, czyli samych biegaczach. To właśnie wszechobecna ludzka życzliwość, zaangażowanie i niezmywalny uśmiech sprawiły, że impreza ta z powodzeniem gości na ulicach Warszawy kolejny rok. I chociaż na trasie nie spotkamy już ręcznie pieczonych ciast czy napojów z wytwórni „Syrena”, to wszystkie pokolenia biegaczy bez problemu znajdują wspólny język, co doskonale było widać w trakcie pokazu dokumentu.
Telewizyjna premiera filmu „42,195 – historia Maratonu Warszawskiego” już w najbliższą niedzielę 22 września o godzinie 11:00 w TVP Sport.