Polska to taki specyficzny naród, który uwielbia narzekać. Zawsze znajdzie się powód do marudzenia. Choćby na pogodę, sąsiadów, jadącego przed nami kierowcę, że zupa za słona… Każdy temat jest dobry. Prawda jest taka, że większość narzeka niesłusznie. Statystyczny Kowalski powie, że jest mu ciężko bo… przygniata go ciężar myśli. Tak to chyba wygląda. Wymyślamy sobie sami problemy, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Dopiero kiedy poznajemy ludzi z prawdziwymi problemami, zauważamy, jak beznadziejne jest nasze marudzenie. Co więcej, osoby te, mimo że mogłyby zasypać nas listą żali, nie robią tego. Bo to nic nie zmieni. Muszą być silni i każdego dnia stawiają czoła przeciwnościom. Nie mają czasu na rozmyślanie nad swoim losem. Mimo wszystko chwytają życie pełnymi garściami i starają się normalnie funkcjonować. Nie jest łatwo, ale nic innego im nie zostało. Każdy ich dzień to walka. Z ciałem, myślami, przeciwnościami i z… ludźmi, którzy często swoją postawą, być może nieświadomie, utrudniają im życie.
Jakiś czas temu poznałam Anię – ma 15 lat i uwielbia biegać. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jej stan zdrowia. Mając 5 miesięcy musiała przejść operację serca. Pojawiły się komplikacje i cała prawa strona jej ciała została sparaliżowana. Codziennie zmaga się z rehabilitacją. Często bolesną i męczącą. I tak od 14 lat… a jeszcze mnóstwo lat przed nią. Jak sama mówi, bywa różnie. Zdarzają się dni, kiedy jest w miarę ok. Zdarzają się także takie, kiedy zarówno ręka, jak i noga buntują się i nie chcą współpracować z resztą. Jak zatem udaje się Ani biegać? Wydaje się to niemożliwe. Ale doskonale wiemy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko wymaga solidnej pracy, szeregu zabiegów i mnóstwo samozaparcia.
Na czym polega rehabilitacja?
Moja rehabilitacja polega na wzmacnianiu mięśni prawej ręki i nogi. Wykonywanie ćwiczeń plus masaże. Ma to poprawić funkcjonowanie na co dzień. Kiedy jest gorsza forma, mięśnie są tak pospinane i sztywne, że masaż staje się bolesny. Nie lubię tych momentów.
A czy bieganie pomaga w tych zabiegach? Jaki ma wpływ?
Jasne, przede wszystkim biegając wzmacniam nogi, a to jest bardzo korzystne dla mnie.
Jak długo biegasz?
Od około 2 lat biegam regularnie. Jest to dla mnie forma rekreacji pozwalająca oderwać się od codzienności.
Początki biegania, jak u każdego, tak i u Ani były ciężkie. Zmęczona, zasapana, do tego buntujące się mięśnie… Nie sprawiało jej to ani przyjemności, ani frajdy. Mimo to nie poddawała się. Dopiero po jakimś czasie zaczęło jej się to podobać. Co więcej, odnalazła w bieganiu ukojenie i pomagało to zbierać siły na dalszą rehabilitację. Od tamtej pory nie wyobraża sobie, by nie biegać. Idąc za ciosem postanowiła, że na 18. urodziny przebiegnie maraton lub półmaraton. W jakim celu? Przede wszystkim udziałem w biegu chce pomóc osobie niepełnosprawnej… komu dokładnie? Chłopcu, który urodził się bez stopy. Czy to nie jest wspaniałe? Dziewczynka, bo jest naprawdę jeszcze młodziutka, choć jak na swój wiek nad wyraz doświadczona, która sama nie jest w pełni sił, chce pomóc innemu niepełnosprawnemu. Taka postawa zasługuje na medal! Przy okazji udowodni innym, że nie ma rzeczy niemożliwych. Swoim podejściem potrafi zmobilizować, jak nikt inny!
To będzie dla Ciebie ogromny wysiłek! Ale masz mnóstwo czasu na przygotowania. Jak wyglądają Twoje treningi?
Moje treningi biegowe wyglądają tak, jak u innych biegaczy. Rozgrzewka, a potem ”właściwy” bieg. Co prawda prawą nogą wykonuję mniejsze kroki i wygląda to trochę dziwnie, ale nie jest najgorzej. Mój stan zdrowia pozwala mi na dużo 😉 W wakacje robię treningi biegowe 5-7 razy w tygodniu – godzinę, czasem trochę dłuższej… zależy od prawej nogi… podczas roku szkolnego biegam 3-4 razy w tygodniu po ok.5 km, co zajmuje mi ok. pół godziny. Na szybsze tempo nie pozwalają mi problemy z sercem.
W jakim stanie jest serce po tylu latach od operacji? Bieganie wpływa w jakiś sposób na jego stan?
Stan mojego serca jest w miarę dobry… Na szczęście lekarze nie mają nic przeciwko mojemu bieganiu. Jestem pod ciągłym nadzorem. Co chwilę mam jakieś wizyty i badania kontrolne.
A jak wygląda Twoja codzienność? Jak radzisz sobie z prostymi czynnościami?
Staram się wykonywać wszystkie czynności sama. Oczywiście w miarę możliwości. Niestety nie wszystko dam radę zrobić. Muszę poprosić mamę, żeby np. mnie uczesała, zapięła kurtkę czy bluzę, ukroiła mi chleba itd. Poza tym, jak każda nastolatka w tym wieku… staram się żyć normalnie. Mam lepsze dni i gorsze, jak każdy. Jednak w odróżnieniu od reszty rówieśników przeżyłam więcej i zdecydowanie więcej mam czasu zajętego. Od rana, jak większość jestem w szkole. Później są korepetycje, rehabilitacja i na wieczór upragniony trening biegowy. Gdy zaczyna się rehabilitacja, jest bardzo ciężko znaleźć czas na takie rzeczy, jak kino, ploteczki i spotkania z przyjaciółmi. Staram się jednak zawsze go znaleźć.
Spotykają Cię jakieś przykrości w związku z Twoim stanem zdrowia?
Pewnie. Bardzo często. Zwłaszcza w szkole…gdzie jestem uważana za inną. Do tego mam inne hobby niż reszta dziewczyn. Chyba nie pasuję do nich… Nawet poza szkołą zdarzają się niemiłe komentarze, gapienie się. Jest grupa ludzi, która jest pozytywnie nastawiona, ale jednak większość patrzy na mnie jak na ufoludka.
To przykre, ale mam nadzieję, że z wiekiem tych sytuacji będzie mniej. Ale oprócz tego są pewnie i jakieś przyjemne okoliczności?
Jakiś czas temu, podczas treningu biegowego – dłuższego porannego wybiegania – rozwiązał mi się but. Wtedy jeszcze nie umiałam ich wiązać. Obok przebiegał pan, którego codziennie mijam na treningu. Pomógł mi w zawiązaniu buta. To była trochę niezręczna sytuacja dla mnie, ponieważ do tamtego czasu nikt mi nie pomagał.
Co Cię najbardziej motywuje w cięższych chwilach?
Największą motywacją dla mnie jest wiara przyjaciół. Wspiera mnie rodzina. Pomagają zawsze, gdy dopadają mnie wątpliwości i gorsze nastroje. I oczywiście bieganie! Lek na wszystkie smutki (o ile noga pozwala).
O czym marzysz?
W kwestii biegania, chciałabym przebiec maraton. Ze spraw codziennych marzę, by móc trzymać kubek… mieć większą zdolność chwytania…
Jakieś sukcesy?
Ostatnio udało mi się nauczyć wiązać buty i jestem z siebie w tej kwestii dumna!
Twoja postawa bardzo mobilizuje. Sama nie jesteś w pełni sprawna, a mimo to chcesz pomóc innemu niepełnosprawnemu chłopcu. Jesteś silna i zdeterminowana. Jakbyś umiała zmotywować innych?
Powiedziałabym, żeby nie tracili czasu i ruszyli się, bo możliwe, że później nie będzie szansy na zrobienie danej rzeczy. O marzenia trzeba walczyć! Same się nie zrealizują…