🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
Porady dietetyczne

Jak zadbać o swoją dietę, a przy tym nie zwariować?

O diecie mówi się obecnie bardzo dużo. Ku uciesze, nie tylko w kontekście redukcji masy ciała. Dysponujemy szerszym dostępem do informacji o żywieniu i produktach, większymi możliwościami wyboru… za to nie zawsze mamy pomysł, jak to wszystko połączyć z życiem codziennym.
jak zadbac o swoja diete a przy tym nie zwariowac 01

O diecie mówi się obecnie bardzo dużo. Ku uciesze, nie tylko w kontekście redukcji masy ciała. Dysponujemy szerszym dostępem do informacji o żywieniu i produktach, większymi możliwościami wyboru… za to nie zawsze mamy pomysł, jak to wszystko połączyć z życiem codziennym, obowiązkami i czasem przeciekającym przez palce, bez wywracania wszystkiego do góry nogami.

Sposoby czy powody?

W szeroko pojętej pracy nad nawykami czy zmianami warto postawić na szczerość. Przede wszystkim ze sobą samym. Zastanów się, w jaki sposób podchodzisz do nieprzewidzianych, problemowych sytuacji? Jakie emocje są z tym związane i jak to wpływa na twoje działanie?

Scenka rodzajowa:

Jak piorun z nieba uderzyła cię myśl, że pora zadbać o swoją dietę. Z powagą przejrzałeś zawartość lodówki i po wewnętrznych obradach pełną jednogłośnością podjąłeś decyzję – jutro na śniadanie serek wiejski z razowym pieczywem. Tymczasem wstajesz rano, już zabierasz się za szykowanie posiłku i… nie ma. Zniknął, wsiąknął, przepadł. Ktoś go najzwyczajniej w świecie zjadł. Co robisz w tej sytuacji? 

  • szukanie powodów – tak jak zawsze w drodze do pracy wejdę do pobliskiego sklepu i kupię drożdżówkę (bo ktoś zjadł mi serek i zniweczył cały mój plan),
  • szukanie sposobów – tak jak zawsze w drodze do pracy wejdę do pobliskiego sklepu, ale tym razem kupię serek. 

Udajemy się w to samo miejsce, ale zależnie od schematu działania wybieramy inny produkt. Powodów w tym, jak i w innych przypadkach, można wymienić tysiące. Na szczęście podobnie jest ze sposobami, zatem dziś kilka z nich.

Wykręć w kuchni życiówkę

Przygotowanie odżywczych, a przy tym smacznych posiłków, naprawdę nie wymaga spędzania długich godzin z nosem w książkach kucharskich i równie długich podczas ich gotowania. Minimalizm kuchenny jak najbardziej wskazany. Świetnie sprawdzają się zatem dania jednogarnkowe,takie jak leczo warzywne (czy z dodatkiem mięsa), ciecierzyca w sosie pomidorowym, zupy kremy.

Gotujesz kaszę? Wystarczy nawet zwykły durszlak jako nadstawka i już można w tym samym czasie przygotować na parze rybę i warzywa. Jeśli masz tego typu sprzęt lub czujesz chęć inwestycji – wykorzystaj szybkowar. Nazwa mówi sama za siebie.

Mięso z piekarnika? Żaden problem. Do tego pocięte ziemniaki/bataty doprawione ziołami, mieszanka warzyw i masz przysłowiowe dwie pieczenie na jednym ogniu. Oszczędność zarówno czasu, jak i energii, a takich potraw zwykle nie trzeba specjalnie pilnować – możesz zrobić kilka innych rzeczy w tzw. międzyczasie.

Daj sobie pomóc

Przemysł czasami chce nas wręcz zagłaskać poprzez tworzenie gotowych dań do zalania/rozmrożenia/upieczenia. Bywa, że są to produkty o wątpliwej jakości oraz składzie mogącym iść w szranki z tablicą Mendelejewa. Absolutnie nie zachęcam do korzystania z tego typu pomocy, ale nie ma już niczego złego w korzystaniu z gotowych mixów sałat, warzyw, kompozycji do smoothie czy mrożonej włoszczyzny. Wprawdzie ich cena jest zwykle wyższa, jednak z drugiej strony oszczędzają nasz czas.

Podziel (się)

Nie zawsze łatwo jest każdego dnia wygospodarować cenne minuty na przygotowanie potraw. Można więc podejść do tematu zgodnie z zasadą „raz a dobrze” i porcjować produkty czy gotowe dania. Przechowywane w pudełkach i w lodówce mogą zazwyczaj poczekać 1-2 dni, dobrą opcją jest też mrożenie. Rzecz jasna ciężko mówić o tym by sałatka z pomidorów i cebuli doprawiona solą miała wytrwać kilka dni. Jednak dania na bazie kasz, mięsa i gotowanych warzyw już sobie z tym poradzą. Płynne składniki (sos) zawsze można trzymać w oddzielnym opakowaniu i dodać tuż przed spożyciem.

Moda w służbie zdrowia

Wywołane już wcześniej do tablicy pudełka (lunchboxy) są obecnie na fali popularności. Nikt nie powinien się specjalnie dziwić na widok osoby wyjmującej swoje własne jedzenie, nawet w parku czy koło siłowni.

Plusy:

  • Pozwalają zorganizować żywieniowo cały dzień – szczególnie pomocne w podróży. Zabierasz swoje jedzenie i przestajesz być zdany na okoliczne sklepy czy knajpy.
  • Szeroki asortyment wielkości, kształtów oraz typów przeznaczenia. Dzięki temu można w pojemniczku z wkładem chłodzącym zabrać jogurt, a w tych przeznaczonych do użycia w mikrofalówce podgrzać swoje danie w pracy.

Minusy:

  • W przypadku całego dnia spędzanego poza domem, można uzbierać sporo pudełek, co jest niewygodne, zwłaszcza dla osób poruszających się pieszo lub komunikacją miejską. 

Co jeśli…? 

Gotowanie ryby na parze nie jest dla ciebie, patrzeć nie możesz na stosy poporcjowanych dań, a ich noszenie jest ostatnim, co zamierzasz robić. Spokojnie, jest ratunek. Ta drożdżówka kupiona w afekcie wcale nie musi stać się symbolem jedzenia poza domem. Jednak to również będzie wymagało pracy. Pracy opartej na zapoznawaniu się ze składem produktów lub stworzeniu sobie listy „bezpiecznych” produktów dostępnych w sklepach. Z pomocą przychodzi strona czytajsklad.com, która ułatwia te wybory. Jeśli spożywasz nabiał, postaw na jogurty naturalne czy kefiry w połączeniu z owocami, ziarnami (na rynku dostępne są małe opakowania, akurat na raz). Pieczywo z hummusem, sałatka – to tylko propozycje, ponieważ tak naprawdę sednem sprawy jest jakość tych produktów. Trudno przewidzieć, co znajdziesz w konkretnym sklepie, a chleb chlebowi nierówny. Trzeba mieć także świadomość, że jest to droższe rozwiązanie i lepiej byłoby je traktować jako pomoc doraźną niż całodobową opiekę zdrowotną.

Ostatnia opcja to po prostu zaufanie innym. Knajpy tworzone w duchu zdrowego odżywiania wyrastają jak grzyby po deszczu. Dodatkowo wiele innych lokali, może nie do końca nastawionych tylko na „fit kuchnię”, oferuje sprzedaż swoich kanapek, jogurtów czy smoothies na wynos. Świeże zawsze będą biły na głowę te kupione w folii w hipermarkecie. 

Teraz pozostaje już tylko zrobić ostateczny rachunek sumienia oraz ponownie zadać sobie pytanie: sposoby czy powody? Przemyśleć, przetrawić, wybrać metody i działać! 

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Sprintem po formę – ćwiczenia, dzięki którym podkręcisz biegowe tempo
Następny wpis
Kiedy inni nie rozumieją Twojej pasji do biegania - zastosuj kilka istotnych zasad
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.