fbpx
Odchudzanie przez bieganie

24 kilogramy różnicy. Bieg po szczupłą sylwetkę!

Moje problemy z nadwagą zaczęły się w okresie dojrzewania. Hormony buzowały, a ja nieustannie objadałem się, zawsze znajdując odpowiedni argument usprawiedliwiający to wstrętne obżarstwo.
bieg po szczupla sylwetke

Moje problemy z nadwagą zaczęły się w okresie dojrzewania. Hormony buzowały, a ja nieustannie objadałem się, zawsze znajdując odpowiedni argument usprawiedliwiający to wstrętne obżarstwo. Jedzenie było wtedy dobre praktycznie na wszystko: na złą ocenę w szkole, doła, na sprzeczkę z dziewczyną. Przynosiło zaspokojenie i szczęście, ale niestety tylko chwilowe i ulotne. Pamiętam, że w gimnazjum i liceum byłem stałym klientem w sklepikach szkolnych i cukierniach, gdzie kupowałem tony słodyczy, bo dzień bez nich, był tak naprawdę dniem straconym.

Systematycznie tyłem, nie przejmowałem się jednak tym, bo zawsze wydawało mi się, że to, co w środku jest najważniejsze. Musiałem się jednak mierzyć z kąśliwymi uwagami kolegów, którzy oczywiście w bardzo złośliwy sposób wytykali mi nadprogramowe kilogramy.

Kiedy dostałem się na studia, ważyłem 102 kilogramy, a mierzyłem 183 centymetry wzrostu. Nie da się ukryć, że byłem otyły i jeszcze bardziej świadomy tego, jak wyglądam. Nie przywiązywałem jednak do tego wagi. Najważniejsze było dla mnie to, że rozwijam się intelektualnie, że mam wokół siebie ludzi, z którymi mogę zdobywać szczyty marzeń, poszerzać horyzonty i radośnie przeżywać każdy dzień. Przyjaciele jednak zaczęli się martwić o moje zdrowie, często dopytywali się czy wszystko jest w porządku, zwracali uwagę, że powinienem trochę schudnąć. Ja jednak byłem uparty i stanowczo twierdziłem, że nie mam z tą nadwagą żadnego problemu, jestem szczęśliwy i akceptuję to, jak wyglądam. Teraz jednak wiem, że nie do końca byłem szczery wobec siebie i innych. Swoją ekstrawertyczną osobowością przykrywałem kompleksy związane z otyłością.

W końcu nadszedł dzień, a właściwie noc, kiedy wszystko zaczęło się zmieniać, coś we mnie pękło, coś sprawiło, że od tamtej chwili moje życie nabrało zupełnie innego wymiaru i wszystko się przewartościowało.

To był wbrew pozorom zwyczajny wieczór. Wcinałem pizzę, potem jeszcze wsunąłem cztery tosty, by na deser zjeść łakomie ulubiony sernik babci. Kiedy leżałem już w łóżku, nagle zrobiło mi się niedobrze, ale nie tylko ze względów fizycznych. Czułem wstręt do siebie, byłem obrzydliwie najedzony, żeby nie powiedzieć – obżarty. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje. Zasypiałem z pełnym żołądkiem, ale miałem świadomość tego, że w końcu muszę coś z tym wszystkim zrobić, bo przecież tak dalej żyć nie można…

Postanowiłem, że będę szczupły, nie wiem czemu, ale wydawało mi się to bardzo prawdopodobne i możliwe do zrealizowania.

Następnego dnia wdrożyłem swoje postanowienie w życie – przeszedłem na rygorystyczną dietę i zacząłem regularnie biegać. Początkowo podczas treningów (przeznaczałem codziennie na nie ok. 40 minut) strasznie się męczyłem, a po każdym takim wysiłku czułem się wyczerpany i praktycznie od razu zasypiałem. Kiedy biegałem po parku, który znajduje się w pobliżu mojego mieszkania, musiałem co chwilę przystawać, robić przerwy, bo okrutnie przeszkadzała mi zadyszka. Wiedziałem jednak, że robię to dla swojego upragnionego celu, dla szczupłej sylwetki. Wydawało mi się, że im bardziej się zmęczę, tym więcej spalę kalorii, więc nie oszczędzałem się. Bieganie zaczęło wyznaczać rytm mojego życia. Znajomi jednak uparcie twierdzili, że powinienem sobie dać spokój, bo i tak nie uda mi się schudnąć. Próbowali mi wmawiać, że szybko mi to przejdzie i za jakiś czas znowu będę siedział na kanapie i wcinał chipsy. To jednak jeszcze bardziej motywowało mnie do pracy nad swoim wyglądem.

Zmieniłem całkowicie swój sposób żywienia, odstawiłem ziemniaki, białe pieczywo i tłuste mięso. Oczywiście najważniejszy dla mnie był ruch, dlatego nie przestawałem biegać. Kupiłem sobie specjalne buty i regularnie trenowałem. Po miesiącu, kiedy wróciłem na święta wielkanocne do domu, rodzina zauważyła efekty ćwiczeń i diety. Pytali, co mnie skłoniło do takiej decyzji i dlaczego tak nagle zmieniłem swoje podejście do wyglądu zewnętrznego? Odpowiadałem, że to dla mnie życiowe wyzwanie, że biegam dla siebie, dla zdrowia, dla celu, bo jestem ambitny, bo chcę być szczupły! Rozmawiałem też na ten temat ze swoim współlokatorem, który jednak zwrócił mi uwagę na to, że codzienne bieganie, to nie jest najlepszy pomysł. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że ograniczę treningi i od tamtej pory zacząłem ćwiczyć mniej więcej 3 razy w tygodniu, oczywiście nadal trzymając się swojej diety żywieniowej. W ciągu pierwszego miesiąca starań na rzecz szczupłej sylwetki schudłem ok. 8 kilogramów. To mnie jednak jeszcze nie satysfakcjonowało i po półrocznym wysiłku na wadze zobaczyłem prawie 20 kilogramów mniej.

Byłem szczęśliwy, a bieganie nieustannie wydzielało z mojego organizmu kolejne endorfiny.

Dziś mijają już prawie dwa lata, odkąd zacząłem regularnie biegać. Ta forma aktywności fizycznej zmieniła moje życie, sprawiła, że teraz patrzę na siebie z zupełnie innej perspektywy. Wszyscy, którzy znali mnie jeszcze przed metamorfozą, są zdumieni, że udało mi się tyle schudnąć.

Ja wciąż odczuwam wielką satysfakcję, szczególnie wtedy, kiedy stoję przed lustrem i patrzę na swoje zdjęcia z liceum. Jestem teraz zupełnie innym człowiekiem i nie chodzi tu tylko o wygląd zewnętrzny. Bieganie to mój styl życia, to nowa perspektywa, to kolejne horyzonty, to sposób na gorszy nastrój. Kiedyś poprawiałem sobie humor, zajadając się słodyczami, dziś zakładam buty, wychodzę z domu i biegam, być czuć się wolnym i szczęśliwym!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Żele - z tym pobijesz życiówę w maratonie!
Następny wpis
IX Bieg Katorżnika i zwycięstwo wśród redaktorek
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu