W piątek odbyły się drugie finałowe zawody w ramach Diamentowej Ligi. Areną zmagań lekkoatletów tym razem była stolica Belgii – Bruksela. Na pierwszy piątek września zaplanowano kolejnych szesnaście finałów, w których startowała szóstka reprezentantów Polski.
Pierwsze na belgijskiej bieżni pojawiły się panie rywalizujące na 400 metrów przez płotki. Tam walka miała się toczyć między srebrną medalistką ostatnich MŚ – Dalilah Muhammad a Zuzaną Hejnovą. Faktycznie tak też było. Wygrała ta pierwsza z czasem 53.89, Czeszka uzyskała najlepszy swój wynik w sezonie (53.93), ale pozwolił on jej zająć tylko drugie miejsce. Podium z prawie sekundową stratą do Zuzany (54.92) uzupełniła Amerykanka Ashley Spencer.
Na 5000 metrów pań rywalizowały głównie przedstawicielki dwóch państw afrykańskich: Etiopii i Kenii. W sumie w 14-osobowej grupie znalazło się dziesięć Afrykanek. Zwyciężyły Kenijki. Najszybsza okazała się Hellen Obiri (14:25.88), która wyprzedziła Caroline Chepkoech Kipkirui (14:27.55 – RŻ). Dopiero trzecie miejsce dla pierwszej Etiopki – Senbere Teferi (14:32.03). W rywalizacji mężczyzn na 110 metrów przez płotki wygrał startujący pod neutralną flagą Sergey Shubenkov (13.14) przed Hiszpanem Orlando Ortegą (13.17) i Ariesem Merritem (13.20). Podwójny triumf w Diamentowej Lidze zanotowała Shaune Miller-Uibo, która przed tygodniem dość niespodziewanie wygrała na 200 metrów, teraz w Brukseli była najszybsza na swoim koronnym dystansie 400 metrów. Bahamka czasem 49.46 ustanowiła swój najlepszy wynik w sezonie oraz najlepszy na tegorocznych listach światowych. Rekord Bahrajnu od piątku wynosi 49.88 i należy do drugiej na mecie – Salwy Eid Naser. Podium na 400 metrów kobiet uzupełniła Amerykanka Courtney Okolo (50.91).
Pierwsze trzy pozycje na 3000 metrów z przeszkodami mężczyzn wyglądały identycznie jak w Londynie. Jedyną różnicą, jaką można dostrzec, to czas dwóch pierwszych na mecie, którzy pobiegli w Brukseli o 10 sekund szybciej niż na początku sierpnia podczas finału MŚ. Znowu wygrał Kenijczyk Conseslus Kipruto (8:04.73) przed Soufiane El Bakkalim z Maroka (8:04.83 – RŻ) i Evanem Jagerem z USA (8:11.71). Sprint na 200 metrów panów należał do Amerykanina Noah Lyles’a (20.00), który był szybszy o 0.01 sekundy od swojego rodaka Ameera Webba, a ten był zaś lepszy o taki sam ułamek czasu od trzeciego Ramila Guliyeva z Turcji.
W kolejnej konkurencji rozgrywanej na bieżni rywalizowała płeć piękna, która do pokonania miała 1500 metrów. Na starcie stanęła zmagająca się ostatnio z kontuzją łydki Angelika Cichocka. Niestety, tym razem Polka nie zagrała jednej z głównych ról i zajęła 8. miejsce z czasem 4:02.77, który co ciekawe i tak jest jej czwarty wynikiem w historii. Wygrała Faith Kipyegon (Kenia), zatrzymując stoper na 3:57.04. Druga finiszowała Sifan Hassan (3:57.22) z Holandii, a trzecia kolejna Kenijka Winny Chebet (4:00.18).
Polscy kibice „ostrzyli sobie zęby” na finałowe starcie mężczyzn na dystansie 800 metrów, w którym mieliśmy dwóch przedstawicieli. Oprócz Kszczota i Lewandowskiego na starcie stanęli także: Nijel Amos (Botswana), Elliot Giles (Wielka Brytania), Bram Som (Holandia) i czterech Kenijczyków. Po pierwszym okrążeniu prowadził Holender, który pełnił jednak rolę pacemakera. Dwieście metrów dalej na czele znajdował się już Amos. Nasi reprezentanci tradycyjnie biegli w końcówce stawki. Pierwszy do ataku ruszył Kszczot, na przedostatnim wirażu. Niedługo po nim wyskoczył Lewandowski. Polacy wyprzedzili dwóch Kenijczyków, ale z przodu biegł pewnie zwyciężając Nijel Amos (1:44.53). Na ostatnich metrach w „bratobójczej” walce lepszy okazał się „Lewy”, który zajął drugie miejsce (1:44.77), trzecie przypadło Kszczotowi (1:44.84). Obaj nasi reprezentanci uzyskali swoje najlepszy wyniki w sezonie, a za nimi na metę wpadli trzej Kenijczycy.
W ostatnim biegu w Brukseli rywalizowały sprinterki na 100 metrów. Najszybsza była największa przegrana MŚ z Londynu – Elaine Thompson (10.92), która okazała się lepsza o zaledwie 0.01 sekundy od Marie-Josee Ta Lou. Trzecie miejsce zajęła Blessing Okagbare-Ighoteguonor, będąc lepsza od czwartej zawodniczki o setne części sekundy.
Pozostali Polacy startujący w piątkowych finałach Diamentowej Ligi zajęli dalsze miejsca. Jedynie w rzucie dyskiem Piotr Małachowski wskoczył na najniższy stopień podium. W tej samej konkurencji Robert Urbanek był szósty. W skoku wzwyż brązowa medalistka z Londynu – Kamila Lićwinko pokonała zaledwie 1.88 m i została sklasyfikowana na 5. pozycji, a stawkę ośmiu zawodników w pchnięciu kulą zamknął Konrad Bukowiecki. Za drugie miejsce w Brukseli Lewandowski wzbogacił się o 20 tys. dolarów, a Kszczot za trzecie o połowę tej kwoty.