🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
Odzież

WRIGHTSOCK – pochodzenie ma znaczenie

WRIGHTSOCK to amerykański producent skarpetek z najwyższej półki.
wrightsock pochodzenie ma znaczenie 3

WRIGHTSOCK to amerykański producent skarpetek z najwyższej półki. Na wstępie warto podkreślić, że skarpetki są amerykańskie nie tylko ze względu na siedzibę firmy, ale i miejsce produkcji – tak właśnie, to rzadkość na polskim rynku, ale ten produkt rzeczywiście nie jest „Made in China”, ale amerykański z krwi i kości, a raczej z najwyższej jakości materiałów, ale o tym za chwilę.

Trochę teorii

Firma WRIGTSOCK na swojej stronie internetowej (www.wrightsock.myshopify.com/) opisuje swój opatentowany system zapobiegający pęcherzom (THE ANTI-BLISTER SYSTEM®) w sposób następujący:

  • warstwa wewnętrzna odprowadza wilgoć lepiej niż jakikolwiek inny materiał,
  • zapewniają regulację temperatury: twoje stopy pozostają chłodne w lecie i ciepłe w zimie,
  • interakcja pomiędzy wewnętrzną i zewnętrzną warstwą skarpet absorbuje tarcie, przez co eliminuje proces ścinania naskórka.

Amerykańskie znaczy lepsze?

Szczerze, to nigdy nie mieliśmy okazji testować żadnych amerykańskich sportowych produktów, toteż po otrzymaniu przesyłki z tymi skarpetkami byłem niezwykle zaciekawiony, co mnie czeka. Czy jakość zza oceanu czymś szczególnym się wyróżnia? Nasze wątpliwości zostały rozwiane szybciej niż myślałem. Po rozpakowaniu produktów zobaczyłem kilka par skarpet z modelu COOLMESH II oraz STRIDE, które od razu zrobiły pozytywne wrażenie wizualne. Najogólniej rzecz ujmując, są po prostu ładne, estetyczne i bez zbędnych bajerów, które zazwyczaj stanowią tylko ozdobę. Jednakże do wyboru mamy kilka wersji kolorystycznych, m.in. klasyczne białe, czarne, niebieskie i jasnozielone. Wykonane z połączenia dwóch bardzo miękkich materiałów, które według producenta mają doskonale odprowadzać wilgoć oraz zapobiegać powstawaniu pęcherzy.

wrightsock pochodzenie ma znaczenie 2

W skarpetkach na trasę

Nie namyślając się zbyt wiele założyliśmy z żoną po parze modelu COOLMESH II (flagowy model firmy WRIGHTSOCK) i pobiegliśmy sprawdzić, jak zachowają się na stopach podczas 30km biegu. Pierwsze wrażenie, które dało się najbardziej odczuć, to wyjątkowa miękkość i znakomite dopasowanie na całej długości. Pomimo pokonywanych kolejnych kilometrów, skarpetki utrzymywały się w tej samej płaszczyźnie względem stóp. Powodowało to wyjątkowe uczucie komfortu i stabilności kroku. Warto podkreślić, że wraz z żoną całą trzydziestkę zrobiliśmy ze średnią prędkością 4:49/km, a więc na tyle żwawo, by móc jak najpełniej opisać zachowanie skarpetek w warunkach ekstremalnych. Trasa momentami posiadała podbiegi oraz nierówną gruntową nawierzchnię, jednak te utrudnienia w żaden sposób nie wpłynęły na nasz komfort biegu, jeśli chodzi o odczucie wewnątrz butów. Po zakończeniu treningu kolejne zaskoczenie – zarówno moja para jak i żony były niemal całkowicie suche, co dowodzi, że producent nie rzuca słów na wiatr, opisując swój produkt jako znakomicie odprowadzający wilgoć. Co ciekawe miejsca na stopach, które często po dłuższych treningach mieliśmy podatne na obtarcia i pęcherze pozostały praktycznie nietknięte.

Dla zmarzlaków

Ola: Ponieważ należę do osób, dla których zimowe treningi wiążą się zdecydowanie z przemarzniętymi palcami stóp i rąk (do czego się już zdążyłam przyzwyczaić), dlatego też nie miałam jakichś specjalnych nadziei co do skarpetek WRIGHTSOCK. Nadarzyły się idealne warunki do testowania zimowej odzieży, bo w końcu zawitała do nas zima, więc w trasę. Po ok. 3 km biegu nastąpiło to co zwykle, czyli zaczęłam odczuwać dosłownie zamarzanie palców u stóp i u rąk, ale co niezwykłe po kolejnych 2 km palce stóp były w stanie się już normalnie zginać i nawet odczuwałam, że nie jest mi w nie zimno. Trening zakończyłam po 15 km i w domu sprawdziłam, że moje zawsze zmrożone palce stóp są ciepłe. Aby wykluczyć inne czynniki, sprawdziłam to jeszcze na dwóch zimnych treningach i jestem już pewna, że to zasługa właśnie tych skarpetek. Może warto napisać do producenta, aby pomyślał nad produkcją podobnego rodzaju rękawiczek? Ja z pewnością bym skorzystała.

wrightsock pochodzenie ma znaczenie 1

Żwawa dwudziestka w II zakresie w skarpetach WRIGHTSOCK

Tomek: Kolejnego dnia wybrałem się na dwudziestokilometrowy bieg w nieco szybszym tempie, za to przy zupełnie niesprzyjających warunkach. Już na początku treningu wdepnąłem w zamarznięty lód, który zarwał się pode mną, zalewając całego lewego buta, a wraz z nim testowaną skarpetkę, tym razem model STRIDE. Być może się powtarzam, ale i tym razem przeżyłem niezłe zaskoczenie – nie dość, że mokra skarpetka nie powodowała jakiegoś dużego dyskomfortu, to już po 2-3 km zupełnie nie czułem, że została zmoczona. Cały 20 km trening zakończyłem 2 km ,,sprintem’’ po około 3:30/km, aby doszczętnie wymęczyć te amerykańskie cuda. Nie udało się jednak. I tym razem okazało się, że nawet po takim treningu w mżawce i początkowym zalaniu, skarpetki pozostały suche.

Test ekstremalny po kostki w wodzie

Ola: Po przejściu orkanu Ksawery zawody po plaży w Sopocie zamieniły się w biegi po wodzie.  Na 4 km trasie już po 300 m wpadłam po kostki w wodę i podczas całego biegu powtórzyło się to około 6-7 razy. Buty, a także skarpetki były całkowicie mokre. Niestety po starcie powrót biegiem do domu (ok. 6km) w przemoczonych butach i skarpetkach nie wróżył niczego przyjemnego. Byłam niemal całkowicie pewna, że nabawię się pęcherzy. Jedyny dyskomfort, który odczuwałam podczas powrotu był związany z ciężarem mokrych butów. I rzeczywiście – jak piszą, tak było – pęcherzy brak. Osobom, które zmagają się z problemem nawracających pęcherzy po bieganiu, z pewnością można je polecić.

American dream w biegowych skarpetkach

Tomek: Gdybym miał jednym słowem określić testowane przeze mnie WRIGHTSOCK, użyłbym z pewnością określenia – przełomowe. A to dlatego, że żaden z testowanych przeze mnie modeli (a okrążyłem już równik w przeróżnych skarpetkach), nie zrobił na mnie tak pozytywnego wrażenia jak ten. Nieco egzotyczna firma z USA okazała się wyznacznikiem jakości, jakiej do tej pory nie znałem. Miękkość, stabilność i termika w najlepszym wykonaniu. Kiedyś myślałem, że 50zł za parę skarpet to cena zdecydowanie zbyt wysoka. Od tego testu będę chyba jednak patrzył inaczej na tę kwestię, bo gdybym miał oddać 3-4 pary nowych skarpetek innej firmy po 12zł za sztukę, to bez wahania zamieniłbym je na jedną parę WRIGHTSOCK. I tylko zbliżająca się zima powstrzymuje mnie przed intensywnym użytkowaniem ich przez te najtrudniejsze pogodowo miesiące. Chcę je oszczędzić na wiosnę, by w sezonie biegać w dobrych skarpetkach, choć po tych testach domyślam się, że ani śnieg, ani mróz, ani wilgoć nie wyrządziłyby im większej szkody. Jednak z produktami takiej jakości jest trochę jak z luksusowymi samochodami, masz pewność, że raczej się nic się w nich nie ma prawa zepsuć, jednak najmniejsza ryska na lakierze potrafi skutecznie zranić serce. Dlatego na zimę WRIGHTSOCK idą do szafy.   

Ola: Ja natomiast znalazłam złoty środek na moje przemarzające stopy, więc zamierzam go stosować szczególnie w zimie.

Za umożliwienie testu dziękujemy sklepowi k180.plkadencja180.pl

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Zapulsuj na święta
Następny wpis
Doktor Kenzo Kase z wizytą w Warszawie
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.