Spis treści
W życiu większości biegaczy przychodzi taki moment, że samo bieganie przestaje wystarczać. Nadchodzi ochota, by zacząć trenować, wiedzieć, jaki dystans się przebiega, w jakim tempie czy też przy jakim tętnie. Zaczynamy rozglądać się za jakimś pomocnym sprzętem. Jednym z pierwszych wyborów stają się aplikacje na telefon, zaraz potem zegarek sportowy.
Naturalny wybór
Nawet jeśli sami nie jesteśmy fanami cyfr i nie są nam specjalnie potrzebne, gdy tylko zaczynamy rozglądać się za jakimś planem treningowym, okazuje się, że musimy wiedzieć co najmniej w jakim tempie przebiegamy kilometr. Znajomi w pracy też ciągle pytają o różne liczby. Dystans, tętno spoczynkowe, progi – po jakimś czasie każdy nerwowo rozgląda się za aplikacjami na komórkę.
Ale któż po jakimś czasie nie jest zniecierpliwiony wygięciem szyi, by dostrzec, jakim tempem akurat biegnie albo czy to już zbliża się do końca najszybszego kilometra. Naturalnym wyborem większości miłośników cyferek stają się zegarki, bo o wiele łatwiej zerknąć na nadgarstek i mieć potrzebne właśnie w tej chwili dane.
Trudny wybór
Każdy, kto już posiada zegarek sportowy potwierdzi, że spędził długie godziny, by wybrać ten jeden jedyny, a i tak do końca nie jest przekonany czy to ten właściwy. Na rynku mamy czterech głównych graczy – Suunto, Garmin, Polar i TomTom. Każdy z producentów ma kilka modeli. O tym, który jest lepszy, napisano opasłe tomy przekraczające rozmiarami encyklopedie. Drugie tyle wylało się hejtu na każdy z istniejących zegarków, na producentów oraz serwis gwarancyjny.
Chciałbym dziś przybliżyć jeden z zegarków, które ostatnio pojawiły się na rynku. Czy jest dobry? – na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdy potrzebuje czegoś innego, ma inne oczekiwania i są mu niezbędne różne dane. Ale to ciekawa propozycja dla ludzi, którzy, jak ja, nie ograniczają się tylko do biegania, ale uprawiają kilka sportów. Może moja recenzja ułatwi komuś wybór właściwego sprzętu.
Poznajcie SUUNTO SPARTAN ULTRA
Najnowsze dziecko fińskiego producenta – SUUNTO Spartan Ultra, jest produkowane ręcznie i wykonane z niezwykła dbałością o detale: z prawej strony tarczy znajdują się 3 przyciski do sterowania zegarkiem, na jego spodzie port do ładowania i synchronizacji z komputerem. Zrezygnowano z przycisków z lewej strony, by obsługa była łatwiejsza i intuicyjna. Świetny jest też sposób łączenia kabla z zegarkiem – nie wykorzystuje żadnych zaczepów, zatrzasków i innych tego typu rozwiązań. W innych zegarkach jest z tym spory problem, a tu po prostu przykładamy końcówkę do obudowy zegarka w wyznaczonym miejscu i już.
Kolorowo na nadgarstku
Spartan jest bardzo ładny. Oprócz tego, że jest narzędziem pracy dla każdego sportowca, spokojnie można go nosić i do marynarki i do dresu. Ma kolorowy, dotykowy wyświetlacz z szerokim kątem widzenia, który jest bardzo czytelny w terenie, nawet w pełnym słońcu. Jest bardzo wyraźny i da się obsługiwać w rękawiczkach, co szczególnie przydaje się w naszym, raczej chłodnym klimacie.
Widok domyślny zegarka można dowolnie konfigurować – do wyboru mamy kilka wirtualnych tarczy oraz barw.
Co więcej, Spatran Ultra ma szafirowe szkło, pierścień z tytanu lub stali nierdzewnej oraz wodoszczelność do 100 m. Wydaje się, że powinien wytrzymać każde wyzwanie, niestraszne mu obicia, uderzenia i spadające kamienie.
Każdy wybór zatwierdzony przyciskiem jest dodatkowo sygnalizowany lekką wibracją zegarka – to bardzo przydatna cecha, gdy zmieniasz ustawiania podczas biegu lub innej aktywności, nie patrząc na ekran zegarka. Po zsynchronizowaniu z aplikacją mobilną można wyświetlać powiadomienia z telefonu na tarczy zegarka. Ekran dotykowy pozwala na przesuwanie i odczytywanie wiadomości oraz odbieranie połączeń.
Dla miłośników wielu sportów
Biegasz, pływasz, jeździsz na rowerze, a może kochasz góry i dużo wędrujesz? To zegarek idealny dla Ciebie. Mamy możliwość zdefiniowania za jednym razem 20 spośród 78 dyscyplin sportowych, nawet takich jak: wspinaczka, narciarstwo czy bieg z przeszkodami i sporty halowe.
Nie zgłębiałem wszystkich, tylko te najbardziej mnie interesujące. W opcji bieganie mamy kilka wariantów treningu. Podstawowy, do treningu z biegowym pomiarem mocy oraz bieżnie.
Oczywiście w każdej opcji mamy dostęp to takich danych jak: tempo, tętno, dystans i czas. Bardzo fajną opcją jest autolap, zegarek wibruje co kilometr, pokazując nam średnie tempo oraz tętno z odcinka.
Także w przypadku roweru mamy kilka opcji. Do wyboru są programy: kolarstwo, kolarstwo górskie i rower stacjonarny. Jeżeli chodzi o ten pierwszy, tutaj mamy aż 6 trybów: podstawowy, jazda z mocą, jazda grupowa, interwały, interwały z mocą, kadencja. To naprawdę pozwala w pełni zarejestrować swój trening, bo przecież nijak nie da się porównać jazdy w grupie z samotną walką z wiatrem.
Triathlon
Tryb triathlon działa rewelacyjnie. Przy zmianie dyscypliny zegarek wibruje. To przydatna rzecz, bo w innych zegarkach w trakcie zawodów trzeba nerwowo coś przełączać i nie zawsze to się udaje.
Po pływaniu przytrzymujemy górny prawy przycisk i zegarek wchodzi w tryb strefy zmian T1 wyświetlając od razu opcję do przełączenia się na tryb kolarski. To samo robimy schodząc z roweru: przytrzymujemy guzik i jesteśmy w strefieT2. Odmierzamy strefę T2 i wchodzimy w tryb biegu.
Coś dla miłośników biegów górskich
Warto zaznaczyć, że Spartan Ultra ma cyfrowy kompas zapewniający wysoką dokładność wskazań. Co więcej, podczas sportowych przygód oferuje funkcje nawigacji po trasie, podaje nawet precyzyjnie wysokość barometryczną. To bardzo przydatne, jeśli, jak mnie, zdarza Wam się często pogubić trasę i na zmęczeniu być lekko załamanym. Gubiłem się kilkukrotnie nawet podczas zbierania grzybów, więc opcja kompasu jest dla mnie szczególnie cenna.
Dodatkowym bonusem jest bateria, która pozwala pracować, jak zapewnia producent, do 16 godzin w trybie treningowym z GPS-em. Pozwoli nam to spokojnie dotrzeć do mety Biegu Rzeźnika i zawodów triathlonowych na dystansie długim.
Tysiące możliwości
Zegarek ma tyle funkcji, że opisanie ich wszystkich zajęłoby długie strony. Może współpracować z przeróżnymi aplikacjami. Wszystko zależy od naszych potrzeb. Nasze wyniki mogą od razu trafiać do training peaks, możemy trenować po ulubionych trasach innych użytkowników, co jest szczególnie przydatne, gdy często wyjeżdżamy. Możemy udostępniać swoje aktywności znajomym w serwisach społecznościowych, nagrać film na podstawie swojej trasy, oraz udostępnić swoją przygodę znajomym. Dla tych, którzy w trakcie treningu nie są w stanie podziwiać widoków, jest opcja wizualizacji trasy na mapie 3D, z kluczowymi pomiarami. To tylko kilka z wielu opcji, ale nawet najwięksi miłośnicy nowych technologii i hiper gadżeciarze będą mieli zabawę na długie tygodnie.
Dlaczego skoro jest tak pięknie, bywa źle?
Jeśli jesteście bywalcami różnych forów, spytacie pewnie, dlaczego – skoro zegarek jest tak świetny – wylano na niego tyle kubłów pomyj. Rzeczywiście fala hejtu przelała się przez portale społecznościowe, ale to już przeszłość. Wydaje się, że pierwszych użytkowników producent potraktował jak grupę doświadczalną i to nie był najlepszy pomysł.
Pierwsze egzemplarze działały nie najlepiej, jeżeli chodzi o pomiary – było to szokujące, bo Suunto zawsze był liderem jeżeli chodzi dokładność pomiaru lokalizacji. Ambit 3 zasłynął wręcz z precyzyjności. Znak rozpoznawczy Suunto – zewnętrzna antena została w przypadku Spartana schowana w kopercie i na forach możecie przeczytać sporo narzekań na dokładność wytyczonych tras. Początkowo były spore odchylenia, ale po aktualizacji na początku roku ten problem znikł.
Było też sporo narzekań na działanie funkcji Multisport, ale kolejna aktualizacja planowana na czerwiec i ten problem ma rozwiązać. Wydaje się, że Spartan Ultra złe momenty ma już za sobą. Ten zegarek jest naprawdę dobrym wyborem dla tych, którzy chcieliby mieć coś ładnego na ręce, a jednocześnie uprawiają kilka sportów. Powiem więcej – powinni być zachwyceni.