Spis treści
Bez wątpienia wielu z was zapyta – co to jest? Dlaczego te buty wyglądają inaczej niż 100% pozostałych butów dostępnych na sklepowych półkach? Postanowiliśmy to sprawdzić i dorwaliśmy, jako jedni z pierwszych w Polsce, dwa modele od szturmem zdobywającego rynek producenta o jak na razie, jeszcze niewiele mówiącej polskim biegaczom, nazwie Altra. Dziś na warsztat bierzemy jeden z nich – Altra One 3.0. Niebawem przedstawimy Wam także Altra Lone Peak 3.5.
Skąd to się wzięło?
Golden Harper – mam wrażenie, że o tym nazwisku usłyszycie jeszcze nie raz. Człowiek, który przy użyciu piekarnika przerobił swoje stare buty i dał pierwowzór temu, z czym dziś mamy do czynienia, zasługuje co najmniej na uznanie. Nie musiał na nie zbyt długo czekać. Odrobinę uprzedzę fakty i zdradzę, że to już osiągnął – międzynarodowe uznanie i dziś wiele prestiżowych nagród od branżowych magazynów parających się bieganiem zdobi już jego gablotę. Trzeba przyznać, że to spore osiągnięcie jak na tak krótki staż.
Za co to wszystko?
Diabeł tkwi w szczegółach. Nie zostaniesz doceniony, jeśli wszystko będziesz robić tak samo, praktycznie niczym nie wyróżniając się od swojej konkurencji. Oczywiście, można tak i mamy na to przykłady marek, które od wielu lat z powodzeniem działają w branży wg tego modelu. Inaczej jednak ta prawidłowość działa w przypadku znanych i uznanych producentów, a zupełnie inaczej podmiotu dopiero chcącego podbić rynek. Dlatego Golden Harper podążył odmienną ścieżką. Postanowił wprowadzić w swoich produktach tak daleko idące zmiany, aby były wystarczająco widoczne już na pierwszy rzut oka. Rozszerzył przodostopie oraz całkowicie zminimalizował drop buta, tj. różnicę wysokości pomiędzy przodem buta, a jego piętą. Obecnym standardem, najczęściej spotykanym w obuwiu biegowym jest 6-8 milimetrów, natomiast w Altrach jest to ZeroDrop – jedna z opatentowanych, używanych w butach marki Altra technologii.
Mocno się zastanawiałem, czy to przypadkiem nie będzie boleć? Pamiętam bowiem czasy, gdy biegałem w butach o dropie 14 milimetrów, a teraz nagle pięta ma opaść o niemal półtorej centymetra? Jak zachowa się łydka, Achilles, mięsień dwugłowy uda? Czy będzie to miało odczuwalne skutki? Tego bałem się najbardziej. Zwłaszcza, że testy butów zbiegły się w czasie z najbardziej intensywnym okresem przedstartowym i startem w maratonie w Poznaniu, a to czas, kiedy moje przykurcze w obszarze łydek i mięśni uda wywołane dużym obciążeniem i ciężkimi treningami dawały o sobie znać najsilniej.
Rozszerzone przodostopie
Zacznijmy jednak od przodostopia. Typowy, powszechnie znany but biegowy ma kształt szpica, tj. widocznie zwęża się od środkowej części cholewki ku przodowi, tworząc u jego zwieńczenia widoczny szpic. W przypadku Altra One 3.0 ten element buta znacząco odróżnia się od butów konkurencji. Podeszwa oraz cholewa są tak szerokie jak stopa, but natomiast zwęża się ku tyłowi, aby opiąć piętę na tyle, aby ta nie latała w bucie. To ma sens. Spójrz z góry na swoją bosą stopę postawioną na podłodze, ma kształt szpica czy raczej delikatnie rozchodzącego się na boki trapezu?
Co przemawia za tym, aby tę innowację uznać za pożądaną?
Odciski i nagniotki. To powinno wystarczyć, bo kto ma, ten wie, o czym mówię. Zmagam się z nimi od lat. Na obu małych palcach stóp mam takie odciski, że po każdym treningu marzę o zdjęciu butów. Może nie jest to ból nie do wytrzymania, bo przez lata zdążyłem się przyzwyczaić. Jest jednak dotkliwy na tyle, że przynajmniej raz na kwartał ląduję na kozetce podologa, a ten za “jedyne” 120 zł usuwa wszystkie dolegliwości. Po czym ponownie przez trzy miesiące mogę cieszyć się gładkimi stopami. Tak przynajmniej było do teraz. Przez cały okres testów butów Altra obce mi były: pieczenie stóp i znane do tej pory dolegliwości związane z nienaturalnym ułożeniem ich w bucie.
Prosty patent, a jakże zmieniający doznania związane z bieganiem. Ta zasadnicza różnica, zmierzajaca do takiego formowania kształtu buta, aby ten wiernie odwzorowywał stopę, nie zmuszając jej przy tym do ułożenia wbrew naturze, stanie się w niedługiej przyszłości standardem. Pierwsze testy już to potwierdzają, a malejąca ilość powszechnie występujących dolegliwości wśród biegaczy stanie się na to dowodem.
ZeroDropTM
Szukając po sklepach butów o zerowym dropie, nie licz na stworzenie ich długiej listy. Tych każdy ze znanych producentów ma w swojej ofercie niewiele. Są to najczęściej ultralekkie modele startowe, przeznaczone dla naprawdę lekkich biegaczy, potrafiących biegać ze śródstopia. Przy tym cechujące się minimalną grubością amortyzacji, co z automatu wyklucza z ich używania osoby z nadwagą. Takie buty “nie wybaczą” tłuczenia z pięty, choć nie powiem – samo ich nałożenie sprawi, że poczujesz się “szybszym” niż w rzeczywistości jesteś. To ich niebywały plus. A jak to jest w przypadku Altry?
Inaczej
Spróbuję to wytłumaczyć obrazowo.
Nie wyobrażam sobie, abym w typowych startówkach, o których wspominam powyżej mógł przebiec więcej niż dystans półmaratonu, a to już dystans skrajnie wyżyłowany na mojej skali odczuwania dyskomfortu. Więcej naprawdę nie dałbym rady. Zupełnie inaczej powinieneś postrzegać buty Altra. Pomimo, że podobnie jak we wspominanych startówkach masz drop 0 mm, to jednak poziom amortyzacji znacząco rozszerza zastosowanie tych butów. Przebiegłem w nich na raz 32 kilometry i nie odczułem żadnych dolegliwości związanych z tym, że to aparat ruchu musi poradzić sobie z setkami kroków i wstrząsów z tym związanych. Sprawę załatwiła warstwa amortyzacyjna, której brak w startówkach. Śmiało zatem możesz uznać ten but za treningowo-startowy. A co warto dodać, nawet przy niedostatkach technicznych, też nie powinieneś mieć problemu z odpowiednim przetoczeniem stopy od pięty do śródstopia. To z kolei zasługa braku mostu usztywniającego but w części środkowej podeszwy. To przybliża ten but do tak pożądanego biegania naturalnego.
Zakładam, że trochę ci namieszałem przybliżeniem obrazu One 3.0 oraz wyjaśnieniem, czego możesz się po nich spodziewać. Jeśli zastanawiasz się nad ich zakupem, zdradzę, że model ten nie jest tani, a o uznaniu czy to but dla ciebie, sugeruję przekonać się, dokonując pomiaru osobiście. Po latach biegania w różnych modelach przekonałem się też, że niestety za dobre obuwie trzeba zapłacić – i nie chodzi tu tylko o trwałość, ale komfort biegania od pierwszego kroku. Warto wspomnieć też o rozmiarówce butów Altra – w moim przypadku standardowo dobrany rozmiar 42 o wkładce 26,5 cm okazał się sporo za duży. Nie było jednak problemu, aby wymienić je na mniejsze. Tu duży plus dla dystrybutora – buty możecie dostać w TriCentre.pl W mojej ocenie zwiastuję nam długą przyjaźń, na wiele setek kilometrów, aż dziury w podeszwach nas nie rozłączą, czego i tobie życzę.