🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
Biegacze

Adam Galant – zapomniany fenomen

Starsi kibice lekkiej atletyki jeszcze go zapewne pamiętają, ale dla młodszych jest postacią anonimową. Przed prawie 40 laty fachowcy widzieli w nim rekordzistę świata.
adam galant zapomniany fenomen

Starsi kibice lekkiej atletyki jeszcze go zapewne pamiętają, ale dla młodszych jest postacią anonimową. Przed prawie 40 laty fachowcy widzieli w nim rekordzistę świata. Dziś 59-letni wałbrzyszanin Adam Galant jest w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej.

Sportową karierę rozpoczynał w Zgorzelcu, skąd w 1971 roku, w wieku 19 lat, trafił do Górnika Wałbrzych. Od początku zapowiadał się na znakomitego płotkarza na krótszym dystansie i niewiele brakowało, a pojechałby do Monachium na igrzyska olimpijskie. Miał rzadko spotykane predyspozycje fizyczne i wyjątkowy hart ducha. Jednak los nie obszedł się z nim łaskawie.

– Znalazłem się w grupie trenera Andrzeja Radiuka z braćmi Leszkiem i Mirosławem Wodzyńskimi oraz Markiem Jóźwikiem. To była wtedy jedna z najmocniejszych grup płotkarzy w Europie. Do Monachium nie pojechałem. Trener zarządził wewnętrzne eliminacje. Po czterech biegach zajmowałem drugie miejsce, ale w dwóch z powodu choroby nie uczestniczył Jóźwik i wszystko zależało od meczu Polska-Francja. Za bardzo się spiąłem i byłem czwarty, więc na igrzyska wytypowano trójkę moich rywali – wspomniał w rozmowie z PAP Galant.

Krótko potem były mistrzostwa Polski w Warszawie, gdzie wałbrzyszanin był drugi za Leszkiem Wodzyńskim, który ustanowił rekord kraju wynikiem 13,4 (pomiar ręczny), a przed nominowaną na Monachium dwójką.

– Radiuk nie chciał złamać ustalonego regulaminu i wcześniejsza decyzja pozostała w mocy. Może wpłynął na nią też fakt, że Wodzyńscy i Jóźwik byli zawodnikami klubów pionów wojskowego i milicyjnego, bardzo wtedy wpływowych. Słyszałem też opinie: jesteś jeszcze młody, masz czas na olimpijski występ. I zostałem w kraju. Jak się później okazało, była to pierwsza i jednocześnie ostatnia szansa startu w igrzyskach – przypomniał Galant, którego rekord życiowy w biegu na 110 m przez płotki wynosi 13,66.

Po latach Radiuk przyznał: „Adam był olbrzymim talentem. Moi niemieccy koledzy twierdzili: Posiadasz przyszłego rekordzistę świata”. Złoty medal w Monachium zdobył Amerykanin Rod Milburn, srebrny Francuz Guy Drut, który był zdziwiony brakiem Polaka.

– Przed zawodami podobno mówił, że byłem dla niego największym zagrożeniem. Miałem wtedy dynamit w nogach, systematycznie poprawiałem wyniki i stać mnie było na medal. Jeden z dziennikarzy napisał przed igrzyskami „Fortuna nie jedzie do Monachium”, co było aluzją do niespodziewanego wyczynu naszego skoczka narciarskiego kilka miesięcy wcześniej w Sapporo, w którego możliwości nie wierzono i niewiele brakowało, by na olimpiadę nie pojechał – powiedział Galant

Rok 1973 zaczął obiecująco. W Rotterdamie wywalczył srebrny medal halowych mistrzostw Europy w biegu na 60 m przez płotki, a w mistrzostwach Polski w Zabrzu pokonał braci Wodzyńskich i Jóźwika. Potem były zawody ligowe w Krakowie. Chcąc pomóc klubowi, wystąpił w konkursie skoku w dal. W pewnym momencie poczuł silny ból w prawej nodze, która zrobiła się krwawosina.

– Postąpiłem nierozważnie, chociaż startu zakazał mi trener Radiuk – przyznał. Pierwsza lekarska diagnoza – naderwanie mięśnia, okazała się mylna. Jak się później okazało, nastąpił odprysk kości udowej, z którym zawodnik chodził kilka miesięcy, a stan nogi stale się pogarszał.

W Lublinie chirurdzy mało tego, że go nie wyleczyli, to jeszcze podczas operacji uszkodzili nerw udowy. Noga przeobraziła się w bezwładną kłodę drewna – informowały media. Lekkoatlecie groził inwalidzki wózek.

– Operacja się udała, pacjent okulał – ponuro drwił w „Szpilkach” satyryk Józef Prutkowski. Żadną pociechą nie był fakt zasądzenia od Akademii Medycznej w Lublinie kwoty 35 tys. zł (była ona wtedy równoznaczna z półtorarocznymi zarobkami początkującego nauczyciela). Galant rok przeleżał w szpitalach. Kolejną operację przeszedł w Łodzi.

Po latach trener Radiuk podzielił się istotną informacją. „Operacja wykazała, że Adam miał ilość białych włókien mięśniowych, szybko kurczących się, niespotykaną u białego człowieka. Ludzie w nie wyposażeni, są lepiej przygotowani do wysiłków krótkich, dynamicznych, intensywnych. Galant był więc fizycznym fenomenem, co przy jego waleczności i ambicji mogło zaowocować nawet rekordem świata”.

Po leczeniu i długiej rehabilitacji w Konstancinie, którą przechodził z Włodzimierzem Lubańskim, próbował wrócić na bieżnię w 1975 r. z nadzieją na występ w igrzyskach w Montrealu. Ale szybko okazało się, że kontuzja poczyniła zbyt duże spustoszenia w jego organizmie. W Górniku Wałbrzych biegał jeszcze do 1979 r. Mając 27 lat musiał jednak zakończyć wspaniale zapowiadającą się karierę.

Później różnie plotły się jego losy. Ukończył studia na Politechnice Warszawskiej, uzyskał uprawnienia trenera II klasy na AWF w Poznaniu, ale przeżyta tragedia pozostawiła piętno na jego osobowości. Od kilkunastu miesięcy szuka pracy.

– Jestem załamany. W Wałbrzychu w ogóle są wyjątkowe trudności ze znalezieniem stałego zajęcia, a ja na dodatek mam na karku sześćdziesiątkę. Kto zatrudni starszego pana? Pozostają mi długie spacery z psem Maurycym – stwierdził z goryczą.

Przypadek Galanta zainspirował Ryszarda Parulskiego, byłego słynnego szermierza, do utworzenia Fundacji „Gloria Victis”, pomagającej zawodnikom nie z własnej winy wyrzuconym poza sportowe areny.

– Tak się jednak złożyło, że inni otrzymywali różne kwoty, a mnie pominięto – zaznaczył z żalem.

Telewizyjny „Poltel” pokazał życie Galanta w dwóch filmach: „110 metrów samotności” oraz „Gloria Victis”.

– Gdybym wrócił z Monachium z medalem, miałbym olimpijską emeryturę. Ale co się stało, to się nie odstanie, życie jest nieprzewidywalne – wspomniał w smutnym nastroju Adam Galant, którego sytuacja ekonomiczna, jak również niepracującej żony, jest dramatyczna.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 3.7 / 5. Liczba głosów: 3

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
A Ty narzekaj, że jesteś za stary... Fauja Singh 100 letni maratończyk
Następny wpis
Mike Wardian - biegacz maszyna
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 3.7 / 5. Liczba głosów: 3

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.